Pierwszy singiel AAA w 2008 roku.
MIRAGE to nie tylko siedemnasty singiel pędzącego jak burza zespołu Avex, AAA, lecz także ich pierwszy singiel, który trafił na pierwszą pozycję list Oriconu.
Utrzymany w atmosferze arabskich klimatów muzycznych MIRAGE łączy delikatniejsze, bardziej egzotycznie brzmiące instrumenty z typowym dla zespołu dźwiękiem syntezatorowego popu, ostatecznie tworząc coś na kształt ich debiutanckiego singla, Blood On Fire. Piosenka jest szybka, skoczna i utrzymana w charakterystycznym dla AAA stylu; wpada w ucho zaraźliwą melodią. Zadziwiające może być to, że, w przeciwieństwie do ich komercyjnie popularnych piosenek, w tym kawałku nie ma rapu. Jego brak z kolei sprawia, iż numer wydaje się odrobinę krótki (trwa trochę ponad trzy minuty), lecz jest za to spójny i dopracowany - w pełni usatysfakcjonuje każdego.
Strona b, Love Candle, oferuje odrobinę inne przeżycia; w tym utrzymanym w średnim tempie numerze każdy z siedmiu członków dostał szansę na popisanie się swym śpiewem. W porównaniu do poprzednich wydawnictw, gdzie głównymi wokalistami byli Urata Naoya, Nishijima Takahiro oraz Uno Misako, jasne staje się, że zespół jako całość dorósł na tyle, aby pozwolić często pomijanym członkom zadebiutować wokalnie. W utworze pojawia się miła różnica pomiędzy głosami panów i pań, i, choć w całości nie jest to wybitna piosenka, wprowadza przyjemną zmianę od nieustającego rytmu MIRAGE.
Podtrzymując wprowadzoną w poprzednich wydawnictwach tradycję załączania nagranych za żywo utworów, trzecim i ostatnim kawałkiem na MIRAGE jest zarejestrowany podczas zeszorocznego występu w Budokanie, a także poprzednio wydany na singlu, SUNSHINE. I choć skraca on listę nowych piosenek na tej płycie do dwóch, wersja na żywo ma wystarczająco dobrą jakość, aby można było w pełni się nią nacieszyć.
Podsumowując, MIRAGE nie jest odchyleniem od tego, czego oczekujemy od AAA. Mimo że prezentuje dość standardowe dla zespołu brzmienie, nie można powiedzieć, że nie jest to przyjemne, w pełni dopracowane wydawnictwo – a z piętnastoma singlami za nimi, na pewno usłyszymy od nich więcej w najbliższej przyszłości.