Wywiad

Wywiad z OLIVIĄ

11/11/2006 2006-11-11 12:16:00 JaME Autor: Sarah Tłumacz: Andi

Wywiad z OLIVIĄ

JaME spotkało się z OLIVIĄ na kilka godzin przed jej amerykańskim debiutem na PMX 2006.


© Avex
Po około dwuletniej przerwie OLIVIA powróciła na scenę muzyczną z dwoma nowymi singlami, które znalazły się na ścieżce dźwiękowej do anime "Nana", i zachwyciła swoich fanów wizytą na Pacific Media Expo w Los Angeles, 28 października 2006. Najpierw OLIVIA wzięła udział jako sędzia w konkursie na najlepszy cosplay inspirowany "Naną", który dał fanom okazję do popisania się swoimi umiejętnościami krawieckimi, porozmawiania o "Nanie" oraz pogawędki z OLIVIĄ. Wielu z nich było najwyraźniej fanami artystki, a jedna z dziewczyn zdawała się być nawet bliska płaczu, gdy dostała szansę opowiedzenia OLIVII jak wiele jej muzyka dla niej znaczy.

Po konkursie JaME miało okazję porozmawiać w cztery oczy z tą utalentowaną wokalistką o nadchodzącym koncercie i o oczekiwaniach związanych z pierwszym występem w Stanach.


Co czujesz stając przed publicznością po tak długiej przerwie?

OLIVIA: Czuję się bardzo, bardzo dobrze. Już na rok przed wydaniem piosenek z "Nany" planowałam powrót. Jestem bardzo szczęśliwa, że znów mam dużo pracy; jestem bardzo szczęśliwa tworząc muzykę. Jestem też bardzo podekscytowana możliwością tworzenia własnej muzyki.

Co czujesz, będąc wreszcie w Ameryce, po tylu latach rozwijania kariery wyłącznie w Japonii?

OLIVIA: To trochę... ach... jakie to słowo... chyba jestem trochę zdenerwowana. Jakie to słowo, nie mogę sobie przypomnieć!? (śmieje się) Ale czuję się naprawdę świetnie. Wspaniale jest zobaczyć tutejszych fanów. Dostaję mnóstwo wiadomości od moich fanów z całego świata, wszyscy proszą mnie, żebym zagrała u nich. Na miesiąc przed tym jak zaproszono mnie do występu na PMX, wszyscy prosili mnie, żebym zagrała koncert w LA. Z jakiegoś względu wszyscy mówili tylko o LA. (śmieje się) A ja im odpisywałam "Bardzo bym chciała, ALE..."

No i oto jesteś w Los Angeles! (śmieje się) Czy to dlatego zdecydowałaś się na występ w Kalifornii, a nie na przykład Nowym Jorku czy jakimkolwiek innym miejscu w Stanach?

OLIVIA: Ze względu na PMX?

Tak, czy był jakiś konkretny powód?

OLIVIA: Ach, nie. (śmieje się)

Wolisz śpiewać po japońsku, czy po angielsku?

OLIVIA: Zdecydowanie po angielsku. To dla mnie bardziej naturalne i mogę więcej bawić się słowami; jestem wtedy bardziej kreatywna i mogę więcej. Wydaje mi się, że gdy śpiewam po japońsku jest wiele rzeczy, których nie mogę zrobić albo które nie wiem jak zrobić, więc robię sporo błędów. Zaśpiewanie tego wszystkiego po japońsku wymaga więcej czasu i wysiłku.

Czy pisząc piosenkę podejmujesz świadomie decyzję czy będzie ona po japońsku, czy po angielsku? Czy to zależy od tematu?

OLIVIA: Z reguły... to zależy. Jeśli ma to być singiel, wtedy zdecydowanie wolę zaśpiewać go po japońsku. Jeśli to główna piosenka na albumie, wtedy też zaśpiewam ją raczej po japońsku, bo chcę, żeby moi fani zrozumieli, co chcę im przekazać. Strony B są raczej po angielsku.

Znasz jeszcze jakieś języki?

OLIVIA: Poza tymi? Nie.

A interesuje cię nauka innych języków?

OLIVIA: Tak, tak, tak. Francuski, hiszpański... chciałabym - ale nadal muszę opanować pisanie japońskich kanji. Mam jeszcze wiele do nauczenia się o japońskim.

Czy możesz nam przybliżyć nieco jak tworzysz swoje teksty? Co cię inspiruje?

OLIVIA: Moje teksty... to moje skrajności; to moje upadki i wzloty, to o nich właśnie piszę. Piszę przede wszystkim o tym, co czuję w danym momencie. Staram się nie pamiętać o czasie, gdy byłam... wiesz... nie piszę o nikim innym. Moje piosenki zawsze dotyczą tego, co czuję w danym momencie i tego, o czym w danym momencie myślę.

A więc nie lubisz wracać do przeszłości?

OLIVIA: Nie, nie bardzo. Może trochę, ale nie piszę o tym zbyt często.

Mając na koncie już tyle piosenek, czy któreś z nich są dla ciebie w jakiś sposób szczególne i wyjątkowe?

OLIVIA: Wyjątkowe? Hm... (chwila ciszy) Alone in our Castle. Ta piosenka jest dla mnie szczególna. Cupid. Sugarbloodsuckers. Hm... Są też piosenki, których nie wydałam na płycie, które są dla mnie bardzo szczególne, ale staram się zachować je na lepszy moment. (śmieje się)

Mogę spytać, dlaczego akurat te?

OLIVIA: Piosenki, które właśnie wymieniłam?

Tak.

OLIVIA: Cóż, Alone in Our Castle... Zostałam wtedy bardzo, bardzo zraniona, a ta piosenka, gdy ją napisałam i zaśpiewałam, uleczyła mnie, więc poczułam, że jest mi naprawdę bardzo bliska. Wyszła tak naturalnie i łatwo. Tak samo było z Denial. Uwielbiam piosenki, które pojawiają się szybko i łatwo, tak, że nawet o tym nie myślisz. Czuję się wtedy, jakby płynęły prosto z mojego serca.

A więc pisanie muzyki zajmuje ci mało czasu?

OLIVIA: Takiej? Tak. Ale są też bardziej popowe kawałki, jak np. niektóre z tych, które piszę właśnie dla Trapnest. Nie jest mi łatwo pisać popowe kawałki. Muszę nad tym przysiąść... muszę mieć przynajmniej dwa tygodnie, żeby wymyślić melodię! (śmieje się) Staram się napisać najlepszą piosenkę, na jaką mnie stać. To zajmuje trochę czasu.

Co czułaś, gdy po rozpoczęciu kariery solowej zaczęłaś sama występować przed taką publicznością, jak tutaj? Byłaś zdenerwowana?

OLIVIA: Byłam zdenerwowana, bardzo zdenerwowana. Mój japoński nie był wtedy zbyt dobry, więc, gdy występowałam w TV albo udzielałam wywiadów, nie potrafiłam... odpowiednio przekazać co mam do powiedzenia i wyrazić swojej osobowości. Ale... tak. Było OK. Nie robiłam wtedy jeszcze... na początku mojej kariery solowej nie robiłam jeszcze DOKŁADNIE tego, co chciałam. Robiłam raczej coś pomiędzy moimi pragnieniami a oczekiwaniami wytwórni płytowej. Więc nie było to... no wiesz, pierwsze kilka singli. (śmieje się) Każdy chyba zdaje sobie z tego sprawę.

Czy jest coś w pracy z zespołem, czego ci brakuje? Czy czujesz się szczęśliwsza sama, pracując na własną rękę?

OLIVIA: Tak, chciałabym jeszcze kiedyś być w zespole. Tak jest łatwiej, w sensie takim, że wiele rzeczy, które teraz robię sama, można rozłożyć na inne osoby. Tak jest szybciej i łatwiej, no i jest więcej ZABAWY! Także podczas trasy. Z drugiej strony, jestem strasznie wybredna, jeśli chodzi o moją muzykę, więc gdyby zaczęło się do niej mieszać więcej ludzi... skończyłoby się to na zasadzie "Ja nie chcę tego, nie chcę tamtego, tego i tego też nie". (śmieje się) Więc w byciu solowym artystą też jest coś dobrego.

Skoro o tym mowa... twoje rodzeństwo też zajmuje się muzyką. Czy nie myślałaś kiedyś, żeby założyć zespół właśnie z nimi?

OLIVIA: O tak! Razem z siostrą i czasem z bratem piszemy dla zabawy piosenki. Wszelkiego rodzaju. Wiesz, piosenka R&B tylko dla zgrywu? Kiedyś z siostrą napisałyśmy totalnie dziewczęcy kawałek w stylu Beastie Boys, był naprawdę świetny. Chcemy tylko... wydaje mi się, że póki co pobawimy się tym jeszcze i zobaczymy, co interesującego z tego wyniknie.

Może w przyszłości coś wydacie?

OLIVIA: Może, może. (pauza) Na pewno! (śmieje się). No co ty, musimy!

W 2005 roku wystąpiłaś na Halloween of the Living Dead, czyli festiwalu organizowanym przez Hyde'a. Jak tam było?

OLIVIA: O mój Boże, było... było niesamowicie. Publiczność była niesamowita, a ich kostiumy były... łoł! Występ Hyde'a był niesamowity, jego show był świetny, jego kostium też. (śmieje się) Był przebrany za Edwarda Nożycorękiego, a podczas naszego wspólnego występu był przebrany za japońską uczennicę. Miał plisowaną spódniczkę, bluzkę i perukę. Było nieziemsko, a Hyde to naprawdę przemiły gość.

A ty miałaś jakiś kostium?

OLIVIA: Nie, ale były ze mną trzy, cztery... trzy? Trzy osoby przebrane w kigurumi, czyli misie albo króliki. To były prawdziwe kigurumi, z futrem i w ogóle, i podczas mojego występu tańczyli za mną, robili miniprzedstawienia itp. To było naprawdę ciekawe. Udało nam się nagrać to na wideo. Może kiedyś to gdzieś wydamy.

Jestem pewna, że twoi fani na to liczą! Czy są jacyś inni artyści, z którymi chciałabyś w przyszłości współpracować?

OLIVIA: Oooch, jest ich bardzo dużo. (śmieje się) Jest wielu muzyków, z którymi chciałabym pracować. Ale... (długo milczy) Sama nie wiem. Chyba musiałabym nad tym dłużej pomyśleć.

Czego doświadczyłaś pracując nad anime "Nana"?

OLIVIA: To było... To było dla mnie bardzo dobre. Wiele się nauczyłam dzięki pracy zespołowej. W tym projekcie nie chodzi o mnie. Chodzi o Nanę, o Reirę, o Trapnest. Jest nas tak wiele... Yazawa Ai, autorka, jej management, Avex, mój management, ja. Wszyscy pracujemy razem. Muszę brać pod uwagę opinię wszystkich. To jest praca zespołowa, rozumiesz? To było dobre doświadczenie.

Czy trudno ci było pisać piosenki do "Nany"?

OLIVIA: Było łatwo, ponieważ mój styl jest podobny do Trapnest. Yazawa Ai chciała... na jej wyobrażenie o Trapnest składają się ciężkie, przesterowane gitary, mroczna i gotycka muzyka i coś jak lekkie piórko unoszące się na wierzchu - mój głos. Tak jak w Denial czy Merry & Hell Go round. Na tym albumie jest sporo piosenek w tym stylu, dlatego zgłosili się do mnie. Z jednej strony jest łatwo, ale z drugiej chcieli, żeby ta muzyka była bardzo melodyjna, więc musiałam dodać chórki itp, a to zajmuje trochę czasu.

Czy znałaś wcześniej mangę "Nana"?

OLIVIA: Nie. Gdy dostałam tę propozycję, wszyscy byli strasznie podekscytowani i zachwycali się "Nana!", podczas gdy moją reakcją było "Nana? A co to?". (śmieje się) Ale od razu przeczytałam komiks i obejrzałam film. Byłam bardzo zaskoczona jak bardzo Reira... postać, której udzielałam głosu, i ja mamy ze sobą wiele wspólnego. Naprawdę wiem, co ona czuje. Byłam więc bardzo podekscytowana, mogąc się tym zająć.

Na twojej stronie można zobaczyć próbki twojej twórczości plastycznej. Co spowodowało, że wzięłaś się także za sztukę wizualną?

OLIVIA: W trakcie dwóch lat, podczas których nie czułam się zbyt dobrze, zrobiłam sobie przerwę, nie byłam w stanie pisać. Chciałam zrobić sobie przerwę od muzyki, ponieważ po tak sporej ilości pracy mój zapał nieco opadł; po Lost Lolli myślałam sobie "nie mogę więcej pisać muzyki; nie mogę tego dłużej robić". Postanowiłam więc się wycofać, ponieważ potrzebowałam uzewnętrzniać moją sztukę bez ciągłego słuchania jak ktoś mówi mi, że powinna być taka i owaka. Potrzebowałam czegoś, w czym mogłabym wyrazić moje prawdziwe emocje i myśli. Dlatego zaczęłam rysować.

Czy zamierzasz kontynuować to w przyszłości?

OLIVIA: Tak; myślę, że tak.

Kilka lat temu stworzyłaś własną markę odzieży. Czy możesz nam nieco o tym opowiedzieć?

OLIVIA: Tak, stworzyłam ją z Kozue Rin, zajmowałyśmy się tym przez 2 lata. Szło nam naprawdę dobrze, ale ona wyprowadziła się do Stanów. Zdecydowanie nie mogłabym tego robić sama, ponieważ mam też inne zajęcia, więc zakończyłyśmy działalność.

Czy myślisz, że w przyszłości zajmiesz się jeszcze raz takim projektem?

OLIVIA: Tak, na pewno.

Może będzie to kolejna linia ciuchów?

OLIVIA: Może, może. Rozmawiałam o tym z siostrą, może będą to t-shirty albo coś prostego... nie wiem. (śmieje się) Mamy mnóstwo pomysłów i musimy jeszcze o tym porozmawiać.

Co zdecydowało, że swoją kreatywność wyrażasz głównie w muzyce, a nie w rysunku czy modzie?

OLIVIA: Nie mam pojęcia. (śmieje się) To naturalne... Kiedy słucham muzyki... (długo milczy) Nie wiem, po prostu zaczęłam śpiewać jako małe dziecko. Zaczęłam tańczyć, śpiewać, bo po prostu - kocham muzykę. Po prostu bardzo kocham muzykę. Nie wiem dlaczego. Najbardziej spokojna czuję się słuchając muzyki. I kiedy śpiewam... Kiedy się denerwuję albo jest mi smutno, zaczynam sobie nucić, po to, żeby się uspokoić.

Jak się czujesz stojąc na scenie?

OLIVIA: Na scenie czuję się świetnie. Tak naprawdę jestem bardzo nieśmiała i nerwowa, i kiepsko sobie radzę z komunikacją, jestem raczej samotniczką. Ale kiedy stoję na scenie, zapominam o wszystkim. Zapominam o przeszłości i wczuwam się w moment, w muzykę. To wspaniałe uczucie. Największy spokój odczuwam stojąc na scenie.

Czy zastanawiałaś się nad innymi sposobami, w jakie mogłabyś się jeszcze w przyszłości wyrazić, np. nad napisaniem książki?

OLIVIA: O tak, książka. Myślałam o tym, ale nie zrobię tego w najbliższej przyszłości. Malowanie i rysowanie... sztuki wizualne, myślałam o sztukach wizualnych, ponieważ uwielbiam teledyski. Uwielbiam Michela Gondry'ego i Chrisa Cunninghama i, och, widziałaś "Rubber Johnny" Chrisa Cunninghama?

Nie, nie widziałam

OLIVIA: Jest niesamowity, bardzo inspirujący. Chris Cunningham przeniósł teledyski na wyższy poziom, chciałabym też coś takiego robić. Razem z siostrą zajmujemy się sztuką wizualną dla zabawy, czasami wykorzystuję to w moich występach, wyświetlamy to na ekranach z tyłu. Świetnie się przy tym bawię, więc chciałabym robić coś w tym stylu.

Chciałabyś wyreżyserować teledysk?

OLIVIA: Och, myślę że to zrobię, pewnego dnia. (śmieje sie) Na pewno. Mam tyle pomysłów na fajny klip.

Czy nadal jesteś blisko ze swoją rodziną?

OLIVIA: Tak. Bardzo, bardzo blisko. Ja, moja siostra i mój brat jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, nigdy się nie kłócimy. Jesteśmy dla siebie bardzo mili. Bardzo za nimi tęsknię. Nie mogę się doczekać, kiedy ich znowu zobaczę; mają się dzisiaj pojawić.

Cała rodzina przyjeżdża na twój występ?

OLIVIA: Nie. Moi rodzicie mieszkają teraz w Niemczech, ale mam nadzieję, że zobaczę ich w grudniu.

Skoro mowa o Niemczech, czy możemy się spodziewać kolejnych zagranicznych występów?

OLIVIA: Mam taką nadzieję! Muszę wydać tu trochę albumów, w styczniu wychodzi mój minialbum, a tuż potem album Trapnest. Potem planujemy kolejny album studyjny, więc nie wiem, kiedy będę miała na to czas. Ale myślę, że może za dwa lata będę mogła zrobić coś więcej w tym kierunku.

Chcesz wrócić do Ameryki?

OLIVIA: O tak! (śmieje się)

(śmiech) I pojechać w trasę po Europie?

OLIVIA: Tak, na pewno. Myślę, że za dwa lata poziom mojej muzyki także pójdzie w górę, więc to dobrze. Za dwa lata będę lepsza.

Jakie są twoje plany na przyszłość?

OLIVIA: Inne plany... (milczy przez chwilę) Cóż, chciałabym się lepiej nauczyć gry na gitarze. To chciałabym zrobić. Więcej podróżować. Chciałabym więcej podróżować i więcej pomagać ludziom, robić więcej. Chciałabym pojechać do Afryki i pracować jako wolontariusz lub coś podobnego. Myślę, że koniecznie powinnam się tym zająć, gdy sprawy się nieco uspokoją.

Czy zaskoczyło cię to, jak wielu fanów masz za granicą?

OLIVIA: Czy mnie zaskoczyło? Ostatnio dostawałam tyle wiadomości zza granicy, ale tak, i tak mnie to zaskoczyło (śmieje się). Jestem bardzo, bardzo wdzięczna. Czuję się prawdziwą szczęściarą.


JaME pragnie podziękować obsłudze PMX, Avexowi oraz, oczywiście, OLIVII.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
28/10/20062006-10-28
Koncert
OLIVIA
Hilton Los Angeles Airport
Los Angeles, CA
Stany Zjednoczone

OLIVIA na PMX 2006

OLIVIA - Wish / Starless Night © Avex Entertainment Inc.

Recenzja

OLIVIA - Wish / Starless Night

Olivia Lufkin przy dźwiękach zabawy.

Koncert OLIVII na PMX w USA © Avex

Relacja

Koncert OLIVII na PMX w USA

W październiku OLIVIA dała pierwszy występ na amerykańskiej ziemi podczas Pacific Media Expo.

Wywiad z OLIVIĄ © Avex

Wywiad

Wywiad z OLIVIĄ

JaME spotkało się z OLIVIĄ na kilka godzin przed jej amerykańskim debiutem na PMX 2006.

REKLAMA