Pierwszy występ An Cafe w Budokanie był pełną emocji łabędzią pieśnią zespołu.
Pewne było, że ostatni występ An Cafe przed zawieszeniem działalności będzie pełen emocji, ale ta pierwsza okazja zagrania w słynnym Nippon Budokan naprawdę odbiła się szerokim echem. Koncert w Budokanie pokazał, jak daleko grupa zaszła po sześciu latach grania - od występów w małych tokijskich klubach dla kilkuset osób do znamienitej sceny, która oglądała The Beatles, Led Zeppelin i The Smashing Pumpkins.
Wystrój sali był w pewien sposób magiczny i robiący wrażenie, a wchodzący tłum powitała nieustannie wirująca grafika z koroną zawieszona pod dyskotekową kulą. Wszyscy fani, oczekujący z mieszaniną niepewności i podniecenia, byli świadomi charakteru tego wydarzenia.
Gdy zgasły światła, jeden reflektor zaczął krążyć wokół sceny. W takt pompatycznego intra, przy opuszczającej się z nieba koronie, członkowie zespołu po dwóch pojawiali się na scenie. Jako pierwsi weszli teruki i yu-ki, którzy uścisnęli sobie ręce przed podejściem do swoich instrumentów, podczas gdy kanon i takuya przywitali się bardziej zwyczajnie. Okazja, jaką był zarówno pierwszy koncert An Cafe w Budokanie, jak też ostatni występ zespołu przed przerwą, wytworzyła dosyć dziwną atmosferę - jednocześnie uroczystą i nostalgiczną. Sposób ułożenia setlisty potęgował to uczucie, a niektóre klasyki An Cafe zyskały w tej sali dodatkowy wydźwięk i smutek. Podczas show nie brakowało też wizualnych atrakcji, poczynając od ogni i laserów podczas Kakusei Heroism. Powrót do przeszłości grupy nie zabrał dużo czasu dzięki mrocznemu growlingowi miku, a głęboka linia basu kanona nadała starszemu kawałkowi An Cafe, Touhikairo, gwałtowne, surowe wrażenie.
"Nyappy!" - zawołał miku, witając w ten sposób publiczność. Ponad sześcioletnia, wspólna podróż An Cafe i jego fanów do Budokanu była długa i w odpowiedzi na obawy, że zespół opuści swoich wielbicieli na zawsze, miku zmienił koncert w "ceremonię zaślubin” pomiędzy grupą i jej wielbicielami. "Jesteśmy wam bardzo wdzięczni, że po sześciu latach możemy stać na tej scenie" - powiedział. Był to idealny moment, by zagrać Candyholic, która została przywitana niewiarygodnie głośnym wrzaskiem. Aranżacja wydawała się bardzo interesująca: i tak agresywne brzmienie stało się jeszcze bardziej złowrogie dzięki zgrabnym, improwizowanym wstawkom takuyi. Krzyk wzmógł się jeszcze bardziej, gdy miku wyciągnął tamburyn i zaczął nim żywo machać podczas Tekesuta Kousen. Zarówno tłum, jak i wokalista byli we wspaniałej formie do growlingu, co udowodniły dalsze etapy koncertu. Publiczności udało się nawet wykrzyczeć tekst do Cherry Saku Yuuki, dosyć duże osiągnięcie, gdyż równocześnie wszyscy rzucali się gwałtownie na krzesłach w rytm piosenki. takuya najlepiej wyraził nastrój tamtej nocy: "Budokan jest wspaniały!" - wrzasnął. "To naprawdę cudowne uczucie, stać na tej scenie".
Wszyscy bawili się bardzo dobrze, tak dobrze, że można było zapomnieć o powadze wydarzenia. Z kilku oszałamiających ballad silnie przebijał muzyczny talent i szczere uczucia An Cafe do jego Cafekko. Best Apart jaśniała pozytywnym, pełnym nadziei nastrojem. Gdy miku śpiewał do delikatnego, fortepianowego wstępu yu-kiego, oświetlenie przypominające zachód słońca przydawało piosence ciepła i było absolutnie czarujące. Przed kolejną piosenką wokalista wygłosił przemówienie; walcząc ze łzami ze wzruszającą elokwencją mówił o swoich obawach. Opowiadał o swojej wdzięczności wobec Cafekko, którzy wspierali zespół od początku, i o szczęściu, jakie czuł, będąc z nimi, ale czasami tracił pewność i chciał rzucić granie. Ta piosenka była listem do siebie samego z tych chwil zwątpienia i do wszystkich innych, którzy czuli się samotni. Sam kawałek wydawał się naprawdę wspaniały, ze smyczkami towarzyszącymi szczeremu śpiewowi miku, docierającemu do serc fanów. Ten utwór rzucił jakby na Budokan czar, trwający do chwili zejścia wokalisty ze sceny.
Publiczność miała chwilę czasu na oddech, po czym kanon wpadł na scenę, prawdziwa kula energii dla Et cetera The Budokan. "Witajcie w klubie Budokan!"- wrzasnął. "Bawmy się dobrze, ok?". Następnie muzycy zagrali dziwaczną mieszankę piosenek, w tym Nyappy in the World i Ippatsu Gyakuten Renai Game, podczas gdy yu-ki udowodnił demonstracją, która zostawiła większość publiczności w tyle, że jest królem para-para. Na okupowanej przez czterech muzyków scenie było miejsce na wszystkie rodzaje nastrojów i dźwięków, a to zakończyło się chóralnym wykonaniem nonsensownej frazy “tiramisu nyappy poppo”. "Wszyscy śpiewają!" - zawołał kanon. "Rodzice i dziennikarze też!". Kolejnym utworem był Lock on the New Sekai, który z łatwością jeszcze bardziej rozgrzał imprezową atmosferę. Za sceną ciągle błyskała gigantyczna twarz "NYAPPY”, a takuya i kanon biegali po wybiegach. yu-ki spróbował nawet ryzykownego skoku. Gdy miku zaprosił go do wspólnego śpiewania Nyappy in the World 4, zeskoczył ze swojego podwyższenia na niższą scenę. Pomimo nieudanego lądowania, yu-ki podniósł się, jakby nic się nie stało, i włączył w szaleństwo utworu. Tekst był wyświetlany na ekranach olbrzymimi, kolorowymi literami, a gdy sala zapełniła się światłem dyskotekowych kul, publiczność także chętnie śpiewała. Zespół udowodnił, że naprawdę jest królem Harajuku Dance Rocka.
"Jak wygląda scena, teruki?" - zapytał miku, gdy MC zapewniło wszystkim wyczekiwaną przerwę. Perkusista odpowiedział: "To wspaniały widok! Ale widziałem to już wcześniej!". Publiczność była trochę zaskoczona, tak samo jak wokalista, jako że był to pierwszy występ An Cafe w Budokanie. "Wiele zespołów grało w Budokanie, po czym wydawali DVD, więc mogłem na nich zobaczyć scenę od strony perkusji” - wyjaśnił teruki. Wyszło również na jaw, że on i kanon bywali w Budokanie jako fani na koncertach popularnej idolki anime Shouko Nakagawy. "Ale byliśmy na samym tyle, na drugim piętrze, więc nie widzieliśmy za dobrze” - kanon skomentował tę wypowiedź, że, podczas gdy na koncercie Shouko Nakagawy nie widział tak dobrze, ze sceny może zobaczyć więcej niż się spodziewał. "Mogę zobaczyć wszystkich!" - ogłosił. "Mogę zobaczyć cosplayerów!".
Publiczność ucieszyła się ze słów kanona, a jej entuzjazm wzrósł jeszcze bardziej, gdy miku zapowiedział następny kawałek, Duck no Magical Adventure. Była to piosenka właściwie tylko z nazwy, raczej dziwaczne przedstawienie z animowanymi kaczkami przebiegającymi po ekranach, szalejącym tłumem i wokalistą bardziej mówiącym do tłumu niż śpiewającym, zaczepiającym go i zadającym pytania w stylu: "Kogo lubicie, Mikiego czy Minnie?" lub "Southern All Stars czy Judy and Mary?". To ostatnie dało yu-kiemu okazję nawiązania do tych artystów, co zaraz zrobił, dorzucając także nieco Porno Graffiti.
Pomimo że grupa jest znana z kolorowych, popowych piosenek, headbanging nie ustawał, gdy donaldowa błazenada przekształciła się w 3P. Był w niej nawet przebłysk heavy metalu z dobrym growlingiem, a wrażenie oldskulowego visual kei zawdzięczaliśmy gitarom i basowi w Bushido to Iu wa Shinukoto to Mitsuketari. Salwa okrzyków, która nastąpiła potem, nie słabła, dopóki nie uciszył jej delikatny fortepian yu-kiego. "Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy spędzić z wami ostatnie sześć lat” - powiedział miku. "Jesteście naszym skarbem. Do teraz i od dzisiaj, dla tych, których kochamy, My Heart Leaps for C". Nagle Budokan zalały światła pozwalające zobaczyć uśmiechnięte twarze ludzi na widowni. Była to urocza końcowa piosenka i, gdy miku śpiewał: “My heart leaps for you”, delikatne, różowe płatki w kształcie serca spłynęły w dół, a wraz z nimi ciepłe uczucia An Cafe do Cafekko.
Po wielu okrzykach “jeszcze raz!" zespół powrócił. "Jestem bardzo szczęśliwy, że was spotkałem, to jest coś, za co jestem najbardziej wdzięczny” - powiedział miku do milczącego z szacunkiem Budokanu. "Jesteśmy na zawsze wasi i przesyłamy wam naszą ostatnią wiadomość. Widzieliśmy wasze listy i wiadomości, i bardzo staraliśmy się jako zespół. Razem, z waszą siłą, dołożymy wszelkich starań". Kiedy jego przemowa skończyła się, ogromna sala wypełniła się gwiazdami i słodką gitarową melodią takuyi. Jednak oczy wszystkich były zwrócone na ekrany, tłum czytał tekst piosenki, jakby była to prywatna wiadomość do każdego fana z osobna. To uczucie skłoniło część dziewczyn do płaczu i, gdy rozpoczęła się Kizuna -bonds-, hala niespodziewanie wypełniła się pomarańczowymi ręcznikami, przekazującymi grupie wiadomość: “Kochamy An Cafe". miku spędził większość czasu na końcu długiego wybiegu, rozmawiając z fanami.
Nastrój chwili został oddany w długim finale piosenki, jakby zespół i publiczność nie chcieli jej zakończyć. Był to jednakże czas rozstania. Pomimo pełnych pasji próśb licznych fanów, którzy głośno płakali i wołali "nie!", miku z żalem ogłosił, że następna piosenka będzie ostatnią, Smile Ichiban Ii Onna. Jest to bardzo wesoły utwór, zazwyczaj pełen emocji, które pobudzały publiczność. Tej nocy nabrała szczególnego charakteru. miku mało śpiewał, pozwalając widzom śpiewać zamiast niego. Ustawił odpowiednio mikrofon, by mogli wykonać końcowe "Kimi wa boku no taiyou sa”. Wśród srebrnych serpentyn i wzruszenia wyczuwało się złamane serce każdego fana, a także zespołu. Wokalista bez końca krzyczał: “Dziękuję!", a gdy piosenka zbliżała się do końca; zakończył ją słowami: "Jesteśmy Harajuku Dance Rockers!".
Jako ostateczne pożegnanie muzycy powiedzieli kilka słów. "To jest koncert, podczas którego nie mieliśmy na nic wystarczająco dużo czasu” - powiedział teruki. Twarze fanów pokazywały, że się zgadzają. takuya wydawał się równie przygnębiony: "Dziękuję... Będę bardzo samotny, ale zobaczymy się wkrótce". kanon podziękował za sześć lat wsparcia. "To była naprawdę dobra zabawa" - powiedział publiczności.
W końcu nadeszła kolej miku. "Otrzymałem od wszystkich dużo emocji, dziękuję, że mogłem was spotkać, że mogłem przeżyć z wami tego rodzaju przyjemne życie, że mogłem zobaczyć tak wspaniały świat. Każdy koncert był "randką” i teraz jesteśmy zaślubieni. Randka zawsze jest fajna, jednak w małżeństwie możemy mieć problemy, ale zawsze będziemy razem i nigdy się nie rozstaniemy. Na koniec, weźcie się za ręce i skoczcie. 3,2,1 TIRAMISU!".
Tysiące zgromadzone w Budokanie po raz ostatni podskoczyło ze swoim zespołem. Gdy muzycy machali i rzucali kostki, zabrzmiała studyjna wersja Ichiban Smile Ii Onna, a zespół ustawił się, by powiedzieć ostatnie "do widzenia". Tłum głośnym śpiewem pożegnał grupę. Uczucia radości, szczęścia i bólu bardzo wyraźnie odznaczały się na twarzach całej piątki. To była dziwnie nowa sytuacja dla starych wielbicieli An Cafe, ale ogłoszenie na koniec dało im trochę nadziei: następny koncert na Summer Dive w 20XX roku.
Setlista:
01. Kakusei Heroism~THE HERO WITHOUT A NAME~
02. TouhiKairo
-MC-
03. Candyholic
04. Tekestuta Kousen
05. Cherry Saku Yu-ki!!
-MC-
06. Escapism
07. Best Apart
08. alone
-MC-
09. Et cetera the Budokan
10. LOCK ON the NEW Sekai
11. NYAPPY in the world 4 ~Hannyaka-Kyo no Theme~
12. Duck no Magical Adventure
13. 3P
14. AROMA
15. Bushido to Iu wa Shinukoto to Mitsuketari
16. MY HEART LEAPS FOR "C"
Encore:
17.YOU
18. BondS~Kizuna~
19. Smile Ichiban Ii Onna