Wywiad

Wywiad z m:a.ture

17/11/2010 2010-11-17 00:05:00 JaME Autor: Viktor Hemminger Tłumacz: Gin

Wywiad z m:a.ture

Zespół z północy Japonii wdał się w swobodną rozmowę z JaME.


© m:a.ture
Niewielu zna północne obszary Japonii. Dlatego właśnie JaME zwerbowało m:a.ture, by móc przyjrzeć się wyrosłemu na Hokkaido zespołowi. W wywiadzie, przeprowadzanym w głównej mierze po angielsku, grupa omawiała swoją przeszłość, przyszłość oraz, oczywiście, muzykę. Niewyrobiony język jej członków oraz momentami niemądre odpowiedzi ujawniły wesołą stronę m:a.ture.


Po pierwsze, proszę, przedstawcie się naszym czytelnikom. Czym jest m:a.ture oraz dlaczego wybraliście taką właśnie nazwę z tym specyficznym zapisem?

Shin: Witajcie wszyscy, z tej strony Shin z m:a.ture. W zespole jestem gitarzystą i piosenkarzem.
Minato: Witam, mam na imię Minato. Gram na perkusji.
Dai: Pozdrawiam, z tej strony Dai. Zajmuję się klawiszami, syntezatorami, loopami, programowaniem i innymi takimi.
Ryo: Witam, jestem Ryo, ich basista wspierający.
Dai: Jeśli chodzi o nazwę zespołu, to nadał ją Shin, lider. Nie mówi po angielsku i nie rozumie znaków oraz innych takich. Dlatego obawiam się, że ludzie mogą sądzić, iż lubimy filmy dla dorosłych czy coś. (śmiech) Nie lubimy. Wolimy ostre biurowe porno. Mniejsza o to, tak naprawdę to nie wiem, co oznacza nasza nazwa. Ale myślę, że to lepsze, niż nazywać się Warmaster of Hell (Mistrz Wojny z Piekła Rodem), Slaying the dragons (Ujarzmiając Smoki), czy inne temu podobne pieprzone głupoty. Przypomina się wtedy szkolny chórek. Gdyby kiedykolwiek przyszło mi grać w takim zespole, byłbym po uszy w gównie. Poważnie, aż po czubek głowy. Musiałbym się sam stłuc, tak, żebym nie mógł ustać na nogach czy nawet usiąść, jak Al Pacino w "Człowieku z blizną”.
Shin: Jest kilka powodów, czemu tak się nazywamy. To bardzo, bardzo długa i bardzo osobista historia, więc proszę, uznajcie m:a.ture po prostu za nazwę. Powodem, dla którego tak ją zapisujemy, jest ułatwienie ludziom znalezienia nas w sieci. Jeśli wpiszesz "m:a.ture” w Yahoo!, Google czy gdziekolwiek indziej i klikniesz "wyszukaj”, będziesz mógł nasz szybko znaleźć. Nie będziesz musiał w nieskończoność przewijać ekran, żeby nas odnaleźć.

Jesteście z Hokkaido. Ciężko jest zespołowi z najbardziej wysuniętego na północ obszaru Japonii zdobyć popularność?

Minato: Myślę, że na Hokkaido ciężko zdobyć popularność.
Shin: Szczerze mówiąc, na Hokkaido ciężko stać się popularnym ze względu na tutejsze przedsiębiorstwa medialne i ich ekonomiczną siłę. Ale dzisiejszy przemysł muzyczny zaczyna się zmieniać. Jest taka możliwość, patrząc na to, jak my działamy. Wszystko, co musimy zrobić, to znaleźć dobry sposób i go wykorzystać.
Dai: Jest trochę zespołów, które się przyzwoicie wybiły, jak na przykład MELLO. Ale scena muzyczna tutaj jest dość gówniana. Dlatego może się stąd wyniesiemy.

Powiedzcie nam coś więcej o waszym muzycznym doświadczeniu. Kształciliście się w tym kierunku czy jesteście samoukami?

Shin: Lubiłem muzykę klasyczną i zaczynałem, grając na pianinie. Po kilku latach zostałem wprowadzony w rock’n’rolla. Trzy lata byłem na studiach kompozytorskich, sześć lat pobierałem lekcje gry na gitarze.
Dai: Kiedyś uczyłem się teorii muzyki. Szkoda, że większość zapomniałem.
Minato: Uczęszczałem do szkoły muzycznej, żeby nauczyć się grać na perkusji.
Ryo: Chciałem być fajny, więc poszedłem do szkoły muzycznej, ale ją rzuciłem. (śmiech) Właściwie to chodziłem do tej samej szkoły razem z Minato. On ją ukończył, ja nie. (śmiech) Sam się uczyłem muzyki.

Jakie zespoły pobudziły was do rozpoczęcia przygody z muzyką i jakimi się inspirowaliście, gdy już zaczęliście? Ponadto, które z waszych poprzednich grup wywarły na was największy wpływ, o ile takie były?

Shin: Zespół X natchnął mnie zupełnie. Z każdego zespołu sesyjnego czy projektu, w którym brałem udział, czegoś się uczyłem. To świetne doświadczenie, grać z kimś, z kim nigdy dotąd nie grałem.
Minato: Mam tak samo. Zacząłem grać na perkusji, kiedy zobaczyłem grającego YOSHIKIego, którego styl jest imponujący. To otworzyło przede mną nowy świat.
Dai: Nie ma jakiegoś szczególnego zespołu, który popchnąłby mnie do tworzenia muzyki, ale był taki film, "Wieczna miłość”, oparta na tajemnicy związanej z Beethovenem, która mnie bardzo zainspirowała. Tak więc Ludwig van Beethoven to moja odpowiedź. Gdy byłem pod władaniem złej mocy Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, grałem w zespole metalowym o nazwie The Kunst Conspiracy. To takie kilka lat kalifornizacji. To był cholernie napięty okres. (śmiech) Mieliśmy próby zespołu, dawaliśmy występy, robiliśmy imprezy, pisaliśmy nowy materiał, chodziliśmy do Danny’s, gdzie obsługiwali nas wściekli kelnerzy, spychaliśmy z górki staruszki w sklepowych wózkach (to taki żart, który zwykliśmy opowiadać) i chodziliśmy do Wal-Martu patrzeć, jak ludzie wydają pieniądze na bezużyteczne gówno rodem z Chin. Byłem młody i głupi. To stare dobre czasy.
Ryo: LUNA SEA to moi idole. To dzięki nim zacząłem grać. Teraz jestem w zespole zwanym EsoLLa. To dla mnie dobre doświadczenie.
Minato: Mój poprzedni zespół MELLO miał na mnie duży wpływ. Wiele się od nich nauczyłem o warsztacie muzycznym. W MELLO zebrałem spore doświadczenie.

Jesteście uważani za zespół visual kei, głównie ze względu na przeszłość Minato w Diod’honneur i MELLO oraz fakt, że zagraliście z lynch. i Sadie. Jednak nie wyglądacie na typową grupę spod znaku visual. Jakbyście określili swój zespół?

Shin: Dobre pytanie! Gatunek nie jest tak ważny, ciężko zdefiniować, czym jest nasz zespół.
Minato: Powiedziałbym, że to J-rock/pop.
Dai: Osobiście w ogóle nie słucham visual kei czy punka. Większość moich znajomych, jak yumeji i sato z Lc5 czy Shinno z NoGoD, jest w zespołach visual. Myślę, ze to dlatego uważa się nas również za taką grupę.

Wasza wytwórnia nazywa się Morgue Music Gallery. Czemu wybraliście tak straszną nazwę, skoro wasza muzyka wcale nie jest przerażająca?

Dai: Z powodu mojego mrocznego proroctwa katastrofy. Jest bardziej katastrofalne niż najbardziej katastrofalna katastrofa. Mam wyjątkową, potworną moc sprowadzania katastrof, budzenia zmarłych… i takie tam. To bardzo mroczne, głębokie i przerażające… Taak, wyszedłem teraz na totalnego osamotnionego niedorajdę. Cóż, nie wiem, Shin powinien na to odpowiedzieć.
Shin: Dla mnie to znaczy zacząć od najniższego szczebla w drabinie życia i piąć się ku najwyższemu. Przypomina mi to też, by pamiętać, o czym marzyłem i w czym pokładałem swe nadzieje, kiedy zaczynałem grać. To nie ma nic wspólnego z naszym stylem muzycznym.

Oficjalnie nie posiadacie basisty. Czy kiedykolwiek myśleliście nad przyjęciem Ryo na stałe do zespołu?

Shin: Kilka razy prosiłem go, żeby został oficjalnie naszym basistą, ale wydaje się, że on lubi grać na supporcie.
Dai: Cóż, Ryo, Shin i ja uczęszczaliśmy do tej samej szkoły. On jest naszym muzykiem wspierającym już od dobrych czterech lat. Zawsze chciałem, żeby dołączył do zespołu. Co ty na to, bracie?
Ryo: Kiedy zacząłem grać z m:a.ture, byłem muzykiem sesyjnym w dwóch innych zespołach. Miałem za dużo na głowie i nie wiedziałem, na czym się skoncentrować. Teraz mam swój oficjalny zespół EsoLLę i na nim się skupiam. Ale ponieważ znam Shina, Daia i Minato tak długo i jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, będę dla nich grał na basie dokąd tylko będę mógł. Nie odejdę, póki oni nie będą tego chcieli. (śmiech)

Shin w przeszłości miał swój projekt poboczny, GRID. Czy któryś z was jest zaangażowany w inne projekty w tym momencie?

Dai: Nie teraz, ale kiedyś w przyszłości mógłbym założyć nu-metalową grupę raperską. Japoński koleś próbujący rapować jak czarny, tworząc swoje spartaczone rymy, yo – jasna cholera! Co to za pojebany pomysł? To jak kupa śmierdzącego gówna, bardziej gówniana, niż cokolwiek mogłoby być. Mniejsza, mógłbym zacząć nowy projekt, który sprawi, że ludzie będą się przewracać w grobach.
Ryo: Jak wspomniałem wcześniej, gram też w EsoLLi. m:a.ture i EsoLLa to wszystko, czym się obecnie zajmuję.
Minato: Gdyby była taka możliwość, chciałbym się zająć jakimś projektem pobocznym. W tym momencie nie jestem jednak w żaden zaangażowany.

Wasz pierwszy maksisingiel Soleil był świetny. Czy planujecie coś wydać w najbliższym czasie?

Shin: Dzięki piękne! Jeszcze w tym roku coś wydamy. Tworzymy nowy materiał, ale nie jesteśmy pewni, kiedy go wypuścimy. Może w przyszłym roku. Ale mogę wam powiedzieć, że nowy materiał będzie inny od tego, co zrobiliśmy do tej pory!

Gdybyście mieli okazję zagrać poza Japonią, czy są jakieś konkretne państwa czy miasta, do których chcielibyście się udać?

Minato: Jestem zainteresowany Stanami Zjednoczonymi i Europą.
Ryo: Gdziekolwiek na świecie! Chcę się udać wszędzie, gdzie tylko jedzenie jest dobre i smaczne. Lubię jeść.
Dai: Nigdy nie byłem w Europie i chciałbym się tam wybrać. No i oczywiście zawsze chciałem wrócić do Stanów.
Shin: Nigdy nie byłem za granicą. Chciałbym się udać gdziekolwiek w świat.

Jakie są wasze plany na przyszłość? Co chcielibyście osiągnąć?

Shin: Tajemnica…
Minato: Mam wiele planów. Ale w tym momencie chciałbym osiągnąć to, żeby za każdym razem, kiedy gramy koncert, na widowni było tysiąc osób.

Macie jakieś wiadomości dla fanów?

Ryo: Hej ludzie, muszę coś oświadczyć: jesteśmy wyrąbani w kosmos. Roznieśmy m:a.ture po całym świecie!
Dai: Nasz nowy singiel, >Soleil jest dostępny na iTunes i oczywiście też na naszym MySpace. Mam nadzieję, że wam się podoba.
Minato: Mam nadzieję, że lubicie naszą muzykę! Zawsze chciałem występować za granicą, upewnijcie się, że nas dorwiecie, jak tylko będziecie mieć okazję.
Dai: O! Ostatnio założyłem konto na Twitterze. Jak macie czas, to znajdźcie mnie i dodajcie.


JaME pragnie podziękować zespołowi za możliwość przeprowadzenia tego wywiadu.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2010-07-07 2010-07-07
m:a.ture
REKLAMA