SCREW prezentuje nowe brzmienie na singlu Wailing Wall.
Na Wailing Wall, wydanym 13 sierpnia 2008, tuż po trasie stylish wave '08 MAX, w której zespół brał udział, zaprezentowane zostało typowe dla SCREW brzmienie, zmieszane z czymś, czego z pewnością nie oczekiwaliśmy. Na singlu nacisk kładziony jest raczej na melodię, niż na głośność czy brutalność i nie bez przyczyny osiągnął on trzecie miejsce w notowaniu indies Oriconu.
Wailing Wall jest idealnym utworem tytułowym na nowe wydawnictwo SCREW. Jest w nim wszystko, czego na tym etapie można by się spodziewać po zespole: szybkie tempo rockowego kawałka z chwytliwymi refrenami, niepokojący, ale wspaniały wokal Byo oraz wybitne, zawodzące brzmienie gitar. Zaskakującym elementem jest pojawienie się w trakcie przejścia instrumentu, który brzmi jak sitar. Nieco zaskakujący jest także podejrzany brak death metalowego wokalu, growlu czy krzyków, jednak wściekłe bębnienie Jina i ogólna wzburzona atmosfera nadaje piosence wzorcowe dla SCREW brzmienie.
Doukoku no ato to ujmujące połączenie piękna i agresji. Posmak klasyczności, wprowadzony przez skrzypce i fortepian, użycza utworowi balladowego nastroju, choć spieszne tempo nadaje mu hard rockowej atmosfery. Przejścia zawierają krótkie arie Byo z jego popisowymi kocimi wrzaskami z piekła rodem, ale z drugiej strony wokal jest ponuro melodyjny, płynny i doprawiony odrobiną cierpienia.
Najbardziej wyjątkową i nieoczekiwaną piosenką na tym wydawnictwie jest trzeci kawałek, Akikaze. To lekka, oparta na grze gitarzysty ballada z dynamicznym tempem. Melodie – gitary, bas, jak i wokal – zdają się być niesamowicie optymistyczne, jak na ten zespół. Mniej więcej w ten sam sposób, jak refreny w S=r&b i Dearest Wish, które zdawały się nie pasować do ich repertuaru, tak Akikaze jest mile widzianym szokiem, który przypomina, że mimo swojej reputacji zespołu agresywnego, SCREW wciąż potrafi wykrzesać z siebie odrobinę słonecznego blasku. Nie można powiedzieć, że jest to kawałek radosny i pozytywny, ponieważ pojawiają się w nim ślady nostalgii i słodko-gorzkie momenty, wzmocnione przez sentymentalny i romantyczny tekst o tęsknocie za kimś, kogo się kochało.
W sumie SCREW udaje się zaskoczyć i zaimponować swoim wydawnictwem z trzema robiącymi wrażenie utworami, z pośród których jeden jest naprawdę wybitny. Bardziej poleca się zakup limitowanej edycji, która wyszła z PV do Wailing Wall, w przeciwieństwie do wersji regularnej, na której znajduje się trzeci utwór Zealot, będący typowym wypełniaczem z nudnym refrenem, rozczarowującym szczególnie, jeśli porówna się go z Akikaze. Jeśli ten singiel stanie się wzorcem, to SCREW wydaje się zmierzać w dobrym kierunku.