Wywiad z Megamasso na V-ROCK FESTIVAL 2009

Megamasso są zdecydowanie w drodze na szczyt. Z podpisanym kontraktem z wytwórnią major i po udziale w festiwalu V-ROCK, zespół wkracza przebojem w 2010 rok! Podczas festiwalu grupa znalazła trochę czasu, by odpowiedzieć na nasze pytania w swój unikalny, zabawny sposób.


Czy na początek moglibyście się przedstawić?

Inzargi: Jasne, jestem wokalistą Megamasso, Inzargi.
Ryohei: Jestem gitarzystą, Ryohei.
Gou: Gou gram na basie.

Ostatnio zmieniliście wytwórnię, podpisaliście kontrakt z wytwórnią major. Wydaliście także nowy singiel i wyruszacie w następną trasę, więc chcielibyśmy wam tego wszystkiego pogratulować. Jak oceniacie przenosiny do nowej wytwórni? Czy była to trudna zmiana?

Ryohei: Cóż, ostatnio mieliśmy swój debiut major i w związku z tym nasze otoczenie oraz okoliczności, w których tworzymy, się zmieniły, ale tylko to uległo zmianie. W rzeczywistości wszystko toczy się tak samo jak dotychczas. Nie ma żadnych problemów z występami czy tworzeniem muzyki.

Zauważyliśmy, że część graficzna waszej strony i okładki płyt są urocze. Zastanawialiśmy się, kim jest artysta, który to stworzył i czy sami lubicie tworzyć tego typu graffiti?

Ryohei: Tak, to ja je stworzyłem.

Więc lubisz rysować?

Ryohei: Tak! Rysowanie jego portretów (pokazuje na Inzargiego) to moje hobby.

Wasz ostatni teledysk do chimes jest bardzo nowoczesny. Jaki był zamysł tego teledysku?

Ryohei: Jesteśmy obecnie w punkcie, w którym zdobywamy nowych fanów. Dlatego też chcemy poprzez nasze teledyski powiedzieć, że "to jest właśnie Megamasso", a nie jak do tej pory jedynie poprzez połączenie muzyki i tekstów. W końcowym efekcie obraz pasować będzie do tekstu, więc i tak spotkają się w połowie drogi, ale chcemy, aby nasze teledyski umożliwiały każdemu, kto je obejrzy, zrozumienie kim jesteśmy. To obejmuje także nasz fizyczny wygląd, scenę, na której występujemy, a także elementy fantastyczne i realistyczne. To są rzeczy, których nie mogliśmy zrobić do tej pory.

Wracając jeszcze do chimes, jest to piosenka o pożegnaniu. Istnieje wiele utworów o "deszczu, który przynosi rozstanie" i tego typu rzeczach, ale oglądając wasze wykonanie chimes na scenie, ta kompozycja sprawiała wrażenie bardzo, bardzo zabawnej, a wy wszyscy skakaliście po całej scenie. Zastanawiamy się więc, dlaczego postanowiliście zestawić tak skrajne emocje w tej piosence? Jest zabawna, żywa, lekka, ale słowa zdają się melancholijne i smutne.

Ryohei: Tym razem zdecydowaliśmy się skupić przede wszystkim na melodii, a dopiero w drugiej kolejności na słowach. Zasadniczo więc chcieliśmy stworzyć słowa, które będą najbardziej pasować do melodii. Czasem kładziemy szczególny nacisk na słowa, ale zazwyczaj chodzi nam o melodię. Kiedy tworzyliśmy tę piosenkę, pomyśleliśmy, że taki tekst jest interesujące. Nawet jeśli wydaje się, że tego typu słodko-gorzkie słowa to nie najlepszy wybór dla piosenki, która ma być naszym debiutem major, to wydawały nam się odpowiednie.

Gdybyście mogli zamienić się rolami, jaką rolę chcielibyście odgrywać w zespole?

Ryouhei: Sądzę, że chciałbym być wokalistą, jak Inzargi.
Inzargi: Hmm... może gitara? Mógłbym wskoczyć na plecy Ryoheiowi i grać.
(wszyscy się śmieją)

A ty Gou?

Gou: Chyba też chciałbym być wokalistą i może wtedy wskoczyłbym na plecy Inzargiego.
Ryohei: Zrobilibyśmy totem?

To byłoby jak występ grupy cyrkowej.
(wszyscy się śmieją)

Ostatnio braliście udział przy tworzeniu programu, który pomaga w nauce języka japońskiego. Czy sądzicie, że słuchanie muzyki naprawdę ułatwia naukę języka?

Ryohei: Cóż, myślimy, że słuchanie muzyki może bardzo pomóc. Dlatego Inzargi zawsze słucha piosenek z angielskimi tekstami.
Inzargi: Tak, słucham i czytam wiele tekstów po angielsku. To pomaga osłuchać się z poprawną wymową.

Czy reszta z was też słucha zagranicznej muzyki?

Ryohei: Słucham praktycznie wszystkiego. Bardzo lubię Linkin Park oraz poboczny projekt wokalisty tego zespołu, Dead By Sunrise, a także Korna, tego typu rzeczy. Ale to Inzargi słucha najwięcej zagranicznej muzyki.

A co sądzicie o Marylinie Mansonie, który dziś gra?

Ryohei: Uwielbiam go! Mam wszystkie jego płyty i całą resztę jego wydawnictw, więc nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę jego koncert. Do tej pory widziałem jego występy tylko na DVD, więc zastanawiam się, jak to będzie na żywo. Jeśli nasz grafik na to pozwoli, bardzo chciałbym to zobaczyć. (Inzargi i Gou zgadzają się)

Właśnie zaczynamy rok 2010; gdzie widzicie się za następne dziesięć lat?

Ryohei: Cóż, nie za bardzo układało się Magamasso.
Inzargi: To prawda, było trudno.
Ryohei: Lecz zdecydowaliśmy się iść dalej, tylko nasza trójka i teraz wciąż odnajdujemy nowe rzeczy, które chcielibyśmy zrobić. Jeśli będziemy kontynuować naszą działalność przez następne dziesięć lat, wciąż jako Megamasso, to sądzę, że będziemy bardzo szczęśliwi.

Mamy nadzieję, że wciąż będziecie grać za dziesięć lat. Na zakończenie powiedzcie proszę coś do swoich zagranicznych fanów, jeśli to możliwe po angielsku.

Ryohei: (po angielsku) Kocham was.
Inzargi: (po angielsku) Kocham was.
Gou: (po angielsku) Tęsknię za wami.
Inzargi: Masz na myśli "Chcę się z wami zobaczyć"?
Gou: Tak.
Inzargi: (po angielsku) Chcę się z wami zobaczyć.
Gou: (po angielsku) Chcę się z wami zobaczyć.
Ryohei: Powiedz to do mikrofonu.
Gou: (po angielsku do mikrofonu) Chcę się z wami zobaczyć.
Ryohei: Jeszcze raz, ładnie i poprawnie.
Gou: (śmieje się, po angielsku do mikrofonu) Chcę się z wami zobaczyć.
Ryohei: (szepcze do Inzargiego) Powiedz (po angielsku) "Nazywam się Inzargi".
Inzargi: Co? Nie. (po angielsku) Chcę pojechać wszędzie i wszędzie zagrać koncerty, więc proszę, przyjdźcie zobaczyć mnie, nas.

Świetnie sobie poradziliście! Dziękujemy za dzisiejszy wywiad.


JaME pragnie podziękować Megamasso i V-ROCK FESTIVAL za możliwość przeprowadzenia tego wywiadu.