Wywiad

Wywiad z Yuukim z Jinkaku Radio

30/03/2010 2010-03-30 00:01:00 JaME Autor: Non-Non, neejee & Kay Tłumacz: neejee

Wywiad z Yuukim z Jinkaku Radio

Wokalista Jinkaku Radio podzielił się z nami swoimi opiniami na temat procesu komponowania, nowego albumu, sceny muzycznej oraz dążeń zespołu.


© Jinkaku Radio
Przedstawiamy kontynuację dwuczęściowego wywiadu z rockowym zespołem Jinkaku Radio. Po długiej przerwie, którą muzycy spędzili pracując nad nowym albumem, grupa powróciła do koncertowania oraz ogłosiła wydanie w kwietniu singla, Taiyou. W rozmowie z JaME wokalista Yuuki mówił o występach na żywo, komponowaniu, swoich dążeniach oraz przyszłości Jinkaku Radio.


Czy możesz się nam przedstawić?

Yuuki: Jestem Yuuki, wokalista i gitarzysta Jinkaku Radio.

Yuuki, jesteś znany z robienia sobie ze wszystkiego żartów i dowcipkowania, ale równocześnie twoje teksty wydają się być głębokie i wieloznaczne. Jak możesz wytłumaczyć ten kontrast?

Yuuki: Ponieważ jestem człowiekiem, mam emocje. Niektórzy mogą uważać, że muzyk powinien umieć wyrazić w swoich utworach wszystko, co tylko zapragnie, ale ja nie mam takiej mentalności twórców starej daty. Tak się zdarzyło, że nadal zajmuję się muzyką, więc wyrażam za jej pomocą siebie, ale nie jestem aż tak utalentowany, by wyrażać w niej wszystko. Ale chciałbym pokazać wszystkie moje emocje, nawet niekoniecznie tylko w piosenkach, ale również na inne sposoby, np. za pośrednictwem MC. Jeżeli chodzi o miłość, smutek, gniew, to potrafię je oddać w utworach, ale nie wydaje mi się, żebym mógł być obiektywny. Nie mam pewności, że potrafiłbym wyrazić szczęście, używając do tego głosu. A mówiąc o pojedynczym koncercie, to chciałbym, aby entuzjazm najpierw narastał, a potem opadał, jak fala; chciałbym, że to była rozrywka. W związku z tym wyrażam niektóre emocje, szczęście, za pośrednictwem MC. (śmiech)

Pokazujesz więc swoje głębsze, mroczniejsze emocje w piosenkach, a swoją jaśniejszą stronę w MC?

Yuuki: To nie jest coś, co robię świadomie, ale kiedy o tym myślę, takie wytłumaczenie przychodzi mi do głowy.

W swoich tekstach piszesz o problemach społecznych i brzydkiej stronie człowieczeństwa. Czy to jest coś, o czym myślisz i co odczuwasz w codziennym życiu?

Yuuki: Przede wszystkim praca nad tekstem nie zaczyna się od tak poważnych tematów. Po prostu jestem dobry w bezpośrednim wyrażaniu tego, co tkwi we mnie. Na przykład mam utwór zatytułowany Shoku (Jedzenie), który koncentruje się na ironicznym podejściu do ludzi protestujących przeciwko kupowaniu futer, ponieważ zwierzęta są słodkie, w związku z czym oni z nimi sympatyzują, ale równocześnie jedzą wieprzowinę i wołowinę. Nie zawsze są to tak duże sprawy, po prostu cokolwiek, co czuję i co myślę na temat spraw dookoła mnie, i zwykle jest to nieco ironiczne. Ale w przypadku pojedynczych utworów, to nie chcę ich kończyć cyniczną nutą, więc dodaję do nich parę chwil ukojenia. W ten sposób tworzę piosenki.

Czy trudno jest pisać teksty na temat rzeczywistości, której wolałbyś nie zauważać?

Yuuki: Moja trudność bierze się nieuchronnie stąd, że pisanie piosenek jest dla mnie trudne. (wybucha śmiechem) To nie dotyczy tylko piosenek, mogę robić wszystko to co inni. Jestem wystarczająco dobry, by to zrobić, by być przeciętnym. Po prostu nie posiadam tyle wytrzymałości, tyle siły woli, aby wytrwać i osiągnąć szczyt. (śmiech) Ale co do tworzenia piosenek, to jest coś, co muszę przejść, nieważne, jak wielkie przeszkody muszę pokonać, nawet jeżeli czuję, że nie dam rady. Na przykład nasz pierwszy album, Shouko ("Dowód"), nie wydaliśmy wcześniej albumu, więc wszystko było nowe, mogłem znieść każdą trudność. Ale kiedy ciągle tworzyłem więcej i więcej piosenek, dźwięki stawały się ograniczone i myślałem: "To przypomina utwór, który zrobiliśmy wcześniej". Chciałbym tworzyć piosenki w każdej kategorii, ale istnieją ograniczenia, trafiam na przeszkody i myślę: "Ach, nie mogę tego zrobić w ten sposób". (śmiech) W takim środowisku piszę piosenki. Jest tak wiele rzeczy, których nie mogę zrobić, więc ogólnie rzecz biorąc czas, w którym tworzę, jest depresyjnym okresem.

Ale kiedy skończysz tworzenie utworu, masz ogromne poczucie, że coś osiągnąłeś, prawda?

Yuuki: To prawda. Im większe trudności, tym większe poczucie spełnienia.

Dla fanów, którzy nie znają japońskiego: czy możesz powiedzieć coś na temat swoich tekstów? Czy jest jakiś temat, za którym podążasz?

Yuuki: Moją zasadą jest pisanie tekstów tylko po japońsku. W przypadku każdej piosenki znalazłyby się frazy, które idealnie by do niej pasowały, ale nie chcę mieszać języków. Jeżeli pisałbym po angielsku, to cały utwór byłby w tym języku. Jeżeli piszę po japońsku, to cały jest po japońsku. Gdybym umieścił w tekście kilka angielskich słów, ludzie pytaliby mnie, czy potrafiłbym napisać cały po angielsku, ale nie znam tego języka aż tak dobrze. Więc trzymam się japońskiego, badam go i szukam najpiękniejszych dźwięków w tym języku. Nawet jeżeli byłoby coś, co naprawdę chciałbym powiedzieć, to zastąpiłbym to innymi słowami, które brzmiałyby lepiej. Dużo rozmyślam na temat tekstów, staram się znaleźć dla nich najlepszą formę, w związku z czym ludzie pewnie myślą, że mają one głębokie znaczenie. Dla mnie jest to jak gra słowna. Gdy już mam to, co chcę powiedzieć, tekst jest skończony, nie muszę przekazywać go komuś innemu. Później zmieniam to, co chcę powiedzieć tak, aby brzmiało lepiej. Jakkolwiek moje teksty są interpretowane, podczas pisania ich myślę o czymś konkretnym, więc są dla mnie kompletnymi całościami. Później inni mogą je sobie tłumaczyć, jak tylko chcą.

Jeżeli słowa są różnie, to ludzie interpretują je na różne sposoby?

Yuuki: Prawda. Czasami ktoś przychodzi do mnie z konkretną frazą, którą napisałem bez większego namysłu, i przedstawia mi swoją interpretację. Ale... dla mnie jest to nieco dziwne. (wybucha śmiechem) Doceniam te wszystkie myśli, które inni wkładają w moje teksty, ale... to trochę przerażające, że nie mam nad tym kontroli. (śmiech)

W dzisiejszych czasach można w Internecie znaleźć dużo więcej informacji, więc jest prawdopodobnie też więcej interpretacji.

Yuuki: Tak jest zawsze, gdy wygłaszasz swoją opinię, i nie dotyczy to tylko piosenkarzy. Za każdym razem, gdy stajesz przed publicznością, zdobywasz więcej zwolenników i przeciwników, których nawet nie znasz. Nie dbam o to, jak jestem odbierany i rozumiany oraz naprawdę nie obchodzi mnie znaczenie. Biorę to, co chcę powiedzieć i potem przedstawiam to ogólnikowo, więc nie mam takich piosenek, w których wypowiadam się bardzo wprost. Piszę w sposób, który jest przez innych odbierany jako trudny do zrozumienia, ponieważ nie ma w nich tego, co pierwotnie zamierzałem powiedzieć.

Nie umieszczasz więc świadomie w swoich tekstach wiadomości do słuchaczy?

Yuuki: Na pozór nie przekazuję żadnych wiadomości, po prostu uzupełniam coś wewnątrz siebie,np. własną konserwację. Prezentuję to jak na jakimś show, więc może być to nieco irytujące. Według mnie wyrażanie siebie za pośrednictwem piosenek to po prostu wyzwalanie siebie. Nie tworzę ich, by ludzie nie mogli ich zrozumieć. Po prostu śpiewam o tym, co chcę wyrazić i w ten sposób to podsumowuję, to wystarczy. W ten sposób tworzę piosenki, więc jest to bardzo wewnętrzny proces.

Grasz na gitarze i zajmujesz się programowaniem komputerowym, więc tworząc piosenki jesteś w stanie samodzielnie je dokończyć.

Yuuki: Tak, też tak myślę, ponieważ w przypadku pierwotnych wersji piosenek muszę je sam dokończyć. Od tego momentu, grane na koncertach, rosną i stopniowo same się rozwijają.

Skąd czerpiesz inspiracje do swoich utworów? Piszesz, wykorzystując do tego wszystko, co czujesz każdego dnia?

Yuuki: Czerpię sporo inspiracji z artykułów. Zazwyczaj nie słucham zbyt dużo muzyki. Słucham jej w samochodzie lub pociągu, ale nigdy w domu. Czytam powieści i wyobrażam sobie poszczególne sceny, rozmyślam nad tym, jaka muzyka by do nich pasowała. Raczej nie oglądam też zbyt dużo filmów, w nich wszystko jest już zrobione.

Tworzysz więc na podstawie obrazów, które czerpiesz z lektur?

Yuuki: To nie jest takie proste, mam swoje ulubione historie, które tkwią razem z modnymi tematami rozmów w moim umyśle. Potem wydarza się coś w moim codziennym życiu, są melodie, które brzmią dla mnie dobrze i kiedy wszystko to się połączy, wyrzucam to z siebie. Jeżeli brakuje chociażby jednego elementu, nic nie potrafię zrobić. Czerpię inspirację z artykułów, ponieważ dobra historia mnie motywuje. Ale to nie wystarcza. Musi korespondować z moimi osobistymi doświadczeniami i kiedy tak się stanie, dopiero wtedy mam poczucie, że mogę coś stworzyć. To nie tak, że nigdy nie słucham piosenek innych ludzi, ale nie robię tego na poważnie. Czasami coś się do mnie przyczepi, o czym pomyślę, że może okazać się użyteczne; i nagle to łączy się ze wszystkim innym i niespodziewanie powstaje utwór.

Zatem nie ma konkretnej muzyki, która cię inspiruje, na przykład tak jak wtedy, gdy zakładałeś zespół?

Yuuki: Oczywiście, kiedy byłem nastolatkiem, byłem zaabsorbowany muzyką. W związku z tym, zastanawiając się, dlaczego teraz jej nie słucham, postrzegam tę zmianę jako nawet jeszcze większą.

Starasz się nie słuchać muzyki, ponieważ obawiasz się, że mogłoby to upośledzić twoje wyobrażenia?

Yuuku: Hmm, możliwe. Już zdążyłem posłuchać wiele razy tego, co chciałem. Bardzo lubię Radiohead i słucham ich od czasu, gdy miałem dwadzieścia lat, moim celem jest być jak oni. Potem nie było niczego, co chciałbym posłuchać, więc myślę, że dlatego poszedłem dalej i zająłem się tworzeniem muzyki.

jaka jest dla ciebie idealna sytuacja do komponowania?

Yuuki: Hmm, trudno powiedzieć. (śmiech) Nie mam napiętego harmonogramu, nie gram zbyt dużo koncertów, nie udzielam ogromnej ilości wywiadów, nie mam zbyt dużo naglących terminów, więc nic przed sobą nie widzę. Chciałbym zacząć pracować, ale jeśli nie ma żadnego ostatecznego terminu zakończenia, to ociągam się z pracą. W zeszłym roku miałem roczną przerwę, w trakcie której komponowałem piosenki, ale nic nie posunęło się znacząco do przodu, więc ciężko mi powiedzieć, kiedy są dla mnie najlepsze warunki do tworzenia. Jednakże jeżeli nie będę zaangażowany w muzykę, to będę zgubiony.

Czy łatwiej jest ci głębiej zanurzyć się w muzykę, kiedy grasz wiele koncertów?

Yuuki: Hhm… Nie potrafię napisać piosenki, kiedy nic nie zrobiło na mnie wrażenia, i to nie dotyczy jedynie muzyki. Kiedy działam, gram koncerty, każdego dnia coś mnie fascynuje. Ale gdy nic mnie nie porusza, robię się ospały.

Czy kiedykolwiek zamknąłeś się w swoim pokoju, żeby tworzyć piosenki?

Yuuki: Cóż, nie jestem takim typem... ale próbuję. (śmiech) Kiedy jestem w stanie tworzyć, to po prostu jest ten moment. W tym momencie nie wiem nawet, co się dzieje, co się ze sobą łączy.

Czy w trakcie komponowania używasz komputera?

Yuuki: Tak. Pracuję, używając przede wszystkim komputera. Ale obecnie zmieniam sposób, w jaki komponuję. Na naszym ostatnim albumie, Shouko, zrobiłem wszystko wychodząc od orkiestry, w ogóle nie dbałem o melodie.

Melodie Jinkaku Radio są piękne i mają dramatyczny nastrój, ale ty tworzyłeś muzykę z wykorzystaniem brzmienia orkiestry?

Yuuki: Tak.

W waszej muzyce można dostrzec szeroki wachlarz stylów, w tym rock, pop, folk i tak dalej.

Yuuki: Obecnie chcemy być bardziej widoczni, więc zwracam większą uwagę na melodie. Już nie tworzę piosenek, wychodząc od orkiestry.

Czy twoim zdaniem osiągniecie sukces w głównym nurcie?

Yuuki: (śmiech) Cóż, obecnie to nie jest zbyt dobre. (śmiech) Jestem troszkę zagubiony, zastanawiam się, czy nie lepiej będzie działać na swój własny sposób.

Nawet jeżeli wasza muzyka i przypominający The Beatles wizerunek nie są zbyt typowe dla visual kei, to zazwyczaj można was znaleźć na tego typu festiwalach i w takich magazynach. Jaki jest tego powód?

Yuuki: (śmiech) Nie wiem jaki. Był czas, kiedy się stroiłem i nosiłem wymyślne kostiumy, a także bez sensu zakładałem bandaże.

Jak w czasie waszego debiutu?

Yuuki: Tak. Zanim założyliśmy Jinkaku Radio, należałem do zespołu visual kei, ale kiedy ludzie pytali mnie, dlaczego tak się przebierałem, nie potrafiłem tego wytłumaczyć. W tamtym czasie nie umiałem jasno wyrazić, że był to sposób na wyrażanie swojej muzyki. Kiedy rozmyślałem, dlaczego nie potrafię tego wytłumaczyć, zdałem sobie sprawę, że skupiałem się na pokazywaniu, a nie na samej muzyce. (śmiech) Występowaliśmy przed ludźmi i musieliśmy zaprezentować im przyjemny wizerunek, więc zdecydowaliśmy się w obecnym zespole na noszenie konserwatywnych strojów. W mojej poprzedniej grupie byłem wokalistą, mimo że pierwotnie grałem na gitarze; grałem koncerty, zastanawiając się nad pokazywaniem piękna. Myślałem: "Ta piosenka jest tak skomponowana, więc chcę pokazać taki rodzaj ekspresji, a światła powinny być takie" i tak dalej. Obecnie się nie stroję, ponieważ zupełnie mnie nie satysfakcjonuje, jeżeli nie śpiewam desperacko, ale jest w porządku, jeżeli wyglądam nieatrakcyjnie czy coś w tym stylu. W tym sensie nasze istnienie na scenie visual kei jest dziwne, ale moim zdaniem równocześnie do niej pasujemy.

Dlaczego tak sądzisz?

Yuuki: Moim zdaniem wszyscy ludzie, którzy publicznie wyrażają siebie, są mniej lub bardziej visual kei. Możesz zobaczyć nawet starych spikerów nakładających sobie na twarz makijaż. Jeżeli te elementy ich wyglądu mają przekonywać, to według mnie prawdopodobnie powinni ich używać. Na przykład, jeżeli bardzo opalona sprzedawczyni w sklepie z kosmetykami będzie zachwalać kosmetyki wybielające, to zupełnie nie trafi do przekonania, prawda? (śmiech) To samo robimy obecnie, wydaje mi się, że nasz wizerunek powinien być przekonywujący, dlatego też wybraliśmy garnitury. Cóż, nawet jeżeli zakładamy opaski na ramię, nadal nosimy normalne ubrania. Możliwe, że ludzie nie potrafią sobie wyobrazić, jaką muzykę gramy, kiedy widzą naszą dwójkę w garniturach, ale jest to dobry styl na publiczne występy. To dla nas ważne. Podczas koncertów prezentujemy nasze utwory, a według mnie garnitury są przekonujące i pełne wyrazu. Nie przebieramy się, zachowując raczej normalny wygląd, ale wyrażamy siebie za pośrednictwem muzyki i tworzymy nowy pogląd na świat, a to właśnie robi visual kei.

Przyciągacie wzrok innych, którzy zastanawiają się, jaki typ muzyki gracie, ponieważ wasz wizerunek jest daleki od konwencji visual kei.

Yuuki: Nie wiem, ludzie mogą mieć takie zdanie. Możliwe, że to prawda, ponieważ muzycy grający visual kei dookoła nas są dość kolorowi.

Myślę, że mogą być także tacy, których wasza przynależność do visual kei może zniechęcać. Czy zależy wam na byciu zaliczanym do tej kategorii?

Yuuki: Visual kei to dziwne słowo, które pierwotnie nie oznaczało gatunku muzycznego. Chciałbym to podkreślić. (śmiech) Jest to w jakiś sposób nieco ironiczne. Wydaje mi się, że obecnie nasze piosenki potrafią się obronić, więc nie ma znaczenia, w co się ubieram. Z drugiej strony, jeżeli utwory kreują własne światy, noszenie kostiumów może wprowadzać chaos, ponieważ ktoś mógłby powiedzieć: "Ubieracie się w ten sposób, a wasze piosenki są o tym?”. Uważałem, że nasz wizerunek jest wystarczający, a nasze utwory od tego momentu mogą się rozwijać, toteż nie potrzebujemy się już przebierać. Ale jeśli chcesz nas zaliczać do visual kei, to według mnie nie ma problemu. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że różnimy się od tego, co ludzie zazwyczaj uważają za visual kei. Cóż, szczerze mówiąc... przebieranie się to obecnie zawracanie głowy. (wybucha śmiechem) Taak, to podstawowy powód. Nie jesteśmy zmęczeni noszeniem garniturów, ponieważ standard jest najlepszy.

Czy jest coś, co powinniśmy wiedzieć o Naokim?

Yuuki: Naoki działa jako producent i zajmuje się aranżowaniem pierwotnych wersji piosenek, które tworzę. Pracowałem w ten sposób wcześniej z innymi ludźmi, ale mimo że wyjaśniałem swoje pomysły, mówiąc na przykład: "Nie chcę, abyś zmieniał te partie" lub "Chciałbym, żebyś coś tutaj dodał", zdarzało się, że oni przekształcali moje surowe szkice w taki sposób, iż wracały kompletnie inne i dziwne. Ale w przypadku Naokiego nie muszę nic wyjaśniać, po prostu bierze materiał i aranżuje go tak, jak chcę. W związku z tym mam do niego ogromne zaufanie, czuję, że on mnie rozumie.

Muzyczna chemia działa w obie strony?

Yuuki: Tak.

A jak się dogadujecie poza muzyką?

Yuuki: Prawdopodobnie do siebie nie pasujemy. (śmiech) Ja urodziłem się w kupieckiej rodzinie, więc jestem kimś w rodzaju biznesmena.

Liczysz pieniądze?

Yuuki: Tak. Naprawdę przejmuję się stratami i zyskami. (śmiech) Nie postrzegam świata optymistycznie. Zazwyczaj rozważam najgorszy scenariusz zdarzeń i w ten sposób niezamierzenie go powoduję. (śmiech)

To dziwny zwyczaj.

Yuuki: Cóż, nie chcę powodować problemów, oczywiście. Jednakże zazwyczaj to robię. (śmiech) Naoki jest starym muzycznym wyjadaczem, który ma odpowiednią wytrzymałość, by mówić „nie” temu, czemu powinno się powiedzieć „nie” w dzisiejszym świecie, a także ma pozytywne nastawienie. Stara się wyciągnąć dobre strony tego, co odrzucił, mówiąc „nie”. Żyje w zupełnie innym miejscu, wolnym od biznesowych zobowiązań i posiada pewność siebie, pozwalającą na ich odrzucanie. Ja w takich wypadkach jestem raczej tchórzem, zgadzam się wtedy, kiedy powinienem raczej powiedzieć: "To powinno być w ten sposób". (śmiech)

Więc dopełniacie się nawzajem, prawda?

Yuuki: Tak myślę. Dobrze się nawzajem równoważymy. To nie tak, że się nawzajem nie rozumiemy, nie lubimy czy nie potrafimy ze sobą wytrzymać. Znamy się i w jakiś sposób rozumiemy. Ale nasze idee się różnią.

Wyobrażam sobie, że on zatrzymuje cię, gdy kierujesz się ku czemuś niebezpiecznemu i mówi: "Nie idź tam". Mam rację? (śmiech)

Yuuki: Tak, tak, tak. Ale jest też odwrotnie - aczkolwiek rzadko. (śmiech) Jest nas tylko dwójka, więc gdy jedna osoba zbytnio się spieszy, druga musi być opanowana.

Jakiego rodzaju utworów możemy się spodziewać na nowym albumie?

Yuuki: Zanim przerwaliśmy działalność, chcieliśmy nagrać "a concept album", ale nam się nie udało. Pomyślałem: "Czym w tym świecie jest concept album?". Chciałem zrobić album oparty na jednej solidnej podstawie, z wynikającymi z niej historiami, połączonymi w jeden świat. Główna historia pozostawałaby ta sama, nawet jeżeli główni aktorzy by się zmieniali. W związku z tym concept album byłby połączony przez teksty - według mnie to mocniej niż przez brzmienie. Potem chciałem zebrać różne historie nawiązujące do tematu "parku rozrywki", ale nigdy wcześniej nie tworzyłem piosenek w ten sposób... więc zdałem sobie sprawę, że sobie z tym nie radzę. (wybucha śmiechem) Podczas tej pracy nauczyłem się jednej rzeczy, że nie potrafię pracować, będąc ograniczonym przez jedną zasadę. Jestem spontaniczną osobą! (śmiech) Tak czy inaczej, już zaczęliśmy, więc tworzę muzykę tak jak chcę i myślę, że Naoki zbierze wszystko razem w konkretny sposób. Mimo że niektóre piosenki wydają się być w porządku, to jeżeli melodie będą nudne, muzyka ich nie uratuje - utwór nie będzie dobry. W związku z tym będę dużo pracował nad melodiami.

Czy na końcu dodajesz teksty?

Yuuki: To ostatnia rzecz, którą robię. Właściwie tak zupełnie końcową czynnością jest nadanie tytułu. Wychodzę od zupełnie oczywistych rzeczy, dodaję trochę orkiestry i zastanawiam się, co by do niej pasowało. Nie stworzyłem żadnej piosenki, której powstawanie zapoczątkowałaby myśl: "Chcę napisać coś takiego". Większość moich utworów nie jest zbytnio tym, co chcę powiedzieć, ale raczej uporządkowaniem tych elementów, które najpiękniej się z nią komponowały.

Czy planujesz w przyszłości pisać teksty po angielsku?

Yuuki: Cóż, trudno powiedzieć. W przypadku średnio szybkich piosenek nie ma problemu z pisaniem tylko po japońsku, ale w przypadku naprawdę energetycznych, dzikich utworów podczas naszych koncertów jest bardzo ciężko śpiewać tylko po japońsku! (wybucha śmiechem)

Chciałbyś krzyczeć po angielsku.

Yuuki: Przyjąłem sobie konkretną zasadę i staram się jej trzymać, więc desperacko staram się używać japońskiego. Ale ostatnio zaczynam się zastanawiać, czy nie lepiej by było używać trochę angielskiego, a nie bardzo się wysilać, by stworzyć tekst tylko po japońsku. Nawet w codziennym życiu jest niemożliwością mówienie tylko po japońsku. Obecnie jest to nienaturalne i zastanawiam się, czy potrzebne jest tak kurczowe trzymanie się japońskiego czy angielskiego jak to robiłem dotychczas. Mimo to nie uważam, żebym miał wystarczający talent, by dobrze mieszać ze sobą angielski i japoński.

Nie masz?

Yuuki: Cóż, nie wiem, ponieważ nigdy nie próbowałem. (śmiech)

Oningyousan bardzo wyróżnia sięna tle waszych pozostałych piosenek ze względu na swoje szybkie tempo i sposób wykonania na koncertach. Jaka historia kryje się za jej tytułem oraz wykorzystywanymi podczas występów lalkami?

Yuuki: Większość moich piosenek inspirują doświadczenia z prawdziwego życia. Mam wyraźne wspomnienia ze swojego dzieciństwa. Pamiętam takie konkretne szczegóły jak ile lat miałem i dlaczego biłem się ze starszą siostrą, jak mnie zraniła, co powiedziałem rodzicom i jak poprosiłem ich o nakrzyczenie na nią.

To straszne. (śmiech)

Yuuki: Napisałem Oningyousan na podstawie jednego z tych wspomnień. Kiedy dorosłem, moi rodzice się zestarzeli. To brzmi dziwnie, ale historycznie były w Japonii "góry, w które odchodzili starzy ludzie", co odpowiada obecnym "domom spokojnej starości" i chciałem opisać, jak te dwie rzeczy są we mnie połączone ze sobą. Ale kiedy tworzę piosenki, po prostu szukam pasujących dźwięków, więc nie przejmuję się za bardzo tekstem. Jeżeli chodzi o Oningyousan, to pisanie jej zajęło mi dziesięć minut.

Skąd taki pomyśl na jej koncertowe wykonanie, z lalkami na scenie?

Yuuki: Pomysł ten powstał podczas pogawędki z Naokim. Powiedziałem mu o tytule piosenki, a on odrzekł: "W takim wypadku, Yuuki, zaśpiewaj ją z lalką". Nic nie mówił na temat wymachiwania nią wokoło. Myślałem, że byłaby to dobra piosenka dla fanów do odtwarzania przy niej odpowiedniej choreografii, ale kiedy pierwszy raz ją graliśmy, publiczność zdawała się nie bardzo wiedzieć, co ma robić, więc wszystko nie wypadło za dobrze. W tamtym czasie ciągle niezbyt dobrze radziłem sobie na koncertach, więc zastanawiałem się, jakbym mógł to poprawić... i się wkurzyłem! (wybucha śmiechem) Pomyślałem: "Ludzie, zróbcie coś!" i uderzyłem ich lalką może dwa lub trzy razy. Obecnie ludzie mówią mi, żebym ich uderzył i stałem się kimś w rodzaju pana Inokiego (słynny japoński profesjonalny wrestler) w świecie visual kei.

Więc fani czują się rozczarowani, jeżeli ich nie uderzysz. (śmiech)

Yuuki: Cóż, moim zdaniem to zależy od miejsca i od sytuacji. Ta lalka jest zrobiona z tkaniny i są specjalne sytuacje, kiedy ludzie są zadowoleni, kiedy się ich uderzy. Pewnego razu zagraliśmy sekretny koncert - używaliśmy wtedy podczas występów systemów synchronicznych, więc kiedy dołączył do nas prawdziwy perkusista, chcieliśmy poćwiczyć przed graniem z nim pierwszych koncertów. Były tam wtedy inne zespoły oprócz nas, publiczność w klubie liczyła około dziesięciu osób i oni wszyscy wiedzieli, że pojawimy się w tym miejscu tego dnia. Byli naprawdę zaangażowani w koncert i kiedy uderzyłem ich lalką podczas Oningyousan… wszyscy tak szybko uciekli na tył sali! (wybucha śmiechem) Potem pomyślałem: "Ach, rozumiem. Ludzie nie mają innego wyboru, jak przyjmować to z zadowoleniem, bo nie mogą uciec. Ale jeżeli mieliby taką możliwość, zrobiliby to". (śmiech) Ale dogoniłem ich i uderzyłem... na wysokości oczu! (wybucha śmiechem)

Co za przerażająca scena! (śmiech)

Yuuki: To nie było coś, co chciałem zrobić na początku. Po prostu tak się zdarzyło, uderzyłem ich, wyrażając w ten sposób swój żal i od tego czasu to kontynuuję.

Wyobrażam sobie, że robiąc to męczysz się.

Yuuki: Masz rację! Fani często prosili mnie, żebym ich uderzył, więc myślałem: " OK, będę was uderzał, aż nie powiecie, że już wystarczy" i "Ponieważ te lalki są zrobione z materiału, to to nie boli". Więc później napchałem do lalki ryżu! (wybucha śmiechem) Uderzyłem nią delikatnie i przekonałem się, że jest ciężka, a uderzenie nią bolesne, więc doszedłem do wniosku, że: "OK, już nie będą mnie prosić, żebym nią ich zbyt często uderzał". Koncert się rozpoczął i uderzyłem publiczność, a potem... włożyłem w to tak wiele siły, że lalka pękła w szwach, a ryż rozsypał się dookoła, jak ryżowy prysznic! (wybucha śmiechem)

Publiczność mogła pomyśleć, że to część twojego występu scenicznego.

Yuuki: To była sytuacja typu: “Nie wiem dlaczego, ale coś w rodzaju ziaren lata w powietrzu!". (śmiech) Ale wtedy zdawałem sobie sprawę, że coś pokazałem, myślę, że zarówno odpowiedziałem, jak i zdradziłem oczekiwania publiczności. W przypadku tej piosenki, bez popadania w zbytni ekscentryzm, starałem się robić to, czego po niej oczekiwali. Czasami mnie to martwi i myślę, że może nie powinienem jej grać. Nie chcę aby Jinkaku Radio równało się Oningyousan, ponieważ uważam, że wszystkie nasze piosenki są dziełami sztuki. Jednakże jeżeli zespół ma w swoim dorobku arcydzieło, jest prawdopodobnie dobrym zespołem, więc obecnie jestem za to wdzięczny, ponieważ ludzie dookoła mnie postrzegają ten utwór jako dzieło sztuki.

Piosenka Bangyaru shoukogun to parodia trochę przesadnych w swoim uwielbieniu fanek, którą prezentujecie na scenie z towarzyszeniem lolit i wykonując furitsuke - coś, czego zazwyczaj nie robicie. Co zainspirowało cię do napisania tego rodzaju utworu i takiego sposobu jego wykonania? Czy to było osobiste doświadczenie?

Yuuki: Miałem pewne osobiste doświadczenia ze spotkania z "bangyaru” (dziewczętami pochłoniętymi ulubionym zespołem) i wyolbrzymiłem te historie, ale sam utwór powstał wcześniej. Reszta była jedynie kwestią czasu.

Napisałeś tę piosenkę wcześniej?

Yuuki: Tak, napisałem ją po prostu dla zabawy, nie planowałem, że ludzie będą jej słuchać. Wiem, że powinienem doceniać fakt, iż ludzie mają obraz Jinkaku Radio jako zespołu grającego mroczne, nastrojowe piosenki, brzmiące czasami folkowo, takie jak Gogo no rakka, Nejimakidori czy Wasurenagusa. Ludzie mają konkretne wyobrażenie o Jinkaku Radio, co jest w pewnym sensie sukcesem. Jednakże nie chciałem, by mówili: "To nie jest Jinkaku Radio", kiedy graliśmy ciężkie utwory w stylu Oningyousan czy Dekiai na naszych koncertach. Chciałem wtedy powiedzieć: "Jeżeli śpiewalibyśmy piosenki w stylu enka, czy nadal byście na to narzekali?". Chciałem, żeby ludzie nas rozpoznawali bez względu na to, jaką piosenkę wydamy, żeby każda z nich nie była niczym innym tylko Jinkaku Radio. Wygłupiałem się, tworząc tę piosenkę i wydałem ją w ważnym momencie, kiedy niedługo mieliśmy trafić na dużą scenę. Chciałem złamać przekonanie, że Jinkaku Radio powinno być takie. Osoby dookoła mnie, takie jak manager i mój partner, Naoki, bardzo się temu sprzeciwiali. Mówili: "Dlaczego chcesz zrobić coś takiego w takim momencie?!". (śmiech) Ja po prostu chciałem powiedzieć, że cokolwiek wydam, to jest Jinkaku Radio. Cóż, przede wszystkim kocham bangyaru.

Można wyczuć twoją miłość do nich. Twoje bangyaru są bardzo podekscytowane, kiedy czekają na ciebie w klubach przed i po koncertach.

Yuuki: Tego typu fani są i w innych gatunkach muzycznych, ale bangyaru są w pewien sposób pogardzane. Mówiąc prosto z mostu, visual kei jest gorszy. Na japońskie zespoły visual kei patrzy się z góry, a ludzie grający inne gatunki muzyczne pytają nas, czemu się malujemy. Początkowo niezbyt lubiłem visual kei, więc chcę zmienić jego obraz. Chcę pracować ciężko jako przedstawiciel visual kei i przekonać innych. Wtedy ci, którzy lubią visual kei, byliby usankcjonowani. (śmiech) Nie byliby już więcej pogardzani i byliby na tym samym poziomie co dziewczyny latające za członkami zespołów z Johnny's Entertainment. (śmiech)

Chcesz więc powiedzieć, że nie liczysz tylko na swój wygląd, ale poważnie tworzysz muzykę. W związku z tym chcesz stopniowo awansować ludzi, którzy was wspierają, tak?

Yuuki: Tak, tak, tak. Ale nie chcę tego mówić otwarcie, dlatego napisałem takie teksty... ale są one w pewien sposób prawdziwie.

Jaka była reakcja, kiedy wydałeś tę piosenkę w tak niespodziewanym momencie? Czy fani byli zaskoczeni, mówiąc: "Czy to naprawdę Jinkaku Radio?”. Czy uważali, że to pasuje do waszej dotychczasowej twórczości?

Yuuki: Hhm... Nie pamiętam tego zbyt dobrze, ale wydaje mi się, że obie reakcje były zauważalne. W rezultacie ludzi mówią, że ten utwór jest reprezentatywny dla Jinkaku Radio, a to sukces.

Wykonując tę piosenkę, zakładacie elementy stroju lolity i prezentujecie odpowiednią choreografię. Czy od początku to planowaliście?

Yuuki: Cóż, Naoki powiedział: "Skoro już to robimy, to zróbmy to do końca". Czasami się ze mną nie zgadzał, ale rozumie moje dobre strony, więc w końcu się ze mną zgadza! (wybucha śmiechem) Przez dwie lub trzy godziny zażarcie dyskutowaliśmy nad umysłowością, jak to powinno wyglądać i w końcu Naoki powiedział: "Rozumiem! Zróbmy to na dużą skalę!". Powiedział mi, że nie muszę tego wyjaśniać nikomu innemu, wystarczyło, że on zrozumiał. "Zrobimy to wszystko w ten sposób. Zatrudnimy tancerzy, sporządzimy kostiumy, zrobimy to na dużą skalę". Ta piosenka robi wrażenie, więc ludzie, którzy uważają, że jesteśmy płytcy, prawdopodobnie widzieli obrazy na YouTube. Ale jeśli byłby to jedyny obraz, który znajduje się we mnie, nigdy bym się na to nie zdecydował. Byłem w stanie coś takiego zrobić, ponieważ mam też inne piosenki. Nie mógłbym żartować bez posiadania jednocześnie poważniejszej strony. W innym wypadku nie widziałbym sensu w wygłupianiu się. Mam solidne podstawy, więc mogę pozwolić sobie na takie skoki w bok.

To sprzeczne aspekty twojego charakteru, o których mówiłeś wcześniej, prawda?

Yuuki: Tak.

Czy myślałeś o jakiś negatywnych konsekwencjach, które mogłyby zaistnieć, gdyby jacyś fani źle to zrozumieli, np. mogliby się na ciebie pogniewać lub odnosić chłodno?

Yuuki: Nie wiem, to może się zdarzyć. Ale nie dbam o to. (śmiech) Nie muszą tego słuchać, prawda? (śmiech) Nie chcę spekulować na temat konkretnych ludzi..

Generalnie tempo wydawania Jinkaku Radio jest bardzo wolne. Dlaczego?

Yuuki: Cóż, nie tworzę wielu piosenek... tak, jestem kiepski! (śmiech) To jedyna przeszkoda.

Kiedy już zaczniesz tworzyć piosenki, wszystko idzie szybko, ale zanim dotrzesz do tego punktu, nie potrafisz zająć się niczym poważniejszym, zanim wszystkie elementy nie połączą się ze sobą w odpowiednim momencie, prawda?

Yuuki: Cóż, chciałbym powiedzieć, że potrafię tworzyć piosenki, jeżeli mi się powie, żebym szedł na skróty... ale nie potrafię, nawet jeżeli staram się iść na skróty. (śmiech)

Wiem, że nie lubisz tworzyć piosenek, które są podobne do poprzednich. (śmiech)

Yuuki: Nienawidzę tego! (śmiech) Jeżeli mi się powie: "Możesz pójść na kompromis. Zrób zaraz dziesięć piosenek, a my wybierzemy spośród nich", to nie potrafię tego wypełnić.

Kiedy jesteś w trakcie tworzenia piosenek, nie zdarza się, że odrzucasz ich kompletnie? Jeżeli są jakieś części, z którymi się nie zgadzasz, których nie lubisz.

Yuuki: Tak, yes, myślę, że się zdarza... ale według mnie w ogóle nie mam talentu! (wybucha śmiechem) Utalentowany człowiek szybko poszedłby naprzód. Ja zawsze się oglądam za siebie i jestem krępowany przez moje poprzednie prace. Nawet jeżeli powiem coś pozytywnego, np. "Chcę wydać coś, czego nigdy wcześniej jeszcze nie wydałem", ciągle jestem ograniczany przez przeszłość. Ludzie, którzy o to nie dbają, mogą mówić: "To jest inna piosenka" nawet jeżeli przypomina te poprzednie.

Ujmując to inaczej, artystę, który wydaje podobne utwory, można od razu rozpoznać, gdy się słucha jego piosenek.

Yuuki: To ich natura i w ten sposób odpowiadają na oczekiwania innych, więc ich nie potępiam. Ale osobiście tego nie lubię. To nie leży w mojej naturze.

Od całkiem długiego czasu przyjaźnisz się z Shinichirou z Jully i w 2003 roku wydaliście razem singiel pod nazwą Kasu. Czy usłyszymy coś tego projektu ponownie?

Yuuki: Ja tworzę pierwotne wersje utworów, a Naoki decyduje, czy robimy je, czy nie. Na przykład, jeżeli on wpadnie na coś w trakcie aranżowania, robimy to. Zazwyczaj kiedy on powie, że czegoś nie zrobi, rezygnuję z tego. Ale były dwie piosenki, które Naoki odrzucił, a które bardzo chciałem nagrać. Sytuacja materialna Shinichirou zdawała się wtedy pogarszać, (śmiech) więc powiedziałem mu: "Zaróbmy trochę pieniędzy". Nie mam zbyt wielu przyjaciół wśród innych muzyków. Nie potrafię się z nimi dogadać.

Co oznacza, że nawet bez tych ludzi po prostu dobrze sobie radzisz.

Yuuki: Nie potrzebuję mieć przyjaciół w innych zespołach, jestem już usatysfakcjonowany tymi, których mam, więc nie staram się próbować z nimi zaprzyjaźniać. Nie jestem świetny w śpiewaniu piosenek, ale Shinichirou, kiedy zobaczyłem go na koncercie, jest po prostu dobrym wokalistą. Polubiłem go, on ma w pewnym sensie masochistyczny charakter (śmiech), a mój sposób kontaktowania się z ludźmi jest raczej sadystyczny, więc osiągamy dobrą równowagę. Pomyśleliśmy, że granie razem byłoby interesujące, więc spróbowaliśmy. Jeżeli miałbym jakieś ciekawe utwory, moglibyśmy to powtórzyć. Pobawiliśmy się trochę słowami, od “yuzu” (owoc cytrusowy) przeszliśmy do “kuzu” (odpadek), a od “kuzu” do “kasu” (szumowiny)! (wybucha śmiechem) Jesteśmy szumowinami, nieprawdaż.

Przekaż, proszę, jakąś wiadomość naszym czytelnikom.

Yuuki: Jestem Yuuki, znany w Japonii jako “Bae Yong Joon”. (śmiech) Śpiewam wyłącznie po japońsku, bo doceniam piękno języka mojego kraju i tworzę muzykę z dumą. Mam więc nadzieję, że posłuchacie Jinkaku Radio i będziecie czerpać przyjemność z japońskiego brzmienia.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2003-04-06 2003-04-06
Jinkaku Radio
REKLAMA