Po zakończeniu wiosennej trasy koncertowej,
Plastic Tree rozpoczęło nagrywanie w studiu. 13 sierpnia ukazało się
Replay/Dolly, a letnia trasa koncertowa zespołu,
Stereo-Kumorizoku, okazała się ogromnym sukcesem. Finałowy koncert tej trasy odbył się 6 września w JCB Hall. Tym razem spytaliśmy członków zespołu o ich odczucia związane z nowym singlem.
Kiedy przeprowadzaliśmy z wami wywiad odnośnie waszego poprzedniego singla, alone again wonderful world
, nie mogliśmy przesłuchać ukończonej wersji tej piosenki. (uśmiech) Tym razem jednak, mogliśmy posłuchać Replay/Dolly
w niemal ostatecznej wersji. Słyszałem, że przy tej pracy byliście bardzo zdecydowani.
Ryutaro Arimura: Tak. My zawsze jesteśmy pewni swojej pracy. (śmiech) Jednakże już od dawna chciałem wydać właśnie taki singiel i tym razem mi się to udało.
Kiedy słucham Replay
wydaje mi się być w pewnym sensie kontynuacją alone again wonderful world.
Jak sądzicie?
Ryutaro: Ach, myślę podobnie. Jest to bardzo bliskie miana kontynuacji.
Jak do tego doszło? Wyszło to naturalnie czy było to planowane?
Ryutaro: To wyszło bardzo naturalnie. Myślę, że było to związane z duchem naszej całej trasy.
W słowach Replay
pojawił się "Diabelski Młyn". Na okładce alone again
było zdjęcie wnętrza kabiny diabelskiego młyna, a podczas waszej wiosennej trasy koncertowej diabelski młyn był namalowany z tyłu sceny.
Ryutaro: To takie słowo klucz. Cóż... Sądzę, że to dobrze, gdy ludzie myślą o tym wszystkim, jak o czymś połączonym... tak mi się wydaje.
Jeśli chodzi o brzmienie, czy reszta zespołu nie obawiała się, że może być to poczytane jako kontynuacja?
Tadashi Hasegawa: Nie przejmowałem się tym zbytnio, ale w pewnym momencie produkcji poczułem, że faktycznie w jakiś sposób jest to kontynuacja. Jeśli ludzie uznają to za kontynuację, to może faktycznie zawiera jakieś jej elementy.
Akira Nakayama: To dlatego, że zostało to stworzone tuż po zakończeniu naszej wiosennej trasy koncertowej.
Ryutaro: To było tuż po naszym powrocie?
Akira: Nie, to mogło być tuż przed tym...
Ryutaro: Pamiętam, że to było, jak byliśmy jeszcze w trasie.
Akira: Cóż, dlatego tworząc to wciąż czuliśmy podekscytowanie związane z trasą, tak sądzę. W pierwszej połowie tego roku robiliśmy różne rzeczy jednocześnie.
Czy musieliście jednocześnie nagrywać w studio i dawać koncerty?
Akira: Tak. Więc jeśli zapytasz, czy to była kontynuacja naszej poprzedniej pracy... Hmm... Nie upłynęło zbyt dużo czasu pomiędzy jednym wydawnictwem a drugim.
Ryutaro: Kiedy to nagrywaliśmy, nie było to po prostu nagrywanie tej piosenki na singiel. Te piosenki nie były nagrywane na album, ale nagraliśmy kilka różnych piosenek. Jeśli sądziliśmy, że możemy stworzyć coś dobrego, chcieliśmy nadać temu po prostu jak najlepszy kształt. Myślę, że byliśmy podekscytowani naszymi koncertami i cała ta energia znalazła ujście w tej pracy.
Jak przebiegało nagrywanie partii rytmicznej?
Hiroshi Sasabuchi: Tym razem mieliśmy wersję demo, stworzoną przez
Ryutaro, tego, co chciał zamieścić na tym singlu. Potem on przesłuchał moje pomysły i powiedział, że myślał właśnie o czymś takim.
Jakie wytyczne dostałeś od Ryutaro?
Sasabuchi: Usłyszałem, że chciałby, aby łączyło się to ze słowami i pomyślałem: "Umm, co powinienem zrobić? To na pewno nie będzie łatwe.". (uśmiech) Poprosiłem go więc, aby przedstawił mi bliższy obraz tych partii, których nie rozumiałem.
I przedstawił ci abstrakcyjne wyobrażenia, tak?
Ryutaro: W pierwszej części tak. (uśmiech) Nagrywaliśmy tak, jak ustaliliśmy. Rozmawiałem z pozostałymi członkami zespołu również o wyglądzie całego dnia. Ale pojawiały się rzeczy, które chciałem zrobić, lecz były one poza moimi możliwościami. Rozmawiałem wtedy z pozostałymi członkami zespołu i nadawałem kształt rzeczom, których nie mogłem wyrazić przy użyciu komputera. Na koniec
Akira powiedział, że wydaje się to "przygnębiające". (uśmiech)
Ech? Co masz na myśli?
Dalsza część wywiadu znajduje się w 41 numerze Zy.
© 2008
Zy.connection Inc. Wszystkie prawa zastrzeżone.