Velvet Eden przez lata było jedną z legend sceny visual kei. Ich twórczością inspirowało się wielu późniejszych artystów. Z tego wywiadu dowiecie się, w jakich okolicznościach zespół rozpadł się i powrócił, co z tym wspólnego miał
Shinya z
DIR EN GREY. Zapytaliśmy ich również o
Kalma i o sporo innych ciekawych rzeczy!
Dlaczego zdecydowaliście się zatrzymać nazwę Velvet Eden? Czy to znaczy, że chcecie kontynuować historię i dziedzictwo Velvet Eden zamiast tworzyć zupełnie nowy, inny zespół?
Dada: Postanowiłem powrócić do istnienia ponownie jako
Dada, ale martwiłem się trochę, co zrobić z nazwą dla nowego zespołu.
Shinya z
DIR EN GREY powiedział, że nie jest możliwe, aby w tym momencie zmienić tożsamość
Velvet Eden. Stwierdził, że zmiany stylów muzycznych oraz konceptów wielu zespołów są przykre. Zdecydowałem się więc oprzeć na jego opinii i zatrzymać tę nazwę.
Dada, twój powrót na scenę muzyczną był wyczekiwanym wydarzeniem przez wielu fanów. Kiedy i w jakich okolicznościach się na to zdecydowałeś? Czy wydarzyło się coś wyjątkowego, co cię do tego skłoniło?
Dada: Kiedy już całkowicie zapomniałem o
Dadzie, spotkałem osobę, która go poszukiwała. Ta osoba pragnęła spotkać przemienionego mnie. Jednakże zrobiłem coś okrutnego. Powiedziałem, że nie jestem tym
Dadą, którego on by chciał spotkać i przeprosiłem go. Wróciłem do domu i tam po kilku dniach około północy usiadłem i nałożyłem makijaż. W lustrze zobaczyłem osobę, którą zabiłem osiem lat temu. Właśnie jej powrotu obawiałem się najbardziej. Mimo to moje serce zabiło mocniej. Usłyszałem z lustra głos
Dady, powiedział mi: "Jesteś mną, a ja tobą, nie mów, że mnie zapomniałeś". Po usłyszeniu jego głosu uśmiechnąłem się.
Dada w lustrze również się uśmiechnął.
Czy możesz nam powiedzieć, co wydarzyło się w okolicach 2002 roku, co spowodowało rozpad Velvet Eden? Na ten temat krążyły różne plotki, m.in. mówiące o tym, że nie podobała ci się zmiana stylu muzycznego na bardziej rockowy.
Dada: Bębenek w moim prawym uchu został uszkodzony z powodu zbyt dużego natężenia dźwięku podczas próby. Nie mogłem słyszeć swojego głosu, przez co śpiewanie stało się straszne, ale obecnie jest już lepiej z moim uchem. Zespół o rockowym brzmieniu nie był odpowiedni dla mojego głosu, co prawda jako wokalista miałem dużo możliwości... ale
Dada wciąż był we mnie i doprowadzał mnie do samodestrukcji, co również mnie przerażało.
Aci, jesteś kompozytorem zespołu i tworzysz nową wersję piosenki LA FIN
. Czy to oznacza, że odetniecie się od starego stylu muzycznego, tworząc nowe brzmienie dla zespołu, w myśl hasła z waszego MySpace "The new legend was started..." (tłum. Rozpoczęła się nowa legenda...)?
Aci: Oczywiście mój styl nie może zmienić się tak, by brzmiał jak styl
Kalma. Ale myślę, że piosenki nowego
Velvet Eden będą brzmiały zupełnie inaczej w moim wykonaniu wraz z
Dadą. Dla przykładu, nowa wersja
LA FIN jest dobrą piosenką, w której mogą zostać połączone wartościowe elementy moich oraz
Kalma zdolności kompozycyjnych.
Taniec to również sztuka. Ale tancerze w tego typu zespołach jak wasz chyba nie są czymś powszechnym. Czy możecie powiedzieć nam coś więcej o swoich rolach, w jaki sposób chcecie wizualizować teksty i muzykę Dady i Aciego?
Lilly i
Yurikago: Wszyscy będą w stanie odkryć coś nowego i doświadczyć nowych wrażeń, gdy będą mogli porównać słuchanie naszej muzyki z oglądaniem naszego występu. Ponadto, staramy się dopełnić wizerunek każdego z członków, także za pomocą naszych strojów.
Yurikago, śpiewasz chórki w utworach demo (których można posłuchać na MySpace Velvet Eden). Twój głos wspaniale komponuje się z wyjątkowym wokalem Dady. Czy śpiewałaś już gdzieś wcześniej?
Yurikago: To tajemnica. Miejcie to na względzie!
Dada, opowiedz nam, proszę, o tym, w jaki sposób powstają twoje teksty, czy inspiracje wciąż czerpiesz ze snów?
Dada: Nie śnię tyle co dawniej. Jednakże, kiedy piszę teksty, zazwyczaj jest dla mnie koniecznością, by myśleć o swoich snach. Jednak obecnie zazwyczaj muzyka pojawia się pierwsza, a ja piszę teksty i próbuję dopasować melodie.
Możecie nam powiedzieć coś więcej o Alice i Madame Tarantuli (przyp. aut. postacie z tekstów Dady, pojawiające się w twórczości zespołu od początku ich działalności), kim one dla was są?
Dada: Osoba będąca wzorcem dla Alice i Madame Tarantuli jest moim przyjacielem. Miłość dwojga ludzi była tragedią.
Dada, drag queen jest chyba czymś istotnym w twoim życiu. Jednak przez większość ludzi postrzegany jesteś jako muzyk visual kei. Możesz opowiedzieć nam o podobieństwach i różnicach pomiędzy tymi dwoma zajęciami?
Dada: Nie sądzę, bym zachowywał się jak kobieta czy mężczyzna. Nie chcę przynależeć do żadnej kategorii. Artysta visual kei, gej czy pierrot, nic nie jest dobre. Nie chcę, byście spoglądali na mnie przez pryzmat uprzedzenia. Chcę stać się artystą, którego będę szanował.
Jak zacząłeś interesować się gotykiem i sceną drag queen? Kiedy zadecydowałeś, że chcesz przebierać się i występować? Czy to było coś, co chciałeś robić od zawsze?
Dada: Kiedy nie byłem
Dadą, nie bardzo interesowałem się tymi scenami, byłem wolny od odpowiedzialności narratora, ponieważ opowieść
Dady jeszcze się nie rozpoczęła. To było nudne, jednakże każdego dnia było bardzo spokojnie.
Skąd czerpiecie pomysły na swoje kostiumy? Czy projektujecie je sami, czy też ktoś wam pomaga?
Velvet Eden: Projekty odzwierciedlają z reguły to, co da się odczytać z naszych teksów. Współpracujemy z osobą, która nasze pomysły potrafi przekształcić w ubrania. Gotowe dodatki są używane tylko i wyłącznie wtedy, gdy pasują do całości.
Dada: Nie lubię przesadnych kostiumów. Posiadam również takie, których nie powinienem więcej zakładać, w tym moje ubrania z przeszłości.
Dada, na czym polegała twoja współpraca z Arachnophobią. Projektowałeś dla nich ubrania czy też byłeś tylko modelem?
Dada: Nie bardzo wiedziałem, jakiego rodzaju marką jest Arachnophobia. Ponieważ nie jestem gotycką lolitą, zażenowało mnie, kiedy się już o tym dowiedziałem, jednak zrobiono już dla mnie stroje i zdążyłem się zgodzić na pozowanie w nich. Poza mną ta marka posiadała dwoje innych modeli.
Jedną z najbardziej nurtujących fanów Velvet Eden kwestii jest pytanie o Kalma. Czy kiedykolwiek wróci do zespołu? Czy zamierzacie z nim współpracować w przyszłości?
Dada: Myślę, że to jest trudne. Bycie w zespole i miłość to podobne rzeczy. Można założyć, że dwie osoby, które zakończyły swoje relacje dziesięć lat temu, mogą się pogodzić, jednak dla zespołu jest to dużo trudniejsze i doprowadziłoby to tylko do narodzin nowej rozpaczy. Powrót zespołu był moim pomysłem, dlatego nie sądzę, że powrót
Kalma byłby dobrą rzeczą.
Czy planujecie już wydanie jakiejś nowej płyty? Jeśli tak, to kiedy możemy spodziewać się efektów waszej pracy?
Velvet Eden: Obecnie myślimy tylko o koncertach, więc nie mamy żadnych planów dotyczących wydania płyty. Jednakże sytuacja może się zmienić w każdej chwili.
Aci dużo koncertował w Europie, czy Velvet Eden również przyjedzie do Europy?
Velvet Eden: Oczywiście, będziemy występować na całym świecie. Jeśli jakiś promotor lub organizator jest nami zainteresowany, prosimy o skontaktowanie się z
Acim. Być może w tym roku zagramy koncert w Rosji.
Czy macie wiadomość dla waszych zagranicznych fanów?
Dada: Odseparowałem i zabiłem prowokującego
Dadę osiem lat temu. Mimo to
Dada wciąż żył, ponieważ zagraniczni fani wciąż myśleli o
Velvet Eden. Ludzie, którzy kochają brzydkiego i pokracznego
Dadę, są słabi. Uważają, że jeśli nie będę tym dawnym
Dadą, to nie odniosę sukcesu i takimi słowami chcą mnie zranić. Jeśli ich serca są złamane, to tylko dlatego, że są słabi. Pragnę przeprosić i podziękować wszystkim ludziom, którzy wspierali mnie i wciąż mnie wspierają.
Niestety w tym momencie musimy zakończyć wywiad, ale mamy nadzieję, że będziemy mieć w przyszłości więcej okazji, by porozmawiać z Velvet Eden. JaME pragnie życzyć wam wszystkiego dobrego na waszej nowej drodze i z niecierpliwością oczekujemy waszego pierwszego wydawnictwa, ponieważ wszystkie nowe piosenki brzmią bardzo obiecująco!
Velvet Eden: Dziękujemy wam bardzo. Pragniemy wyrazić naszą wdzięczność za danie nam tej szansy.