Przyszedł grudzień i w powietrzu czuć już święta. Galerie handlowe są "oświęcone”, jak zwykła mówić moja współlokatorka, a z radia płyną radosne utwory z nieodłącznymi dzwoneczkami. Świąteczny nastrój wpycha się drzwiami i oknami, atakuje ze wszystkich stron, narzucając się swoją wszechobecnością. Nie mogło go zabraknąć i na naszym JaME.
Przemysł muzyczny w Japonii w okresie okołogrudniowym - jak zresztą na większej części globu - nagle przestawia się na tryb świąteczny. Pomińmy może fakt, że typowo świątecznym utworem w Japonii jest
Koukyoukyoku Daikyuuban (
IX Symfonia)
Beethovena, który rozbrzmiewa w tym okresie wszędzie. Charakterystyczny dla tego okresu nastrój udziela się większości muzyków. Powstało sporo wydawnictw świątecznych, na przykład
Hurry X'mas L'Arc~en~Ciel czy
hitori kiri no chriXXmas Vidolla. Nierzadko muzycy chwytają się także zagranicznych przebojów, tworząc ich covery, przerabiając je na wersje japońskie. Tak było na przykład w przypadku
~Rin' Christmas Cover Songs~ Seiya nagranego przez dziewczęce trio
Rin'. Jeśli natomiast jakiś koncert wypadnie w okolicach 24 grudnia, po prostu trzeba odśpiewać, powiedzmy,
So this is Christmas Johna
Lennona (
LUNA SEA) albo popularnego
Rudolfa, czerwononosego renifera (
the GazettE) i tak dalej. Może to kiczowate, może śmieszne, ale z drugiej strony wprowadza w fantastyczny, ciepły nastrój Świąt.
Z tego również powodu warto sobie zrobić zimową playlistę rodem z Japonii. Ekipa JaME, której udzielił się - bądź też nie - świąteczny nastrój, postanowiła podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami okołogwiazdkowymi nie tylko związanymi z japońskim przemysłem muzycznym, ale też przybliżyć wam sposób obchodzenia Świąt w Kraju Wschodzącego Słońca. Dzięki temu być może lepiej poznacie osoby, które tutaj dla Was pracują, posłuchacie o tym, jakie są ich ulubione przeboje na zimę i być może sami postanowicie po nie sięgnąć. Nie wahajcie się też opowiedzieć o swoich typach na świąteczny hit rodem z Japonii w komentarzach! Chętnie poznamy wasze opinie!
~☆~
Gdybym miała układać sobie soundtrack na zimę, przeważałyby w nim na pewno melancholijne piosenki, bo tak mi się ta pora roku kojarzy. Jako pierwsza przychodzi mi do głowy pochodząca z singla o tym samym tytule
Tsumetai Hikari zespołu
Plastic Tree, nie tylko ze względu na uroczy teledysk, dziejący się w bajkowej, śnieżnej scenerii. Pełna wdzięku muzyka doskonale pasuje tu do podszytego smutkiem tekstu, opowiadającego o dwojgu ludzi, którzy jeszcze są razem, ale najprawdopodobniej nie będzie to trwało wiecznie.
Powyższy utwór można skojarzyć z japońskim sposobem obchodzenia zimowych Świąt, które, inaczej niż u nas, powinno się spędzić nie z rodziną, ale z sympatią. Dlatego też, jak należałoby się spodziewać, wiele jest piosenek łączących zimę (czy grudzień nawet) z miłością. Przykładem mogą tu być chociażby
Fuyu no castanet czy
Tick tack MERRY. Szczególnie przypadną one do gustu tym osobom, którym kogoś z różnych powodów tej zimy zabrakło.
Tym, którzy do Świąt Bożego Narodzenia podchodzą w bardziej tradycyjny sposób, a przy tym lubiącym rocka, z pewnością spodoba się
Silent Night Holy Night w wykonaniu
KuRt. To mało kanoniczne wykonanie klasycznej kolędy zaczyna się akustycznie i niewinnie, by po pierwszej zwrotce wybuchnąć żywą, radosną melodią. Przy takiej muzyce Święta na pewno będą udane!
~jawachu
~☆~
Święta to niejednokrotnie okazja dla wielu gwiazd wszelkich muzycznych gatunków na dorzucenie swych trzech groszy do panującego wszędzie bożonarodzeniowego nastroju. Wśród prezentowego szaleństwa, kolorowych światełek i przesłodzonych świątecznych popowych numerów warto także rozsiąść się w wygodnie w fotelu i napawać się spokojem tego jakże wyjątkowego okresu w roku.
Itsuka no Merry Christmas w wykonaniu dwóch najjaśniejszych gwiazd japońskiej sceny muzycznej,
GACKTa i
Ayumi Hamasaki, powinien zagościć w tym czasie na muzycznej składance każdego miłośnika obydwojga.
W aranżacji piosenki znajduje się wyłącznie gra pianina, która buduje tło dwóm wyjątkowym wokalom:
Ayumi Hamasaki śpiewa wysokie nuty, którym towarzyszy niższy głos
GACKTa, a obydwoje łączą się w idealnej harmonii. Niestety wokal tej pierwszej jest często krytykowany przez fanów za to, iż jest zbyt wysoki, niejednokrotnie zagłusza piękny, harmonijny śpiew
GACKTa i wydaje się czasem wydobywać z gardła wokalistki z wyraźnym trudem. Jest to jednak osobliwa cecha głosu
Ayumi, a przy akompaniamencie pianina i drugiego wokalu piosenka nabiera dość dramatycznego, wręcz udręczonego tęsknotą charakteru. Wystarczy zamknąć oczy, aby wyobrazić sobie świąteczny spokój, rozświetloną choinkę, migoczące światełka i śnieg delikatnie prószący za oknem. I o to właśnie chodzi - o nastrój spokojnych Świąt.
~milith
~☆~
Gdy zbliża się Boże Narodzenie, a w sklepach zaczynają się pojawiać świąteczne ozdoby i towary, mnie w głowie - zamiast kolęd - grają dwa utwory, doskonale obrazujące różne sposoby spędzania tych Świąt. Są to
Merry X'mas, I Love You Kuroyume oraz
Akahana no tonakai Nightmare.
Pierwsza z nich została wydana jako strona b singla
shounen. Jest to spokojna gitarowa ballada, podczas słuchania której łatwo można sobie wyobrazić sielskie rodzinne obrazki. Łagodny, dosyć melodyjny wokal
Kiyoharu oraz akustyczna gitara kreują pogodny nastrój, dokładnie taki, jaki powinien panować w każdym domu w bożonarodzeniowy poranek.
Co do
Nightmare natomiast, to - mimo że podobno piosenki świąteczne nagrywają tylko uznani artyści major - pokusili się oni o to już na początku swojej kariery.
Akahana no tonakai znalazła się na jednym z pierwszych singli i stanowi przeróbkę popularnej amerykańskiej piosenki
Rudolph, the red-nosed reindeer, połączonej z elementami
Jingle Bells. Zresztą
Nightmare nie było tu jedyne - wcześniej cover tego utworu nagrały panie
Kotono Mitsuishi,
Aya Hisakawa,
Rica Fukami,
Emi Shinohara i
Michie Tomizawa, seiyuu podkładające głos pod bohaterki "Sailor Moon".
Rozpoczynające piosenkę dźwięki kojarzą się z jednej strony z dzwoneczkami u sań, a z drugiej - z brzmieniem dziecięcych organków. Jednak już niedługo później pokazuje ona swoje prawdziwe, metalowo-rockowe oblicze. Specyficzny wokal
Yomiego, warczący bas, a nawet nieco growlingu tworzą doskonały soundtrack do zimowych zabaw w śniegu, takich jak zjeżdżanie na sankach czy bitwa na śnieżki, doskonale oddając ich energię. A na dokładkę na zakończenie piosenki można usłyszeć chóralne: "Merry Christmas!" w wykonaniu członków zespołu.
~neejee
~☆~
Nie lubię zimna. Nie lubię śniegu i oblodzonych chodników. Nie lubię zimowych ubrań. Nie lubię tandetnych świątecznych ozdób. Nie lubię wigilijnego obżarstwa. Nie lubię wszędobylskich okazjonalnych piosenek z
Jingle Bells oraz
Last Christmas (I Gave You My Heart) na czele. Nie lubię świątecznej komercji. Nie lubię świętych Mikołajów, Dziadków Mrozów, kolędników. Nie lubię udawanej uprzejmości i życzliwości... Reasumując: nienawidzę Świąt oraz zimy.
Nigdy nie kryłam się z tym, iż jestem dozgonnie wdzięczna Japończykom za to, że z ideą Świąt mają stosunkowo niewiele wspólnego i podczas tej okropnej pory roku mogę znaleźć schronienie w ich kulturze. Tym trudniej byłoby mi teraz określić, jaki utwór jest moją ulubioną japońską piosenką świąteczną, ale na szczęście do naszego zestawienia mogą wejść kompozycje, które ze Świętami czy zimą jedynie nam się kojarzą i na ratunek przyszedł mi
MUCC ze swoim klasycznym już kawałkiem.
Daikirai jakie jest, każdy słyszy - to przede wszystkim zapadająca w pamięć linia basu, szybkie tempo, dosyć prosty, wręcz łopatologiczny tekst i szczery, bezpośredni przekaz. Być może właśnie to zagwarantowało piosence sukces - wszak wielu utrzymuje, że geniusz tkwi w prostocie. Tym, którzy są już z nią zaznajomieni, nie trzeba opisywać nic więcej, pozostałych zaś odsyłam do krążka
Fu wo tataeru uta, by jak najszybciej nadrobili zaległości. Ja natomiast po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że śmiało można określić
Daikirai mianem utworu wielofunkcyjnego: da się przy nim wyszaleć, pomoże odreagować złe emocje, wyrazić uczucia drugiej osobie, z doświadczenia wiem także, że świetnie sprawdza się w roli dzwonka w telefonie.
Teraz odkrywam
Daikirai na nowo, tym razem jako swoisty protest song przeciwko komercyjności i sztuczności Świąt oraz jedynie chwilowej, wymuszonej atmosferze ciepła - bo chyba każdy się ze mną zgodzi, że nieco więcej życzliwości i troski o bliskich przydałoby się nam przez cały rok, a nie tylko od święta...? Że nie wspomnę już o wyzierających zewsząd wizerunkach Mikołajów i reniferów, które skutecznie przesłaniają nam to, o co tak naprawdę podczas tych dni się rozchodzi... Dlatego też wszystkim, którym okres zimowy kojarzy się tylko z tym, co najgorsze, czymkolwiek to jest, polecam tę bezpretensjonalną piosenkę i życzę, aby Święta, jak i zima, dały się w tym roku jak najmniej we znaki.
~Katzukuro
~☆~
Wielu z nas, polskich fanów jmusic, swoją przygodę z japońską muzyką zaczęło od piosenek z anime. Pionierskim tytułem na polskim rynku okazała się "Czarodziejka z Księżyca", produkcja, która do dziś może się pochwalić jedną z najbogatszych pod względem wydawnictw ścieżek muzycznych. Wśród tytułów, jakie ukazały się przez lata trwania serii, nie zabrakło pozycji poświęconych Bożemu Narodzeniu, a są nimi albumy
Christmas For You i
Merry Christmas!.
Wykonawczyniami obu płyt są seiyuu (aktorki podkładające głosy) pięciu głównych bohaterek:
Mitsuishi Kotono jako Usagi Tsukino,
Aya Hisakawa jako Ami Mizuno,
Michie Tomizawa jako Rei Hino, która też jako jedyna śpiewa w języku angielskim,
Emi Shinohara jako Makoto Kino i
Rika Fukami jako Minako Aino, które razem wchodzą w skład zespołu
Peach Hips. Z nich wszystkich najbardziej udzielają się
Emi Shinohara,
Michie Tomizawa i
Rika Fukami, których ciepłe i przyjemne głosy świetnie pasują do klimatu piosenek z okresu Świąt Bożego Narodzenia.
Większość utworów została przetłumaczona na język japoński i w nim zaśpiewana, a aranżacje wykonano w bardzo tradycyjnym stylu na orkiestrę i chórki, dzięki czemu słuchacz od razu jest wprowadzony w prawdziwie świąteczny nastrój. Ze względu na to, że część piosenek powtarza się na obu płytach, a krążki razem świetnie się uzupełniają, omawiam je jako całość.
Łącznie na obu albumach znajdują się trzy kolędy, wszystkie godne polecenia: zaśpiewana przez cały zespół
Cicha noc (
Kiyoshiko no yoru),
Narodził się Jezus Chrystus (
Arano no hate ni) z cudownym głosem
Emi Shinohary i przepięknymi chórkami, które wprawiają w iście niebiański nastrój, oraz
We Wish You a Merry Christmas (
Omedetou Kurisumasu) w bardzo radosnym wykonaniu
Riki Fukami. Pozostałe utwory to dobrze znane świąteczne piosenki, jak
Jingle Bells, brawurowo zaśpiewane po angielsku przez
Michie Tomizawę White Christmas,
The Christmas Song z organami w tle i delikatnym ujęciu
Emi Shinohary czy pięknie zaaranżowane
I Saw Mommy Kissing Santa Claus (
Mama ga Santa ni Kisu shita), do której świetnie pasuje figlarny głos
Riki Fukami. Nie dziwi też obecność
Last Christmas George'a
Michaela, którą koweruje
Michie Tomizawa.
Bardzo ładnym uzupełnieniem obu albumów są utwory niezwiązane z Bożym Narodzeniem, a jednak pasujące do całości: jazzowo zaaranżowany motyw z "Pinokia" Disneya, czyli
When You Wish Upon A Star zaśpiewany przez
Michie Tomizawę, oraz
Ave Maria, które zasługuje na dodatkową wzmiankę ze względu na bogatą instrumentalizację i absolutnie wzruszające wykonanie
Emi Shinohary.
Chociaż minęło ponad 15 od daty wydania
Christmas For You i
Merry Christmas!, to do dziś przyjemnie słucha się zawartych na nich wersji świątecznych piosenek ze względu na wspaniałe aranżacje i piękne głosy seiyuu, idealnie dopasowane do każdego z utworów. Obie płyty śmiało można polecić osobom nie zaznajomionym z jmusic, a jeśli chcecie się przekonać, włączcie któryś z krążków podczas tegorocznych Świąt (tak jak ja robię to od wielu lat!) i obserwujcie reakcje najbliższych - niektórzy nawet nie będą podejrzewać, że albumy z tak świąteczną atmosferą mogły zostać nagrane w odległej Japonii!
~harusari
~☆~
Gdy ktoś pyta mnie o piosenkę japońskiego wykonawcy kojarzącą mi się ze Świętami, od razu odpowiadam, że to
White X'smas KAT-TUN.
W momencie, gdy utwór się zaczyna, być może niekoniecznie przychodzą nam do głowy Święta... Jednakże, gdy dochodzi do nas dość smutny i tajemniczy głos
Kamenashiego, zmieniamy zdanie. Brzmienie harfy i delikatny wokal od razu sprawia, że w mojej głowie pojawia się obraz wirujących płatków śniegu na tle choinki. Mimo że melodia sprawia wrażenie, że jest to smutna ballada, to trudno znaleźć bardziej pozytywny tekst piosenki. Bo przecież czy w tym niesamowitym okresie, jakim są Święta, nie powinniśmy uśmiechać się do siebie nawzajem? I czy fakt, że mamy obok siebie kogoś, kogo kochamy, nie sprawia, że wszystkie lęki znikają?
Być może nie dla każdego z nas, ale z pewnością dla mnie łagodne głosy chłopców z
KAT-TUN, śpiewających o marzeniach i nadziei przy akompaniamencie dzwoneczków, to doskonałe odzwierciedlenie Świąt Bożego Narodzenia.
~Akemi
~☆~
Już pierwsze dźwięki rozpoczynające utwór
Merry Christmas BUMP OF CHICKEN przywodzą mi na myśl Święta. Dzwonienie dzwoneczków, jakby ukryte w tle, i - kiedy spojrzę na teledysk do tego utworu - rozmywający się widok choinkowych światełek wzmacnia obrazy budzone w mojej wyobraźni. Następuje po tym spokojne brzmienie akustycznej gitary, do której dołączają kolejne instrumenty. Wraz z wokalem prowadzi to do szybszego i, dla mnie samej, brzmiącego niczym kolęda refrenu, by przy zwrotce wrócić do bardziej typowych dla zespołu dźwięków.
Jak stwierdził sam wokalista, w utworze tym starał się połączyć "zleconą” przez producenta świąteczną piosenkę z własnym poczuciem, że nie chce tworzyć czegoś zbyt wesołego. Kiedy spoglądam na tekst tego utworu, w uszach słysząc tę momentami melancholijną melodię, to z łatwością przyznaję, że starania te nie poszły na marne. Bo choć piosenka ta ma w sobie ducha Świąt i odrobinę optymizmu, jest też wypełniona jakimś smutkiem i niepewnością, i to chyba sprawia, że tak szybko zdobyła sobie moje serce. Powtarzane w tekście pytania, na które
Fujiwara nie udziela odpowiedzi, są tymi, które w okresie Świąt pojawiają się i w mojej głowie.
BUMP OF CHICKEN w utworze
Merry Christmas przekazuje subtelne ciepło, które moje serce rozgrzewa z prawdziwą łatwością. I gdy teraz pisząc, cicho nucę powtarzane w zakończeniu utworu "lalala”, zastanawiam się, czy tylko dla mnie jest to taka wyjątkowa piosenka.
Love in Snow to jeden z solowych utworów
Uedy Tatsuyi, członka
KAT-TUN. Choć wielu wydać się może niewyróżniającą się niczym, typową popową balladą, to jednak ma w sobie coś, co mnie samą nieustannie urzeka. Melodia tego utworu dobrze oddaje przekazywane przez wokal uczucia, a gitarowe solo, które słyszymy po jednym z refrenów, nadaje jej nieco ostrzejszego charakteru. Nie tylko samemu brzmieniu tej piosenki, ale i, a może przede wszystkim, słowom - które
Ueda wyśpiewuje ze szczerymi uczuciami - nie brak smakującej smutkiem melancholii. I choć utwór ten tak naprawdę nie ma nic wspólnego z atmosferą Świąt, bo prędzej budzi w oczach łzy, niż rozciąga usta w ciepłym uśmiechu, to jednak dla mnie jest szczególnie ważny. Wiele jest bowiem w
Love in Snow o marzeniu, którego spełnienia pragniemy chyba wszyscy, a już na pewno ja sama.
Ueda śpiewa bowiem o szczególnym uczuciu - miłości - którego brak w tym czasie samotni odczuwają jeszcze dotkliwiej. Jeszcze mocniej uświadamiając sobie, że potrzeba nam kogoś, kto w zimowy dzień mógłby ogrzać nasze dłonie swoimi i pozostawić na czerwonym od mrozu policzku czułego całusa.
~Rukke
~☆~
Kiedy nadchodzi zima, moja playlista jakoś naturalnie przełącza się w tryb romantyczno-świąteczny. W tym czasie często wracam do dość starego już utworu
An Cafe,
Snow Scene. Ten singiel był jednym z ostatnich wydawnictw zespołu z
Bou jako gitarzystą, przez co ma troszkę sentymentalny wydźwięk. Tekst, moim zdaniem, to poniekąd japońska wersja
Last Christmas WHAM! Ta sama konwencja, tak samo ckliwie i o miłości. Ale kiedy pada śnieg, jakoś to właśnie mi odpowiada i
Miku może dalej śpiewać o tym dla mnie.
A teraz wyobraźcie sobie taki obrazek: para siedząca w kawiarni, popijająca gorące kakao. Na zewnątrz sypie śnieg. Para wstaje i wychodzi, ona trzyma rękę w jego kieszeni. To taki uroczy romantyczny obrazek, który
Vidoll przekazuje w swojej świątecznej piosence
MERRY X'MAS 2 U. Zazwyczaj mój poziom tolerancji na takie rzeczy jest bardzo niski, ale w okresie Świąt jakoś przestaje mi to przeszkadzać i z przyjemnością słucham tej piosenki. Lubię jej nastrój, lubię też, kiedy
Jui życzy wesołych Świąt, bo jakoś dziwnym sposobem przyjmuję to do siebie.
~Gin
Ekipa JaME również pragnie życzyć Wam, drodzy Czytelnicy, wesołych Świąt!