Recenzja

Daishi Kajinaga - God Japanese Monster

17/10/2009 2009-10-17 00:01:00 JaME Autor: Lacy Tłumacz: jawachu

Daishi Kajinaga - God Japanese Monster

Album ten udowadnia, że Daishi ma przed sobą wspaniałą karierę.

Album CD

God Japanese Monster

Kajinaga Daishi

Pierwszy album Daishiego i jego pierwsze wydawnictwo od czasu odejścia z Psycho le Cemu jest wyśmienitą mieszaniną stylów i perfekcyjnym sposobem reaktywacji jego kariery.

Cztery kawałki z pierwszego singla są miłym dodatkiem do tej płyty. I LOVE YOU wnosi mocne gitarowe riffy i pulsujący bas, stanowiące tło do szybko zaśpiewanej zwrotki i chwytliwego, słodkiego refrenu. Niemalże growlujące wokale oraz szybka gra perkusji w Marii są przeciętne, nie stanowią nic szczególnego, ale Zoku Ginrou - z uwypuklonymi gitarowymi partiami - to kolejny dobry utwór. Natomiast Jitsuroku Shonen Hanzai Kikagaku zdecydowanie się wyróżnia. Olśniewające, instrumentalne otwarcie i mówiony tekst wprowadzają mroczny nastrój do tej piosenki. Dzięki mieszaninie szorstkich, łagodnych, wzniosłych i przefiltrowanych wokali jest to mocny faworyt.

Tytułowy utwór, GOD JAPANESE MONSTER, zaczyna się fantastycznym gitarowym motywem, przewijającym się potem cały czas. Surowy refren tej kompozycji jest mało interesujący, mimo że pokazuje inne barwy głosu Daishiego. Gypsy & Honey Boy zachowuje doskonałą równowagę pomiędzy wymiatającymi gitarowymi riffami a ciężką grą perkusji, ale nie jest jakiś wyjątkowy. Oparta na basie Lullaby skłania słuchacza do tańca albo przynajmniej do przytupywania nogą. Wokal jednak nie zachwyca, czyniąc z tej piosenki po prostu kolejny przyjemny kawałek.

Jazzujące gitarowe riffy, rytmiczna perkusja i pulsujący bas tworzą Strawberry Talk Show. Głos Daishiego jest bardzo dobrze dopasowany do stylu tego kawałka. Dodanie tu i tam instrumentów dętych czyni tę piosenkę jeszcze bardziej udaną, najlepszą na tym wydawnictwie. Bad Music Be Ambitious, prowadzona ciężkim bębnieniem i wyśmienitym gitarowym graniem, ukazuje "niegrzeczną" stronę artysty. Wyskandowany refren tylko dodaje tej piosence uroku. Doskonała okazja do headbangingu.

Albumowa wersja MARII oferuje bardziej kusząco zaśpiewany tekst, z dodanymi szeptanymi chórkami. Żądający uwagi słuchacza delikatny głos Daishiego, połączony z krzyczącymi gitarami, wytwarza subtelną, erotyczną atmosferę. W utrzymanym w szybkim tempie SAMURAI JAP można się doszukać elementów charakterystycznych dla Psycho le Cemu, stanowiącego korzenie wokalisty. Jest to niewątpliwie interesująca piosenka, mimo że wcale nie najlepsza na tej płycie.

Smutne dźwięki akustycznej gitary i delikatny śpiew w Ai naki uta uspokajają słuchacza po dzikiej galopadzie, której dopiero co doświadczył. Pełen emocji głos Daishiego jest pięknym i chwytającym za serce zakończeniem tego albumu.

Pomimo że stanowi serię wzlotów i upadków, to pierwszy album Daishiego powinien być uważany za sukces. Stanowi wyjątkową kombinację dopasowanych do siebie stylów, dzięki której artysta tworzy swoje własne brzmienie. Wyprzedany już w przedsprzedaży album udowadnia, że Daishi ma przed sobą wspaniałą karierę.
REKLAMA

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2007-03-21 2007-03-21
Kajinaga Daishi
REKLAMA