Recenzja

D'espairsRay - LOVE IS DEAD

18/04/2010 2010-04-18 00:01:00 JaME Autor: Gin

D'espairsRay - LOVE IS DEAD

Umarła miłość, niech żyje D'espairsRay!


© JaME
Singiel CD + DVD

LOVE IS DEAD (Limited Edition)

D'espairsRay

Fani D'espairsRay już dawno podzielili się na tych, którzy akceptują zmiany w stylu zespołu, jakie dokonały się w ostatnim czasie, i takich, którzy utrzymują, że okres swojej świetności przeżywał on około 2005 roku, kiedy to ukazał się album Coll:set. Jednak bez względu na to, na koncerty zespołu wciąż ściąga spora liczba ludzi, a płyty sprzedają się całkiem nieźle.

Tytułowy utwór z pierwszego w 2010 roku singla, LOVE IS DEAD, to wyraźny remiks przeboju z lat 80-tych. Piosenka You Spin Me Round (Like a Record) autorstwa Dead or Alive została już przerobiona przez wielu muzyków; jej bardzo popularną wersję stworzył na przykład Marilyn Manson. D'espairsRay dokonał natomiast czegoś, co nazwałabym kompilacją rozrywkowego oryginału z ciężkością utworu Mansona. W ten sposób powstał przebój pełen chwytliwej, niezwykle pozytywnej energii - typowej dla muzyki lat 80-tych - z silnym rockowym posmakiem. Cyfrowo generowane tło wciąż zachowuje główny motyw swojego pierwowzoru, a nieustające brzmienie talerzy poniekąd łączy elektroniczne elementy z typowo rockowymi gitarami. Tekst został zupełnie zmieniony, jest zarówno w języku japońskim, jak i angielskim, co jednak idealnie pasuje do melodii. Nie sposób nie nucić z HIZUMIm refrenu: "la la la, love is dead". Świetnej rozrywki dostarcza także uzależniający rytm.

Dwie piosenki ze strony b w pewien sposób nawiązują do wcześniejszej twórczości zespołu, uderzając w mroczniejsze i cięższe nuty. WEDICIИE jest pozbawiona popowego posmaku, a za to okraszone licznymi wrzaskami. Nie zabrakło w niej jednak elektronicznych efektów w przejściach. Trudno zaprzeczyć, że napisany przez Tsukasę utwór nie jest równie interesujący jak jego poprzednik – zdecydowanie przykuwa uwagę, ale brak mu takich walorów, jakie ma LOVE IS DEAD. Mimo to posiada energię, która nie pozwoli pozostać wobec niego obojętnym.

Natomiast CROSSED ARROWS to stonowany, przygnębiający utwór, z bardziej epicką melodią i wolniejszym tempem. Motywem przewodnim są intensywne riffy Karyu, który zresztą sam napisał ten utwór. Wokal łączy fragmenty śpiewane melodyjnym głosem z nisko brzmiącymi szeptami. Pojawia się też moment, w którym HIZUMI po prostu krzyczy, co zdaje się odrobinę wybijać z rytmu. W tle przewijają się dodające piosence dramatyzmu wrzaski oraz wysokie chórki. Wyczuwa się w tym utworze tragizm, co jednak doskonale pasuje do całości.

Mam wrażenie, że albo to LOVE IS DEAD nie pasuje do pozostałych dwóch utworów, albo WEDICIИE i CROSSED ARMS zostały dodane do albumu z braku innych równie chwytliwych i energicznych piosenek. Można to jednak łatwo wytłumaczyć chęcią pogodzenia obecnego i wcześniejszego stylu D'espairsRay oraz dogodzenia podzielonym fanom. Nie chcę jednak się na ten temat wypowiadać, nie znając za dobrze całej dyskografii. Nie będę zatem próbować bardziej odnieść tego wydawnictwa do pozostałej twórczości zespołu. Pokuszę się tylko o stwierdzenie, że czas spędzony na słuchaniu tego singla nie był czasem straconym, a wręcz przeciwnie, zarówno tytułowy utwór, jak i piosenki ze strony b stanowiły przyjemną rozrywkę.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD + DVD 2010-04-14 2010-04-14
D'espairsRay
REKLAMA