Recenzja

Tackey&Tsubasa - Best

06/10/2009 2009-10-06 00:01:00 JaME Autor: naukhel Tłumacz: Rukke

Tackey&Tsubasa - Best

Pierwsza kompilacja wybranych utworów z dotychczasowej twórczości duetu Tackey&Tsubasa.

Album CD

Best Album (Limited Edition / Jacket B)

Tackey & Tsubasa

Tackey&Tsubasa Best, to wydawnictwo, które ukazało się w piątą rocznicę powstania duetu Tackey&Tsubasa i równocześnie w 26 urodziny Tsubasy Imaia. Oprócz piętnastu najbardziej popularnych utworów, zawarto tu również dziesięć piosenek, które nie ukazały się wcześniej.

Album przedstawia nam Overture, które nie najlepiej sprawdza się jako wprowadzenie, ponieważ jest niezbyt zapadającą w pamięć balladą. Utwór ten pozostawia nas w oczekiwaniu na coś mocniejszego, jednak potraktowani zostajemy przyjemnym, choć ostatecznie nieciekawym True Heart. Na szczęście pierwszą z siedmiu zaskakujących solówek zawartych na tym dwupłytowym wydawnictwie jest Ki-Se-Ki. Piosenka wykorzystana w serialu Taiyou no Kisetsu. Dzięki niej wreszcie czujemy, że rzeczywiście słuchamy dopracowanych i najlepiej sprzedających się utworów.

Yume Monogatari jest dobrym przykładem kawałka wyraźnie wyróżniającego się na tym albumie, równocześnie będąc pierwszym z singli "numer jeden” duetu. Podnosząc nieco tempo po wolniejszych utworach, Yume Monogatari wyznacza charakter, w jaki wpisuje się pozostała część tego wydawnictwa, pozostawiając cię z wrażeniem, że jeszcze długo po usłyszeniu będziesz nucić ten utwór. Ta niezaprzeczalnie chwytliwa, optymistyczna piosenka zaczyna listę listę najlepszych singli. Nie pozostawia też wątpliwości, dlaczego wszystkie, z wyjątkiem dwóch, utwory zadebiutowały, jako numer jeden na tygodniowych listach Oricon.

Bardziej poważne i urozmaicone utwory, jak Serenade czy Kamen, są łagodzone przez pozytywne i pełne zabawy kawałki, między innymi Venus czy Ho! Summer.

Kiedy ta pierwsza, zawierająca piętnaście utworów, płyta dobiega końca, jest tylko jedno, na co możemy narzekać: nie mamy prawie w ogóle okazji, by zatrzymać się i docenić każdy, z tych wyróżniających się utworów, z osobna. Ostatnie trzy piosenki to zebranie wszystkich wydawnictw Tackeya i Tsubasy z 2007 roku, z Samurai, jako piosenką zamykającą, która jest prawdopodobnie najmocniejszą, z chwytliwymi wokalami wspieranymi przez ostre brzmienie gitar.

REAL DX i Words of LOVE, utwory otwierające drugą z płyt, z silnym posmakiem europejskiego rytmu, są wyraźnym odejściem od tego, co słyszeliśmy wcześniej. Na tym dodatku odnajdziemy dziewięć nigdzie niepublikowanych utworów, z okresu przed debiutem. Choć tego krążka ciężko słuchać, to jednak nie sprawia on, że pierwsza z płyt traci na swej wartości. W trakcie słuchania wyraźnie widać, że ci, którzy chcieli zarobić na tym wydawnictwie, skupili się na pierwszej z płyt. Fani docenią jednak i drugi krążek z takimi utworami, jak REAL DX, czy bawiąc się przy Aishitrruze T&T.

Druga z płyt bez wątpienia ma więcej słabych stron, nie ma w sobie tego "czegoś”, co sprawi, że dłużej zagrzeje miejsce w twoim odtwarzaczu. Ci jednak, którzy od dawna śledzą poczynania duetu Tackey&Tsubasa, będą mieć szansę by poznać nowy, bo wcześniej nigdy niewydany, materiał.

Dla tych, którzy nie znają jeszcze Tackeya i Tsubasy, ta kompilacja wydaje się dobra na początek, gdyż zawiera w sobie najlepsze z singli. Zarówno, charakterystyczne dla japońskiego popu, ballady, jak i optymistyczne, chwytliwe utwory. Poza typowo j-popową stylistyką można tu też odnaleźć inne muzyczne wpływy, a to pozwala każdemu znaleźć coś dla siebie. Jak na pierwsze takie wydawnictwo, ilość materiału, z którego mogli wybierać, nie jest czymś, z czego można by się naśmiewać. Czas poświęcony temu albumowi nie będzie stracony i to nie tylko dla wiernych fanów duetu, ale i dla tych zupełnie nowych.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2007-10-17 2007-10-17
Tackey & Tsubasa
REKLAMA