Recenzja

12012 - CYCLONE

29/03/2010 2010-03-29 00:01:00 JaME Autor: Sarah Tłumacz: jawachu

12012 - CYCLONE

Spojrzenie w oko cyklonu.

Visualowy zespół 12012 kazał długo czekać swoim fanom na pierwsze wydawnictwo w 2007 roku, CYCLONE. Singiel trafił do sklepów w trzech wersjach. Ta recenzja dotyczy edycji B, z trzema utworami.

Zaczynająca się przefiltrowanymi gitarowymi riffami, około 10 sekundy CYCLONE nagle wybucha mocnymi gitarami i angielskimi chórkami, co wieńczy krzyk Miyawakiego. Gra Sakaiego i Sugi jest naprawdę dobra, wciągająca słuchacza w chwytliwy refren, poprzedzający przerwę. W tym oku cyklonu śpiew Miyawakiego i gitary uspokajają się na krótko, a gdy piosenka nabierze ponownie rozpędu, porywają słuchacza, by ostatecznie upuścić go u stóp drugiego kawałka. butterfly utrzymany jest w zupełnie innym klimacie niż CYCLONE, z syntezatorowymi instrumentami dętymi i delikatną gitarą akustyczną. Chociaż nic mu technicznie nie brakuje, wydaje się, że za mało w nim serca, którym mogą pochwalić się lepsze wolne piosenki 12012. Pozostawia uczucie rozczarowania, zwłaszcza gdy przypomni się single z poprzedniego roku.

Trzeci kawałek to ambience. Bas Enyi jest bardziej widoczny, nie tak subtelny jak w CYCLONE, obok funkowych gitar, tworzących nieledwie uwodzicielski nastrój. Wkład Kawauchiego nadał tej piosence lekkiego, tanecznego posmaku. Podobnie do całej nowszej twórczości 12012, ten utwór także zachęca do ruchu, chociaż tym razem nie będzie to dzikie szaleństwo.

Ogólnie rzecz biorąc, CYCLONE jest porządnym singlem. Zawarte na nim utwory zaprezentują nowym fanom zdolności zespołu do przeskakiwania pomiędzy chwytliwymi a wolniejszymi piosenkami, podczas gdy ci starsi z pewnością docenią krzyki i sugerowane w ambience szaleństwo, jako aluzję do korzeni grupy. Wydanie czegoś nowego może i zajęło 12012 pół roku, ale na CYCLONE warto było czekać.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2007-06-13 2007-06-13
12012
REKLAMA