lynch. - THE BURIED
lynch. pokazuje nam nowe oblicze starych przebojów.
Wielu zastanawia się, jak brzmiałyby niektóre utwory, jeśli zespoły, które je stworzyły, miałyby możliwość nagrać je ponownie. lynch. odpowiedziało na to pytanie ich wydawnictwem THE BURIED. Zamiast zupełnie nowego albumu, zespół zaprezentował specjalną ucztę: dziesięć z ich wcześniej nagranych utworów zrobiono raz jeszcze w nowej wersji.
Album otwiera ponownie nagrany quarter life i każdy, kto zna oryginał tego utworu, szybko dostrzeże wprowadzenie nowych elektronicznych elementów. Głos Hazukiego jest również wyższy w tej wersji i dobrze kontrastuje z wyraźniejszą linią basu. Mówiąc ogólnie, oryginalna wersja przynosi mroczniejsze odczucia, podczas gdy jej nowszy odpowiednik wypełnia świeży i ostry klimat.
Następny to mocny i bezkompromisowy alien tune, który jest dokładnie tak, jeśli nie bardziej, intensywny jak oryginał. Dodatek zniekształconych krzyków w odpowiednich do tego miejscach i mocniejszego perkusyjnego rytmu z łatwością czyni tę piosenkę najlepszą ze wszystkich.
Wcześniej szorstki i zniekształcony 59. to kolejny utwór, który teraz brzmi czysto i pozbawiony jest jakichkolwiek zmian, tak długo, jak zaangażowany jest w to wokal. To jednak dopiero pierwsza z niespodzianek: ta wersja jest krótsza od oryginału i kończy się tak niespodziewanie, że wielu słuchaczy może nie zdążyć przygotować się na kolejny kawałek. Tak jak w przypadku 59. również i melt zawiera ostry wokal, co pomaga tej piosence brzmieć bardziej świeżo.
Następnie nieco cichszym ale bez wątpienia wręcz niesamowitym brzmieniem, rozpoczyna się lizard. Kiedy uderzają ostre refreny, te efekty tworzą wspaniałą kombinację. W tym utworze nie dokonano wielu ingerencji, ale przypomina inne, bardzo dobrze wykonane.
the whirl jest najlepszym przykładem kontrastu. Cichsze części są jeszcze bardziej eleganckie i delikatne, natomiast mocniejsze fragmenty zostały podkręcone do granic wytrzymałości, wciąż brzmiąc świetnie. Jakby tego było mało, odnajdujemy w niej podwójną linię wokalną, co daje piosence tyle intensywności ile może pomieścić. Najlepszym, co mogłoby nastąpić po the whirl, jest vernie i na szczęście ten utwór pojawia się właśnie jako kolejny. vernie zawiera idealny poziom energii, by kontynuować nastrój wprowadzony przez poprzednika. Ta wersja ma w sobie unikatowe brzmienie normalnego wokalu nałożonego na mroczniejszy i chrapliwy głos.
unknown lost a beauty jest tylko kolejnym utworem z częściowo elektronicznym wprowadzeniem, wciąż kontynuującym wyznaczoną przez wcześniejsze dwie piosenki ścieżkę, polegającą na dodawaniu chrapliwych wokali. Perkusja raz jeszcze wyróżnia się, zapewniając temu kawałkowi ciężkie pulsujące tło.
Niektórzy fani mogą nie znać ostatniego utworu, pulse_, gdyż oryginalnie ukazał się jako pozbawiony tytułu dodatek do greedy dead souls. Tamta wersja była ostrym zakończeniem pierwszego albumu zespołu. Ta wydaje się nieco pozbawiona pazura, pasująca bardziej do singla w klimatach "uczucia, zamiast siły i ostrości".
Podsumowując, THE BURIED zapewnia fanom zupełnie nowe, raz jeszcze nagrane wersje najlepszych utworów i dostarcza świeżą odmianę, dając kolejną możliwość czerpania przyjemności z muzyki lynch.. Ten album bez wątpienia będzie ucztą dla fanów już zaznajomionych z muzyką zespołu, podczas gdy nowi słuchacze być może będą chcieli poznać wcześniejsze ich wydawnictwa, by sprawdzić, jak brzmiały oryginalne wersje tych oraz inne piosenki.