JaME udało się przeprowadzić wywiad z początkującą, bazującą na kulturowym dziedzictwie nieistniejącego już Królestwa Riukiu, grupą ROACH.
Pochodzący z Okinawy ROACH jest jednym z najpopularniejszych, obok zespołów takich jak MUCC czy SID, wykonawców należących do wytwórni Maverick. Łącząc kulturę i muzykę rodem z nieistniejącego już Królestwa Riukiu (obejmowało swym obszarem wyspy: Amami, Okinawa, Miyako i Yaeyama) uzyskują unikalne brzmienie, które zyskało sobie uznanie nie tylko w ich ojczyźnie, lecz również za granicą. ROACH opowiadają nam o okolicznościach powstania, nadziejach pokładanych w nowych wydawnictwach, wspominają nawet o tym, że kiedyś zdarzyło im się przebywać w nawiedzonym hotelu.
Czy moglibyście przedstawić się czytelnikom JaME?
ROACH: Jesteśmy ROACH z Królestwa Riukiu; wokalista Ta-ma♪, gitarzyści Kubocchi i Masashi, basista Katsuya oraz perkusista Misaki.
Wróćmy do początków ROACH, które miały miejsce w 2003 roku. Jak doszło do założenia grupy? W jaki sposób wykrystalizowało się wasze obecne brzmienie?
ROACH: Na początku było nas w sumie siedmioro, jeszcze jedna osoba była odpowiedzialna za chórki, druga zaś za elektryczne bębny. Chcieliśmy spróbować czegoś innego. Ewoluując artystycznie ostatecznie skończyliśmy jako kwintet, gdyż taki skład najbardziej odpowiadał naszym muzycznym poszukiwaniom.
Przejdźmy do genezy nazwy. Dlaczego akurat "ROACH?"
ROACH: Nikomu jeszcze nie zdradziliśmy przyczyn wybrania akurat tej nazwy i nadal nie mamy zamiaru tego robić.
Wszyscy pochodzicie z Okinawy, jednej z japońskich wysp, która słynie z unikalnego dziedzictwa kulturowego, bogatej historii oraz tropikalnego klimatu. Czy dorastanie w takich warunkach wywarło wpływ na wykonywaną przez was muzykę?
Ta-ma♪: Pomimo tego, że nasze brzmienie ociera się niejednokrotnie o screamo oraz gatunki jemu pokrewne, kultura Okinawy miała wpływ na moją wizję artystyczną. Staram się, aby ogólny przekaz muzyczny wywoływał ciepłe, pozytywne emocje.
Okinawa słynie m.in. z amerykańskiej bazy wojskowej znajdującej się na wyspie, jak również z przeszłej przynależności do Królestwa Riukiu. W jaki sposób spuścizna kulturowa Riukiu oraz muzyczne inspiracje z Ameryki wpłynęły na wasz styl?
ROACH: Nie jesteśmy pewni, właściwie nie wiemy jak to wyjaśnić. Na pewno czuliśmy pewnego rodzaju komfort mogąc czerpać jednocześnie z obydwu tak odmiennych źródeł inspiracji.
Podjęcie wyzwania polegającego na staniu się muzykiem wymaga konsekwencji w dążeniu do celu. Dlaczego zdecydowaliście się właśnie na karierę muzyków? Na jakiej zasadzie dobraliście sobie instrumenty oraz role, jakie będziecie pełnić w zespole?
ROACH: Wszyscy sądziliśmy, że bycie muzykiem jest cool. Przypadkiem niektórzy z nas byli sąsiadami, bądź też grali razem w poprzednich zespołach. W tej sytuacji niemal oczywistym było, że prędzej, czy później zaczniemy wspólnie grać.
Ta-ma♪: Poszedłem za głosem serca, poza tym szukałem jakiegoś fajnego zajęcia. Zdecydowałem, że zostanę wokalistą, wtedy też powołałem do życia ten zespół.
Kubocchi: Wybrałem gitarę, ponieważ myślałem, że to genialny, szykowny instrument. Gitara mnie pochłonęła, nie byłem w stanie skupić się na żadnym innym instrumencie.
Masashi: Nie wiem dlaczego, ale gitarę wybrałem dlatego, że jest świetnym instrumentem, wydawała mi się być w tej kategorii absolutnym numerem jeden.
Katsuya: Granie na basie rozpocząłem równolegle z rozbudzeniem w sobie muzycznych pasji. Zainteresowanie tym instrumentem trwa od początku mojej przygody z tą dziedziną kultury. Moim zdaniem brzmi on oraz prezentuje się lepiej, niż gitara.
Misaki: W moim pierwszym zespole nie było perkusisty, wybrałem więc tą pozycję i od tego momentu zakochałem się w tym instrumencie.
Wasza muzyka jest bardzo interesująca. Łączy w sobie ciężki rock z dźwiękami zaczerpniętym z tradycyjnych melodii japońskich. Jak byście opisali ją komuś, kto jeszcze nie miał okazji posłuchać waszego brzmienia?
ROACH: Lequiosu (dialektem z Okinawy) Rock. Słowo Lequiosu oznacza Riukiu.
Ta-ma♪, czasami śpiewasz w bardzo tradycyjnym stylu rodem z pieśni z Okinawy, który wydaję się trudnym wyzwaniem dla wielu wokalistów rockowych. Przeszedłeś w tym celu jakiś profesjonalny trening wokalny, czy może jest to zasłyszany styl, który udało ci się przejąć?
Ta-ma♪: Technika oczywiście się liczy, jednakże nie przeszedłem żadnego treningu emisji głosu. Dla mnie liczyły się emocje jakie mogę przekazać za pomocą piosenki.
Czy wplatasz czasem do tekstów słowa w dialekcie z Okinawy? Jeśli nie, to czy planujesz tak zrobić przy okazji najbliższych nagrań, czy może uważasz, iż taki zabieg uczyni je niezrozumiałymi dla przeciętnego japońskiego odbiorcy?
Ta-ma♪: Nie używam takich słów komponując. Aczkolwiek, planuję któregoś dnia uciec się do wspominanego zabiegu. Najłatwiej jest postrzegać ten język w kategoriach języka obcego. Nawet obecna generacja Okinawian ma problemy z jego zrozumieniem.
Pozostając w temacie tekstów, zdarza ci się okazjonalnie wplatać do nich angielski, głównie przy okazji ostrzejszych partii, bądź też, jak mi już wiadomo, kiedy cały utwór jest śpiewany w tym języku. Dlaczego zdecydowałeś się na tego rodzaju zabieg? Czy wydaje ci się, że angielski bardziej nadaję się do zaakcentowania cięższych aspektów, a może kierowałeś się jakimiś innymi pobudkami tworząc tego rodzaju koncept?
Ta-ma♪: Za pomocą angielskiego łatwiej uzyskać bezpośredni przekaz, jest mniej wieloznaczny w porównaniu z japońskim. Charakteryzuje się większą rytmiką, ogółem uważam, że fajnie brzmi, czasami jednak potrzebuję przy nim pomocy. Nawet teraz przyjaciele pomagali mi w udzielaniu tego wywiadu.
Z naszego poprzedniego pytania wynika, że jesteś bardzo dobry z angielskiego. Czy czujesz się równie komfortowo komponując po angielsku, japońsku, jak również używając dialektu rodem z Okinawy?
Ta-ma♪: Chciałbym móc powiedzieć "oczywiście", jednakże nie jestem native speaker'em. Jednakowoż, mówię po angielsku lepiej niż dialektem z Okinawy. Muszę więcej czasu poświęcić nauce.
Do tej pory w bookletach widniała adnotacja, iż Ta-ma♪ pisze teksty, ROACH zajmuje się aranżacją utworów. Jak przebiega proces twórczy, jak udaje wam się później pogodzić słowa i muzykę? Czy kiedykolwiek sprawiło ci trudność dopasowanie tekstu do melodii?
Ta-ma♪: Owszem, zajmuję się pisaniem melodii i tekstu, które stanowią podstawę naszej muzyki. Spotykamy się potem wszyscy w studio celem uzyskania określonego brzmienia. Niektórzy członkowie tworzą dźwięki z pomocą PC, po czym przynoszą nagrania do studia. Tak czy inaczej zawsze staje na tym, że łączymy wszystkie brzmienia aż do uzyskania pożądanego efektu końcowego. Najtrudniejszym aspektem jest próba obalenia, bądź skonstruowania mojej opinii, tego, do czego w danej chwili dążę, mej reputacji.
Opisz proszę pokrótce fanom, którzy nie znają japońskiego co jest tematem waszych utworów?
ROACH: Motywy przewodnie obejmują sfery snu, miłości, zespołu, bólu, naszego sposobu na życie, smutku, jak również nasze wspólne (włączając w to naszych fanów) poszukiwanie swego własnego miejsca, wyciszenia.
Parę lat temu nagraliście na potrzeby składanki punk rock battle royal 4 cover jednego z utworów Nakajima Miyuki - Chijou no hoshi. Jakimi kryteriami kierowaliście się przy doborze kawałka?
Ta-ma♪: W tamtym okresie podobało mi się to brzmienie. Zapytałem pozostałych członków czy możemy nagrać cover, a oni wyrazili zgodę.
W 2006 roku wystąpiliście na świątecznym evencie organizowanym przez wytwórnie Danger Crue (obecnie Maverick) u boku grup takich jak MUCC czy girugamesh. Jak wam się koncertowało przed tak wielką publiką?
Ta-ma♪: Kiedy wszedłem na scenę, cały niepokój związany z występem momentalnie minął dzięki fanom. Jednakże czekając na rozpoczęcie koncertu czułem się na prawdę mało komfortowo. Cały czas zastanawiałem się na tym co zrobić, by wypaść możliwe jak najlepiej.
By promować krążek MIND OF THE SUN wyruszyliście w wielką trasę obejmująca swym zasięgiem najróżniejsze zakątki waszej ojczyzny. Zechciejcie proszę podzielić się z nami jakimiś pamiętnymi momentami, wyniesionymi doświadczeniami. Czy spotkało was coś definitywnie pozytywnego, negatywnego, być może jakiś aspekt wzbudził wasze szczególne zainteresowanie?
Ta-ma♪: Będąc w trasie zatrzymaliśmy się pewnego dnia w nawiedzonym hotelu. W pewnym momencie padła elektryczność, zgasły wszystkie światła. Żałuję, że nie spotkałem tego ducha. Mógłbym potem opowiadać o tym fanom na koncertach.
Muzyczny dorobek ROACH jest dość skromny. Wydaliście w 2007 roku jedynie jeden pełny album oraz jeden singiel. Na łamach swoich blogów wspominaliście o tym, iż pracujecie nad nowym materiałem. Czy możecie uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć fanom jakiego rodzaju muzycznej ekspresji powinni się spodziewać tym razem.
ROACH: Dopóki nie skończymy prac nad albumem nie możemy zdradzić żadnych szczegółów odnośnie naszego nowego brzmienia. Dajemy z siebie wszystko. Proszę, uzbrójcie się w cierpliwość i oczekujcie dobrego materiału.
Występujecie przed różną publiką. Czym różni się występ przed audytorium z Okinawy od publiczności stricte japońskiej?
ROACH: Publiczność rodem z Okinawy charakteryzuje się dużą nieśmiałością, która kontrastuje ze świetnym wyglądem. Publiczność stricte japońska jest bardzo entuzjastyczna, reaguje niezwykle spontanicznie.
Gdybyście mieli możliwość wyjazdu za granicę do jakiego kraju zawitalibyście najchętniej? Byliście już kiedyś poza granicami Japonii?
Ta-ma♪: Wszędzie, gdzie tylko zechcecie mnie zaprosić! Odwiedziłem już Stany, Tajwan, Malezję oraz Singapur.
Kubocchi: Chciałbym pojechać do Stanów. Nigdy nie byłem za granicą.
Masashi: Ja z kolei chciałbym odwiedzić Europę. Również nigdy nie byłem za granicą.
Katsuya: Pragnę pojechać do Niemiec. Byłby to mój pierwszy zagraniczny wyjazd.
Misaki: Chciałbym odwiedzić Stany. Ja także nigdy nie wyjechałem poza granice Japonii.
Załóżmy, że ktoś planuje wyjazd na Okinawę. Co byście polecili takiej osobie. W które miejsce ma się wybrać, jakich potraw skosztować, etc.?
Ta-ma♪: Spoglądanie na nocne niebo z plaży. Z tego miejsca najlepiej obserwuje się niezliczone ilości gwiazd!
Kubocchi: Krajobraz południowej części Okinawy.
Masashi: "Yanbaru Shokudou" (restauracja) w mieście Naha.
Katsuya: Może w północnej części wyspy.
Misaki: "Saikyou Shokudou" (restauracja) w mieście Tomigusuku.
Przejdźmy na chwilę do bardziej osobistych tematów. Czy każdy z was mógłby powiedzieć parę słów na temat pozostałych członków zespołu?
Ta-ma♪: Dogadajmy się w końcu.
Kubocchi: Banda dziwaków.
Masashi: Nie mam nic do powiedzenia. Już dawno machnąłem na nich ręką.
Katsuya: Postaram się już więcej nie spóźniać.
Misaki: Właśnie, nie spóźniajcie się chłopaki.
A teraz odrobina zabawy. Jeśli mielibyście możliwość wyboru jednego kawałka ROACH, po czym wykonania jego nowej aranżacji w klimatach ludowej muzyki rodem z Okinawy, to na który utwór byście się zdecydowali i dlaczego?
ROACH: Przekonaliśmy się już z autopsji i teraz jesteśmy już niemal pewni, iż nie ma możliwości dokonania tego rodzaju aranżacji. Gdybyśmy jednak mogli to uczynić czulibyśmy się bardzo spełnieni artystycznie.
Przekaże coś proszę swoim zagranicznym fanom?
Ta-ma♪: Mam nadzieję, że zobaczymy się na koncertach. Kiedyś na pewno was odwiedzimy!
Kubocchi: Dajmy razem czadu!
Masashi: Do zobaczenia!
Katsuya: Cieszcie się każdym dniem!
Misaki: Proszę o odzew kiedy przyjedziemy do was w odwiedziny!
----
Podziękowania dla wytwórni Maverick za umożliwienie tego wywiadu oraz dla grupy ROACH za poświęcony czas, jak również odpowiedzi udzielone na nasze pytania.