Po ostatnim koncercie Guitar Wolf w Niemczech w ramach Euro Tour 2007 JaME miało okazję porozmawiać z zespołem.
28 czerwca 2007 roku Guitar Wolf zagrało w Kolonii ostatni koncert w Niemczech w ramach Euro Tour 2007. Jak zawsze, atmosfera była pełna entuzjazmu; zespół dał z siebie wszystko (aczkolwiek tym razem nie zaprezentował na początku występu charakterystycznego wilczego wycia), a fani byli bardzo podekscytowani. Zarówno publiczność, jak i grupa, czerpali sporo radości z nurkowania w tłum ze sceny oraz z klasycznych piosenek, takich jak JET GENERATION. Nawet spokojniejsi widzowie nie mogli stać spokojnie i tańczyli w rytm ciężkich dźwięków Guitar Wolf.
Koncert zakończył się trzema bisami, między innymi solowym występem wokalisty i gitarzysty Seijiego, który wyraził publiczności swoje uczucie, grając piosenkę I love you, okay. Chwilę później muzyk opuścił scenę z głośnym “Adios, Amigos!” i spontanicznie znalazł czas na udzielenie wywiadu JaME. Rozmowa, ze względu na późną porę, barierę językową i wcześniejsze spożycie alkoholu, była dosyć skomplikowana, ale końcowe rezultaty pokazują, jak dobrą naturę ma zespół Guitar Wolf.
Na początku rozmawialiśmy tylko z Seijim, który wydawał się bardzo zrelaksowany i zadowolony. Zaoferował nam piwo i pogawędził chwilę.
Seiji, wasz występ na J-SHOCK był sporą niespodzianką. Co myślisz na temat pojawienia się twojego zespołu na raczej visualowej imprezie?
Seiji: Tak, tak... To było to. Cóż, byliśmy bardzo zaskoczeni i zdenerwowani. Ale to było jak CEL! OGNIA! Po raz pierwszy spotkaliśmy się z innymi zespołami, ich członkowie bardzo miło się do nas odnosili, ale wydaje mi się, że my nie byliśmy dla nich zbyt przyjemni (śmiech).
Och? Co się stało?
Seiji: (diabelski śmiech) To sekret.
Rozumiem. Czy widzieliście koncert jakiegoś innego zespołu?
Seiji: Nie! Czekaj, tak…! Ostatniego!
An Cafe?
Seiji: Nie, nie, nie! Trzeciego z kolei!
Ach, girugämesh. I co myślicie o ich muzyce?
Seiji: Tak, ten! girugämesh! Och… Ich muzyka jest tak inna od naszej…
Jakie są wasze wrażenia po tej imprezie?
Seiji: Jesteśmy zaskoczeni, że muzyka z nurtu visual kei jest tutaj tak popularna. J-SHOCK-…
(basista UG wchodzi do pokoju i zaczyna euforycznie ryczeć; podąża za nim perkusista Toru)
UG: J-SHOOOOOOOOOOOOOOOOCK!!!! YEAH!!! (śmiech)
Jak to się stało, że zagraliście na tym wydarzeniu?
Seiji: Nie mam pojęcia. Także nie potrafimy tego wytłumaczyć (śmiech).
Co wam się podoba w Niemczech?
Seiji: W Niemczech wszyscy są przyjaciółmi!
Czy potraficie powiedzieć coś po niemiecku?
Seiji: Hm… DANKE SCHÖN! (Dziękuję bardzo).
(Seiji mówi kilka romantycznych fraz po angielsku i zaklina się, że potrafi to powtórzyć także po niemiecku)
Jakie jest wasze najlepsze wspomnienie z Niemiec?
Seiji: Było takie miasto, zapomniałem jego nazwy, w każdym razie to nie wydarzyło się podczas obecnej trasy. Cóż, widziałem tam dziewczynę z plakatem, na którym było napisane: "Ożeń się ze mną, Seiji!”. (śmiech)
Ach, i ożeniłeś się z nią?
Seiji: Nie, niestety nic z tego nie wyszło.
Czy macie jakieś złe doświadczenia związane z pobytem tutaj?
Seiji: Hm. (zespół omawia pytanie i rozpoczyna szczegółową dyskusję po japońsku, w której pojawia się nazwa "Stuttgart"; po długim czasie Toru wstaje i przybiera hitlerowską pozę) W pewnym momencie podczas bisów każdy z nas stanął w ten sposób. (wskazuje Toru)
Naprawdę? Dlaczego?
Seiji: (śmieje się przez chwilę) Cóż, Niemcy i Japonia są najlepsze. (nawiązuje do relacji pomiędzy tymi dwoma krajami podczas drugiej wojny światowej)
Jakie konkretnie miejsca w Niemczech lubicie?
Seiji: Reeperbahn jest wspaniała! (dzielnica czerwonych latarni)
UG: REEEEEEPEEEEEEERBAHN!
A co tam robiliście?
Seiji: Ach… To było bardzo interesujące (śmiech). Ach tak, lubię również lotniska, są bardzo podobne do tych w Japonii, świetnie rozplanowane.
A co jeszcze lubicie? Jedzenie?
Seiji: To jest moje ulubione jedzenie! (wskazuje na butelkę piwa Becks)
To nie jest jedzenie...
Seiji: OCZYWIŚCIE, ŻE JEST! To MOJE jedzenie!
Czy znacie jakieś niemieckie zespoły?
Toru: Nena! (śmiech) Och, lubię też Kraftwerk.
Oni są wspaniali!
Toru: Tak, uwielbiam ich muzykę.
Seiji, jeżeli mógłbyś przeprowadzić ze sobą wywiad, to jakie pytanie byś zadał?
Seiji: ŻADNE! (śmiech)
Toru: Zdecydowanie o to, jaka dziewczyna podoba mu się najbardziej. (śmiech)
I jaka?
Seiji: Natassja Kinski!
Ach, jest członek waszej ekipy. Czy także mógłbyś odpowiedzieć na kilka pytań?
Seiji: Tak, tak, tak! Z nim także przeprowadź wywiad! (śmiech)
Dobrze. Jak widzimy, masz sporo roboty. Czy nie jest dla ciebie zbyt ciężko być jedynym odpowiedzialnym za wszystko podczas występu i po nim?
Członek ekipy: Hm, oczywiście, że jest ciężko. Ale równocześnie daje mi to sporo zabawy i radości, Guitar Wolf to wspaniała grupa, to dla mnie przyjemność! (śmiech) Oni są moimi braćmi...
UG: (wybucha śmiechem) Hahaha, BRAĆMI! (Seiji opuszcza na chwilę pokój)
O nie, wypłoszyłam go. Jestem smutna, nie ma Seijiego!
UG: Dlaczego? Dlaczego? DLACZEGO? Och! Ja także znam niemiecki! (po niemiecku) Czy mogę się z tobą przespać? (powtarza to zdanie kilka razy ze znaczącym uśmiechem)
Twój niemiecki jest bardzo dobry, ale chcielibyśmy przejść dalej… Wasz film, "Wild Zero", jest określany mianem kultowego; na waszej stronie internetowej można znaleźć informację, że planujecie kontynuację i szukacie sponsorów. Czy znaleźliście już jakiegoś?
Toru: Chcielibyśmy zrobić ten film, ale nie mamy żadnych sponsorów. Nie mamy pieniędzy, czy chcielibyście nas zasponsorować?
Także jesteśmy biedni, ale możemy zaoferować 5 euro, czy to wystarczy?
Toru: (zadowolony z oferty) Okay! Ale wydaje mi się, że to nie wyjdzie…
Czy masz już pomysł na niego? Czy będzie to kolejny film z zombie i obcymi?
Toru: Tak, Seiji wpadł na pomysł. Ale nie, to będzie coś zupełnie innego.
Seiji: Zdradzimy to w odpowiednim czasie. Myślałem o tunelu czasowym i walkach przeciwko zombie, ale przeciwko specjalnym zombie! WALCZ! (Toru i UG śmieją się)
Czy macie jakieś ulubione postacie z "Wild Zero"? Oprócz waszych, oczywiście.
Toru: Cóż, prawdopodobnie nikogo oprócz mnie to nie zainteresuje, ale mój przyjaciel grał rolę zombie. Mój kumpel znajdował się gdzieś pod tym całym makijażem, to było niesamowite!
Och! Czy on weźmie udział także w drugiej części?
Toru: Mam nadzieję!
Jakie miejsca w twojej rodzinnej Japonii mógłbyś polecić do odwiedzenia fanom rockandrolla?
Toru: Hm… Trudno powiedzieć, znasz Shibuyę? Shibuya jest wspaniała, można tam znaleźć kilka odlotowych klubów. Seiji lubi Harajuku.
Co miało na was wpływ w dzieciństwie?
Seiji: Mój motocykl!
Nie, nie, chodzi mi o zespoły albo o muzyków!
Seiji: Ach, rozumiem! Elvis Presley! Bruce Lee także miał na mnie wpływ.
A co lubicie z obecnej muzyki?
Seiji: Elvisa Presleya!
Elvis nie żyje...
Seiji: Nie, Elvis żyje! Spotkaliśmy go wczoraj.
Dobrze więc! Co myślicie na temat swojego dzisiejszego występu?
Seiji:Bardzo nam się podobał, jesteśmy szczerze zadowoleni, że tutaj zagraliśmy.
Seiji, po koncercie zagrałeś również solowego bisa. Czy zawsze robisz coś takiego?
Seiji: Nie, nie robię tego za każdym razem. Przy okazji, tytuł piosenki to I love you, okay!. (powtarza tytuł kilka razy i wydaje się tym cieszyć)
Dziękuję bardzo za wywiad!
Seiji: Także dziękujemy!
UG: Na razie!
Toru: Do zobaczenia! Przyjedźcie do Tokio!