Pierwsza połowa tego roku była dla
MUCCa bardzo pracowita. Wystąpił on w trzydziestu czterech miejscach w USA wraz zachodnimi zespołami, takimi jak
AVENGED SEVENFOLD czy
BULLET FOR MY VALENTINE podczas trasy
Taste of Chaos Tour 2008. Po powrocie do Japonii zagrał na
hide MEMORIAL SUMMIT w Ajinomoto Stadium i kontynuował swe występy podczas krajowej trasy
Rainy Rave. W połowie prac nad nowym singlem, który zostanie wydany tego lata,
MUCC opowiedział nam o pierwszej połowie 2008 roku i co przyniesie mu reszta tego roku.
Dziś, zanim zaczniemy rozmawiać o waszym nowym wydawnictwie, porozmawiajmy o pierwszej połowie tego roku. Sądzę, że największym wydarzeniem była trasa Taste of Chaos Tour. Po powrocie do Japonii i rozpoczęciu trasy Rainy Rave
, sądzę, iż wszyscy poczuliśmy, że coś jest inaczej.
Tatsuro: Tak. Sądzę, że mój sposób śpiewania i MC różni się od tego, który był dotychczas. Musiało tak się stać podczas
Taste of Chaos, aby wszystko grało.
Czy czuliście, grając w USA, że gracie gdzieś daleko?
Tatsuro: Nie czuliśmy tego w ten sposób. Nie było jednak tak samo, jak w domu. To była szara strefa. Myślałem o tym, jak mógłbym dotrzeć do fanów w tej szarej strefie i sądzę, że zacząłem się do nich częściej zwracać. To świetne, że im częściej do nich apelowałem, tym częściej oni odpowiadali.
Wasze brzmienie stało się bardziej "amerykańskie", w pozytywny sposób. Wasza muzyka jest ciężka, ale chwytliwa. Naprawdę to zmieniliście, prawda?
SATOchi: Zanim wyruszyliśmy, rozmawialiśmy o tym, aby trochę wyostrzyć niektóre rzeczy, aby jak najlepiej pokazać się amerykańskiej publiczności. Na początku bardzo uważaliśmy na to, jak gramy, lecz w drugiej połowie trasy przychodziło już nam to automatycznie. Kiedy więc wróciliśmy do Japoni, nadal graliśmy w ten sposób, gdyż stało to się dla nas czymś naturalnym.
YUKKE: Podczas
Taste of Chaos Tour, gdy patrzyłem na występ
ATREYU, czułem, jakby ktoś popychał mnie z tyłu przez cały czas i mówił "Możesz zrobić więcej!". Myślę, że właśnie to uczucie przywieźliśmy ze sobą do Japonii.
A co ty o tym myślisz, Miya? Często zatykałeś uszy i prosiłeś publiczność, by krzyczała głośniej. Szczególnie w Shinkibie.
Miya: Myślę, że już wcześniej to robiłem, ale teraz na pewno robię to częściej. Sądzę, że każdy koncert jest inny i są różne sposoby wpływania na publiczność. To. co robimy. nie jest czymś nowym i również inni japońscy artyści robią coś takiego. Lubimy zachodnią muzykę. Teraz mieliśmy możliwość grać dla zagranicznej publiczności takie "zachodnie" koncerty i sądzę, że zupełnie naturalnie zmieniło się również nasze brzmienie. W żaden sposób nie było to wymuszone.
Dalsza część wywiadu znajduje się w 41 numerze Zy.
© 2008
Zy.connection Inc. Wszystkie prawa zastrzeżone.