Za nami kolejny pełen wydarzeń rok. Podobnie jak poprzednio, tak i teraz postanowiliśmy go podsumować, ale tym razem poprosiliśmy o pomoc czytelników. Odzew nie był, co prawda, zbyt duży, ale wierzymy, że następnym razem będzie lepiej i więcej osób weźmie udział w naszej zabawie.
Rok 2009 był ważny także dla samego JaME, bowiem 2 kwietnia portal skończył
pięć lat. Z tej okazji ruszyła siódma już wersja strony (ciągle udoskonalana), a także zostały zorganizowane liczne konkursy. Polska wersja JaME także nie jest już ta sama – naszą redakcję opuściło kilka osób, ale w międzyczasie doszło kilka nowych, co do których mamy nadzieję, że pozostaną w niej jak najdłużej.
W minionym roku redakcja JaME Polska starała się - i zamierza czynić to także w przyszłości - dostarczać swoim czytelnikom na bieżąco najświeższe informacje ze świata japońskiej muzyki. Ponadto udało nam się przeprowadzić dwa wywiady: z
Ra:IN i
GOTHIKĄ, a także opublikować, dzięki bogatemu w wydarzenia latu, kilka relacji z koncertów, które odbyły się w naszym kraju. I tak na stronie pojawiło się 1604 wiadomości o najnowszych wydawnictwach różnych zespołów, trasach koncertowych, zmianach składu, itd., 157 wywiadów (w tym 48 archiwalnych), 30 relacji z koncertów oraz aż 98 recenzji, w tym także autorskie.
Przejdźmy jednak do tych wydarzeń w japońskim biznesie muzycznym, które nasi czytelnicy oraz redakcja JaME Polska uznała za najważniejsze w roku 2009. Podobnie jak poprzednio, także tym razem ocenialiśmy dokonania japońskich artystów w ciągu minionych dwunastu miesięcy w kilku kategoriach.
DEBIUT ROKU
W 2009 roku na rynku pojawiło się jak zawsze sporo nowych zespołów i artystów, ale niewielu z nich zwróciło na siebie większą uwagę. Według czytelników na zainteresowanie zasługuje powstały w marcu zespół
ViViD, w którego skład weszli dwaj byli członkowie formacji
NoveLis. Grupa ta - jeszcze przed ukazaniem się jej
pierwszych wydawnictw - spotkała się z ogromnymi oczekiwaniami ze strony fanów ze względu na tworzących nią muzyków i zdaje się, jak na razie, je spełniać. Odniosła też już pierwsze sukcesy - wzięła udział w olbrzymim festiwalu
V-ROCK, a także zagrała 7 listopada pierwszy solowy koncert, nazwany
THE ViViD COLOR. Ponadto zatytułowany tak samo pierwszy minialbum znalazł się na trzecim miejscu indiesowej listy przebojów Oriconu. Zespół nie ma jeszcze do końca określonego stylu, ale jego ostatnie wydawnictwa udowadniają, że idzie w jak najlepszym kierunku. Zobaczymy, jak po tak obiecującym początku będzie sobie radzić w nowym roku.
Wartą bliższego przyjrzenia się debiutantką jest także jpopowa wokalistka
JASMINE, której pierwszy singiel
Sad to say ukazał się w czerwcu. Ta młoda, zaledwie dwudziestoletnia artystka o niesamowitym głosie sama pisze muzykę i teksty do swoich piosenek, które można zaliczyć do nurtu R&B. Po wydaniu zaledwie dwóch singli została okrzyknięta nową
Hikaru Utadą, co doskonale obrazuje jej potencjał.
ALBUM ROKU
Tutaj japońscy artyści na szczęście nie zawiedli i naprawdę było z czego wybierać. Na tytuł płyty roku 2009 zdecydowanie zasługują jednak dwa wydawnictwa:
Hymn To The Immortal Wind MONO oraz
memento mori BUCK-TICKa.
Hymn To The Immortal Wind MONO to nie tylko doskonale dopracowana muzyka, ale również coś w rodzaju przewodnika oprowadzającego słuchacza po zakamarkach jego własnej duszy. Pozbawia go wszystkiego, co nieistotne, i na nieco ponad godzinę przenosi do świata wspaniałej, wzruszającej historii opowiadanej przez zespół. Ta instrumentalna płyta stanowi idealny przykład na potwierdzenie tezy, że muzyka przekracza bariery językowe - zawarta na niej muzyka nie potrzebuje słów, ją się czuje, każdy na swój własny sposób, a jednocześnie wszyscy tak samo. Warto posłuchać tego albumu, ponieważ rzadko której grupie, nawet z wokalistami w składzie, udaje się stworzyć coś tak przejmującego i perfekcyjnego.
Drugi faworyt,
memento mori BUCK-TICKa, różni się od dzieła
MONO m.in. nastrojem czy obecnością wokalisty, ale łączy je jedno - perfekcja.
BT od wielu lat zadziwia swoich fanów, wydając albumy, które nigdy nie schodzą poniżej ustawionej bardzo wysoko poprzeczki, ale pomimo tak długiej kariery ciągle ma coś ciekawego i innego do zaproponowania. Podobnie jest z najnowszą płytą - nie przypomina ona żadnej poprzedniej, a równocześnie wydaje się być od nich dużo lepsza. Trudno powiedzieć, jaki dokładnie element za to odpowiada, pewnie po prostu wszystkie. W zasadzie trudno wskazać tutaj lepsze czy gorsze utwory, wyróżniają się co prawda
Johnatan Jet-Coaster czy wydany także na singlu
Heaven, ale bez pozostałych kawałków nie brzmiałyby one tak dobrze.
Według opinii czytelników oraz członków redakcji JaME Polska warto także zwrócić uwagę na najnowsze albumu takich zespołów, jak
D'espairsRay,
the GazettE,
the studs czy
MUCC. Nowe wydawnictwo pierwszego z nich, zatytułowane
REDEEMER, początkowo zostało ocenione przez fanów negatywnie, ale z czasem - szczególnie po promującej je trasie koncertowej - pokazało swoją rzeczywistą wartość. Obecnie płyta ta uznawana jest za najbardziej dopracowaną, jeżeli po prostu nie za najlepszą, w niewielkim jeszcze dorobku
D'espairsRay. Słychać na niej, że muzycy szukają czegoś nowego, eksperymentują z brzmieniem, nie porzucając zarazem elementów starego stylu, co zdecydowanie wychodzi im na na dobre. Podobne odczucia ma się przy okazji
DIM the GazettE. Ten świetny album stanowi swoisty przełom w karierze zespołu; grupa prezentuje na nim swoją dojrzalszą, bardziej zdecydowaną i mroczniejszą stronę, udowadniając, że cały czas się rozwija. Tutaj nawet kolejność piosenek wydaje się nadzwyczaj dobrze przemyślana, dzięki czemu płyta tworzy spójną całość.
Wydany w maju album
the studs,
alansmithee, zapada w pamięć już po pierwszym przesłuchaniu. Wiele osób uważa, że znajdujące się na nim piosenki są do siebie bardzo podobne, ale nie przeszkadza to rozkoszować się odkrywanymi podczas kolejnych odsłuchań niuansami. Z kolei o ostatnim produkcie
MUCCa, czyli
Kyuutai, warto wspomnieć z tego względu, że jest to kolejna doskonała płyta tej grupy, udowadniająca niezbicie, na jak wiele stać należących do niej muzyków. Utrzymana w nieco innym stylu niż poprzednia, oferuje słuchaczom zawierającą coś świeżego i nowego, ale zawsze najwyższej jakości muzykę.
Ciekawe wydawnictwo zaoferowała również piosenkarka
Leyona, która w tym roku obchodziła 10-lecie swojej działalności. Wydany pod koniec stycznia i zawierający pięć utworów minialbum
Melody jest bardzo spójny, w związku z czym słucha się go niezwykle dobrze. Wspaniały, lekko zachrypnięty głos wokalistki doskonale pasuje do wypełniającej płytę muzyki, a kończący krążek świetny
Deep Blue pozostawia po sobie uczucie niedosytu, zachęcające do ponownego odsłuchania.
SINGIEL ROKU
W minionym roku zwróciły również uwagę dwie interesujące piosenki. Jedna z nich to
Hamaguri Bomber, trzeci singiel tria tworzonego przez
DJ-a
OZMĘ oraz komików z
The Tunnels i nazwanego
Yazima Beauty Salon. Już w momencie debiutu projekt ten zdobył ogromną popularność i sympatię fanów, a wspomniany utwór dokładnie pokazuje za co.
Hamaguri Bomber to idealny hit na lato, wypełniony ogromną ilością humoru, obecnego także w ciekawym teledysku.
Podobnie jest z wydanym na początku stycznia
vesperbell. keia, gitarzysty
kannivalism. Ta niezwykle optymistyczna kompozycja momentalnie wpada w ucho i nie nudzi się nawet po kilkunastym przesłuchaniu, przede wszystkim ze względu na świetną muzykę. Podobnie jak
Hamaguri Bomber, także
vesperbell. zyskuje w połączeniu ze świetnym, nieco surrealistycznym klipem, nawiązującym ewidentnie do "Alicji w Krainie Czarów".
WYDARZENIE NA ŚWIECIE
Najwspanialszym wydarzeniem zeszłego roku według czytelników JaME był
V-ROCK FESTIVAL, który odbył się w dniach 24-25 października w Makuhari Messe w Tokio. W tym największym na świecie festiwalu visual kei wzięło udział ponad pięćdziesiąt zespołów, w tym także z zagranicy, m.in.
Marylin Manson. Najlepsze w tej świetnej imprezie było to, że mogli w niej za darmo za pośrednictwem Internetu uczestniczyć fani z całego świata. W ciągu tych dwóch dni przez dziesięć godzin operatorzy transmitowali wybrane koncerty odbywające się na czterech różnych scenach, pokazywali sceny zza kulis oraz inne wydarzenia. Obejrzenie tej relacji wymagało jedynie zainstalowania specjalnego programu dostępnego na stronie festiwalu.
W minionym roku wielu artystów obchodziło również okrągłe rocznice swojej działalności. Na rynku muzycznym od ponad dziesięciu lat działają już
Janne Da Arc, jazzowa formacja
PE'Z, piosenkarka
KOKIA czy znany wszystkim
GACKT, a piętnaście lat temu zadebiutował jako zespół major
GLAY. Ale rok 2009, podobnie jak i 2007, kiedy to grała koncerty
LUNA SEA i ponownie zebrało się
X JAPAN, zdecydowanie można nazwać rokiem powrotu legend. Po 20 latach nieistnienia reaktywował się
DEAD END, aby wziąć udział w odbywającej się 15 sierpnia imprezie
JACK IN THE BOX 2009 SUMMER. Początkowo wydawało się, że to jednorazowy przypadek, ale niedługo później fanów zaskoczyła informacja o planowanym wydaniu nowego albumu formacji z premierowym materiałem, zatytułowanego
METAMORPHOSIS - płyta trafiła do sprzedaży 11 listopada.
Podobnie sprawa się miała z
cali≠gari czy
La'crymą Christi. Pierwsza z tych grup powróciła, aby zagrać 20 czerwca
koncert w Zepp Tokyo. Ale na tym się nie skończyło. Od tego czasu zespół zdążył m.in. wydać składankę z najlepszymi przebojami, nowy singiel, album i DVD, a także zagrać trasę koncertową. Ostateczny termin "demontażu" - jak muzycy określają zakończenie okresu wznowienia aktywności - został wyznaczony na 11 lutego 2010, po solowym koncercie w Nippon Budokan. Inna legenda sceny visual kei,
La'cryma Christi, miała być z kolei atrakcją wspomnianego wcześniej
V-ROCK FESTIVAL, ale ze względu na prośby fanów zespół zdecydował się wznowić aktywność na dłuższy okres.
Na początku zeszłego roku fanów zaskoczyło także inne wydarzenie - z okazji piętnastolecia swojej kariery muzycznej jako artysty major
Kiyoharu zdecydował się reaktywować na jedną noc zespół
Kuroyume. Specjalny koncert, zatytułowany
15th Anniversary Presents Kuroyume "the end" ~CORKSCREW A GO GO! FINAL~, odbył się 29 stycznia w Nippon Budokan.
W roku 2009 miały też niestety miejsce smutne wydarzenia. Jednym z większych szoków okazała się niespodziewana
śmierć Jasmine You z
Versailles -Philharmonic Quintet-, który odszedł 9 sierpnia po wcześniejszym przerwaniu działalności w zespole ze względu na zły stan zdrowia. W tym roku fani pożegnali także innych artystów, m.in. byłego gitarzystę
thee michelle gun elephant,
Futoshiego
Abe, obchodzącą dwudziestą rocznicę swojego debiutu
Kaori Mochidę (ex-
Sorrow), zmarłego we wrześniu na raka basistę
crack6,
Masahiro Miyazawę, czy frontmana
Fujifabric,
Masahiro Shimurę.
WYDARZENIE W POLSCE
Za najważniejsze wydarzenie jednogłośnie zostało uznane koncertowe lato. To chyba pierwszy taki rok, kiedy mogliśmy w naszym własnym kraju pójść na koncerty tylu japońskich artystów. Odwiedzili nas m.in.
Dio,
Black Love Phantom,
GOTHIKA,
KOKIA,
MONO czy
SUGIZO (co prawda nie solo, a z
Juno Reactor). Ale największą niespodzianką okazały się prawdopodobnie trzy (w tym jeden darmowy!) koncerty
Ra:IN. To naprawdę niesamowite, że taka grupa, z gitarzystą
X-JAPAN w składzie, przyjechała zagrać dla tak niewielkiej publiczności.
Jednak to
koncert D’espairsRay był tym, który najbardziej ucieszył polskich wielbicieli japońskiej muzyki. Dla bardzo wielu ludzi był to najpiękniejszy i najwspanialszy moment w życiu, bardzo długo wyczekiwany. Tamtego dnia w Gdyni zespół zagrał naprawdę niesamowity koncert, wypełniony obustronnie przekazywaną pozytywną energią, którym porwał serca i dusze przybyłych osób.
Wielkim wydarzeniem był także
czerwcowy koncert Dir en greya, który zgromadził ogromną ilość osób. Dla ponad połowy polskiego światka jmusic było to bez wątpienia spełnienie marzeń. Zespół zagrał bardzo profesjonalnie i został przyjęty z dużym entuzjazmem, ale część fanów poczuła się nim mocno zawiedziona. Ich zdaniem warszawski koncert był poniżej poziomu, do którego grupa przyzwyczaiła swoich słuchaczy, co sprawiło, że niewątpliwie można ten występ uznać także za rozczarowanie roku. Zabrakło prawdopodobnie lepszego kontaktu z publicznością oraz dobrego nagłośnienia. Mimo kilku miesięcy, które upłynęły od tego wydarzenia, nadal budzi ono wśród fanów spore kontrowersje.
ROZCZAROWANIE ROKU
W tym roku, podobnie jak i w poprzednim, przyczyną największych rozczarowań było
X JAPAN, które wraz z upływem czasu coraz bardziej zdaje się stawać parodią samego siebie. Zespół nie tylko po raz kolejny odwołał zapowiadany już od kilku lat koncert w Paryżu, ale także od momentu jego reaktywacji nie doczekaliśmy się - z wyjątkiem jednej piosenki
I.V. - wydania nowego materiału. Z niezbyt przychylnym przyjęciem ze strony fanów spotkała się także wiadomość o dołączeniu do tej grupy
SUGIZO, którą muzyk motywował w ten sposób: "Obecnie
X JAPAN potrzebuje
SUGIZO jako szóstego członka i pragnę z całym szacunkiem spełnić ich potrzeby". Wydawałoby się, że ten cieszący się ogólnym szacunkiem i sympatią odbiorców muzyk o ugruntowanej już pozycji nie musi podejmować takich kroków, aby utrzymać swą popularność. Pocieszające jest natomiast to, że jednocześnie
SUGIZO oświadczył, że nie zamierza rezygnować ani z kariery solowej, ani z ze swoich planów związanych z
LUNA SEA czy
Juno Reactor.
OSOBOWOŚĆ ROKU
Osobą, która najmocniej zaznaczyła swoją obecność w ciągu minionych dwunastu miesięcy, był niezaprzeczalnie
miyavi. Artysta wykazał się dużą odwagą, opuszczając wytwórnię PS Company, do której należał przez dziesięć lat, oraz zakładając własną, nazwaną J-glam Inc. Ponadto duże brawa należą mu się za sposób, w jaki poradził sobie z sytuacją związaną ze zbyt wczesnym ujawnieniem jego małżeństwa z piosenkarką
melody. - za to, że spokojnie rozwiązywał wynikające z tego problemy, często mimo histerycznych nieledwie reakcji niektórych fanów.
Pomijając te wydarzenia, rok 2009 był dla
miyaviego bardzo pracowitym okresem. Już po raz drugi w swojej karierze zagrał światową trasę koncertową, w ramach której odwiedził Europę oraz Amerykę Południową (koncerty w Stanach Zjednoczonych zostały odwołane). Ponadto, po wieloletnich prośbach ze strony wielbicieli jego twórczości, artysta zdecydował się w końcu otworzyć swój fanklub dla zagranicznych fanów. Oprócz tego, niedawno na profilu na MySpace
miyavi udostępnił w całości nowy utwór, zatytułowany
Super Hero.
Dzisiaj mamy pierwszy dzień nowego roku. Z tej okazji redakcja JaME Polska chciałaby serdecznie życzyć wszystkim czytelnikom, aby nadchodzące dwanaście miesięcy były jeszcze lepsze niż poprzednie, a przede wszystkim, by zawitało do naszego kraju więcej wspaniałych artystów i zespołów oraz abyśmy wszyscy przy następnym podsumowaniu mieli jeszcze więcej problemów z wyborem najlepszego albumu czy wydarzenia roku.