Heavy rockowy zespół Sadie z powodzeniem romansuje z nami na swoim nowym singlu.
Jak zwykle Sadie uraczyli swoich fanów maksisinglem, z czterema piosenkami zamiast zwyczajowych dwóch lub trzech. Jako że oczekiwania wobec tego wydawnictwa były duże, nie tylko ilość piosenek na Ice Romancer, ale także ich jakość jest imponująca.
Płyta zaczyna się Ice Romancer, który nawiązuje do nadchodzącej trasy i albumu zespołu o wspólnej nazwie MASTER OF ROMANCE. Jednakże tytułowy kawałek na jest specjalnie uwodzicielski. Po dzikim refrenie, służącym jako wstęp, zwrotka dzieli się na część bardziej spokojną, przepełnioną brzmieniem basu oraz następującą po niej w drugiej połowie nawiedzoną arię Mao. Wraz z pojawieniem się demonicznych krzyków, dźwięki gitary Mizukiego i Tsurugiego zmieniają się z lekkich i pogodnych w ciężkie i burzliwe. W sumie początek albumu oferuje to, czego prawdopodobnie oczekiwałeś od tytułowego utworu Sadie: zwrotek, które na pewno utkną ci w pamięci, a także ciężkiego wokalu, który zdaje się być wyjątkowo ożywiony.
marionette zaczyna się nieco zaskakująco, delikatnym brzmieniem pianina oraz słowami wypowiadanymi cicho przez Mao, prędko jednak wraca na znajomy teren szybkim wejściem wściekłego rytmu perkusji, zwierzęcymi krzykami i ciężkimi gitarami. Imponująca w tym kawałku jest agresja, którą Mao zawarł w swoim głosie, podczas śpiewania bardzo melodyjnych refrenów, wyrażona poprzez jego podkreślone „r” oraz melodie z dodatkiem growlu.
Ze względu na delikatny jazzowy klimat i spokojne, aczkolwiek przyjemne, tempo, Recall jest jednym z niewielu utworów Sadie, które potrafiłby zażegnać konflikt pokoleń i zachwycić nawet słuchaczy w średnim wieku, nieprzepadających raczej za heavy metalem i krzykami. Natomiast dla fanów rocka, Sadie i gatunku visual kei będzie to pewne odstępstwo od normy, z powodzeniem łączące swobodny jazz z przeszywającymi mroczniejszymi emocjami. Melodie grane przez Akiego na basie i nieziemsko piękny refren prowadzą piosenkę, a zamiast zwyczajowego pełnego obaw i gniewu stylu, Mao zapewnia miły i uwodzicielski śpiew. Mimo że w tym utworze wokal ma łagodny charakter, piosenkarz wciąż sprawia, że jest niezwykle intensywny i całkiem naturalnie osiąga wysokie rejestry, co dowodzi, że jego śpiew znacznie się poprawił. Niemałe polepszanie w stosunku do ballady z Grieving the dead soul, sprawi, że Recall będzie niewątpliwie największym zaskoczeniem na tym singlu i powinien być rozpatrywany jako nietypowa uczta.
Psychedelic Chemical Movie kończy wydawnictwo w mrocznym, złowrogim stylu; jest przepełniony bębnieniem Keia i idealnie destrukcyjnym wokalem. Refren jest nieco pogodniejszy, jednak wciąż bije od niego agresja, zawarta w tej niewyszukanej, niezmiennie chwytliwej melodii. Solo gitarowe nie jest zbyt wymyślne, oddaje ponurą atmosferę zagrożenia, co pasuje wręcz idealnie do wokalu.
Singlem tym Sadie nadal zaskakuje i kontynuuje umacnianie swojej pozycji jako niezwykle konsekwentnego zespołu. Jednocześnie odkrywa nowe strony swojej działalności i odzyskuje miano talentu w tworzeniu delikatnych piosenek, którego powszechnie im skąpiono. Oczekiwania w stosunku do nadchodzącego albumu są duże i mamy nadzieję, że w przyszłości pojawi się więcej ballad pokroju Recall!