Gotycki świat bajek Kanon Wakeshimy jest teraz dostępny w Ameryce Północnej.
Album Kanon Wakeshimy, Lolitawork Libretto (w japońskim zapisie: “Shoujo shikake libretto”), zawiera trzynaście piosenek. Odkąd artystka zdobyła uznanie za utwory do serii anime "Vampire Knight", kontynuuje demonstrowanie swojej oryginalności i talentu, nagrywając coraz to nowsze kompozycje. Wraz z Maru Music wydała płytę w Ameryce Północnej, powiększając tym samym liczbę swoich fanów za granicą.
Album rozpoczyna się ślicznym instrumentalnym utworem, Shakespeare no wasuremono -prologue-, ozdobionym dźwiękami wiolonczeli, perkusji i syntezatorów. Charakter utworu jest ogólnie kapryśny i lekko baśniowy. Tempo zwiększa się wraz z wesołym Kajitsu no keikoku - fanom MALICE MIZER ta kompozycja może się wydać znajoma. Nie będzie niespodzianką, że, jako jej mentor oraz producent, Mana wszedł w skład grupy. Czysty i dobitny głos Kanon buduje napięcie, a do tego wydaje się, że wspiera go echo instrumentów smyczkowych.
Heroine Syndrome łączy w sobie narastające melodie z tanecznym rytmem i cyfrowymi efektami. W czwartym utworze, twinkle star!, większą rolę odgrywa dźwięk fortepianu, a dodatkowo słychać jakby gong z syntezatorów. Jak wskazuje tytuł, brzmienie jest popowe i wprowadza optymistyczną atmosferę. Tomei no kagi, wydane jako singiel, powraca w bardziej klasycznym stylu z towarzyszeniem anielskiego wokalu.
Kolejny numer, Marmalade Sky, jest wesołym, popowym kawałkiem z wyrazistym basem i figlarną atmosferą. Ścieżka siódma, Kuroneko to pianist no tango, jest piękna, a rolę główną odgrywa w nim fortepian i silna inspiracja tangiem, na co wskazuje tytuł. Zawarte jest w nim również świetne brzmienie syntezatorów, co w efekcie tworzy niesamowite wrażenie.
Princess Charleston jest zabawnym, nietypowym utworem z nastrojem, które przywodzi na myśl karnawał. Jeśli szukasz czegoś lekkiego do posłuchania, może być dla ciebie nieznośny, jednak jeśli zrobisz to z otwartym umysłem, ten kawałek może cię mile zaskoczyć. Tree of Sorrow przeniesie cię z powrotem do ciemności, a gwałtowne brzmienie przywiedzie na myśl Malice Mizer.
Dziesiaty numer, celmisia, rozpoczyna się od złowrogiego, jeszcze dziecięcego szeptu Kanon. Jej głos dociera do niesamowicie, nawet jak na nią, wysokich dźwięków. Otome no March przynosi inny, marszowy rytm, dodając jeszcze zabawne dźwięki gongu i dzwonków. Ponownie z zadziwiającą łatwością uderza w wysokie nuty.
Następną piosenką jest Shakespeare no wasuremono -epilogue-, bardzo przyjemny kawałek o niczym, jak poztywka. Album kończy się LOLITAWORK LIBRETTO - Storytelling by solita, który również został wydany jako singiel. Mocna kompozycja z wiolonczelą, organami, dźwiękami zegara, zapadającym w pamięć głosem kobiety mówiącej po francusku, ekscytującym cyfrowym brzmieniem i piękną melodią, to to, co charakteryzuje Kanon Wakeshimę.
Podsumowując, Lolitawork Libretto stanowi doskonały dodatek do dyskografii Kanon, który zachęca do poznania figlarnej strony gotyckiego brzmienia. Ponowne skrzyżowanie klasyki, elektroniki, rocka i popu, a także gotyku sprawia, że album ten trafi do gustu wielu słuchaczom.