Recenzja

Moran - Mokka no Mekarumi

09/10/2009 2009-10-09 00:01:00 JaME Autor: meg Tłumacz: neejee

Moran - Mokka no Mekarumi

Na drugim maksisinglu Moran prezentuje swoją łagodniejszą stronę.

Singiel CD

Mokka no nukarumi

Moran

Zaledwie kilka miesięcy po powstaniu Moran wydał drugi maksisingiel, zatytułowany Mokka no Mekarumi. Znalazły się na nim trzy utwory, a jego nakład został ograniczony do 2 000 kopii.

Utwór tytułowy, Mokka no Mekarumi, rozpoczyna się dźwiękiem delikatnie padającego deszczu oraz łagodnym śpiewem Hitomiego. Kiedy głos wokalisty wybija się na pierwszy plan, odgłos kropel zanika, pojawia się natomiast reszta instrumentów. Piosenka ta utrzymana jest w optymistycznym nastroju i rozwija się powoli, a Hitomi, któremu w refrenie towarzyszy prosta muzyczna aranżacja oraz orkiestra, wesoło wyśpiewuje tekst, wprowadzając do utworu żywsze nuty. Pod koniec kompozycji zostajemy uraczeni nie tylko piękną skrzypcową solówką, ale i powrotem delikatnego odgłosu deszczu. Wraz z ostatnim powtórzeniem refrenu utwór kończy się przejmującym wokalem Hitomiego, wyśpiewującego swoją duszę.

Moran starało się na tym singlu zaspokoić wszelkiego rodzaju gusty, co doskonale widać w przypadku Sea of Fingers. Chociaż odróżnia się on od dwóch pozostałych utworów, to stanowi utrzymany w starym dobrym stylu rockowy kawałek ze skłaniającym do headbangingu początkiem oraz krzykliwym wokalem. Muzyka jest tu dosyć surowa, ale równocześnie umożliwia dobrą zabawę w trakcie zwrotek. Hałaśliwy śpiew Hitomoego oraz rozlegające się w tle okrzyki "hej!" nie pozwolą ci stać spokojnie w trakcie refrenów, a w drugiej części piosenki poruszy cię seksowny głos wokalisty, niewyraźnie wymawiającego słowa.

Rozpoczynająca się kurantem Konseki to Canvas zamyka cały singiel. Podczas gdy początek tej piosenki jest mocny, to dalej jej melodia przechodzi w spokojny refren, śpiewany przez kilka chwil a cappella przez wokalistę. Następnie utwór zdaje się stawać coraz głośniejszy, ale w kolejnym refrenie powraca do pierwotnego stanu, skupiając się bardziej na wibrującym od emocji wokalu, a mniej na samych instrumentach. W trakcie drugiej zwrotki głos Hitomiego podkreśla perkusja, prowadząc go zdecydowanie do następnego refrenu. Utwór ten jest nie tylko pełen piękna, ale posiada także sporo uroku i stanowi cudowne zakończenie tego świetnego krążka.

Moran kontynuuje zadziwianie słuchaczy każdym wydawnictwem, a Mokka no Mekarumi stanowi tego wyraźny dowód. Mimo że piosenka tytułowa jest dużo łagodniejsza niż ta pochodząca z wcześniejszego Element, to stanowi po prostu wyjątkowy i cudowny kawałek.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2008-07-23 2008-07-23
Moran
REKLAMA