Recenzja

day after tomorrow - single Best

06/01/2011 2011-01-06 00:05:00 JaME Autor: Jasy Tłumacz: milith

day after tomorrow - single Best

Jedno z ostatnich wydawnictw zespołu przed rozpadem.


© day after tomorrow / AVEX
Album CD

single Best (regular edition)

day after tomorrow

Era formacji day after tomorrow zakończyła się w 2005 roku. Lecz zanim misono (wokal), Kitano Masato (gitara) i Suzuki Daisuke (keyboard) rozeszli się, wydali kilka albumów z największymi hitami. single Best jest jednym z tych krążków i, jak wskazuje na to tytuł, znalazły się na nim ich najpopularniejsze i odnoszące największe sukcesy numery z singli. Grupa połączyła imponujące, harmonijne brzmienie keyboardu, tony elektrycznej gitary i emocjonalny wokal w kilka chwytliwych kawałków.

Płytę inicjuje dość zaraźliwa piosenka faraway, lecz ma ona w sobie jednocześnie bardzo dużo wrażliwości, rozpala w słuchaczach muzyczny niedosyt. Trio nie zawodzi. Zaczynając od My faith, utwory mają w sobie czasem nutkę rozgoryczenia i wiele przemyśleń. Ballady to jednak główna część płyty, lecz każdy z członków zespołu urzeka w nich swymi charakterystycznymi cechami dźwięku. Na przykład futurity zachwyca melodią rodem z europejskich Wieków Średnich w prześciu, w którym od czasu do czasu przyspiesza tempo. CURRENT jest nieco żwawszą i dość zaraźliwą piosenką. Radosny pop-rock w wykonaniu Kitano oczaruje i rozbawi od samego początku do końca utworu. Nawet następujące po nim kawałki są szybsze i cechują się melodyjną sinusoidą: w Starry Heavens na przemian zastępują się dwa przeciwstawne tempa, a w zależności od nastroju każdemu z nich towarzyszy albo gra pianina, bądź też gitary akustycznej. Na dodatek pojawia się także rosyjski barokowy łącznik.

Utrzymana w średnim tempie piosenka Dear Friends zaczyna się magicznie i pozostaje interesująca do końca. Następnie nastrój krążka zmienia się w kolejną porcję melancholijnych ballad, nawet jeśli nie są one aż tak przepełnione bólem i smutkiem. Po nich następują utwory takie jak last angel o irlandzkim zabarwieniu, czy wypełniona po brzegi tęsknotą Kimi to aeta kiseki. W przeciwieństwie do pozostałych piosenek na krążku, które charakteryzowały się powoli wyciszanym zakończeniem, Yuri no hana kończy się nagle. Niestety numer wypada dość blado. Z kolei ostatni utwór na płycie jest definitywnie najciekawszy. Utrzymany w średnim tempie Pride zaczyna się melodią gitary, a następnie wkracza także i jej akustyczny odpowiednik. Jako ostatnie pojawia się energiczne gitarowe solo w wykonaniu Kitano.

Jak już wcześniej wspomniałam, ballady zdominowały to wydawnictwo. Lecz album nie staje się nudny czy monotonny, gdyż day after tomorrow poprzeplatali ballady dość energicznymi numerami. Gitarowe solo pojawia się w każdym z utworów, a każde cechuje wiele warstw. Ta składanka jest muzyczną ucztą od pierwszego do ostatniego numeru, a CURRENT, Dear Friends oraz Kimi to aeta kiseki to gwiazdy tego wydawnictwa.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2005-08-17 2005-08-17
day after tomorrow
REKLAMA