ALSDEAD, zespół visual kei, tuż po swoim pierwszym występie w Europie podzielił się z nami swoimi przemyśleniami na temat muzyki.
14 listopada w Helsinkach, zaledwie po kilku chwilach odpoczynku po zakończeniu pierwszego koncertu w Europie, ALSDEAD podzieliło się z JaME swoimi przemyśleniami. W luźnym wywiadzie zapytaliśmy o ich muzykę, myśli i doświadczenia.
Proszę zacznijcie od przedstawienia się.
Setsua: Jestem Setsua, perkusista.
Reito: Jestem Reito i gram na basie.
Maki: Jestem Maki, wokalista.
Shin: Gitarzysta, Shin.
To był wasz pierwszy koncert w Europie. Jakie wrażenie wywarła na was publiczność?
Reito: To niewiarygodne, że choć byliśmy tu po raz pierwszy, przyjęli nas tak ciepło. Ta noc była niesamowita!
Czy podobał wam się pobyt w Helsinkach? Czy miasto było takie, jak się tego spodziewaliście?
Shin: Spodziewaliśmy się czegoś takiego (nieco rozkłada swoje dłonie), ale Helsinki są takie (rozkłada je szeroko). To było znacznie więcej niż oczekiwaliśmy!
Maki: Japonia jest gdzieś pomiędzy! (śmiech)
Jak na stosunkowo młody zespół dość często odwiedzacie Stany Zjednoczone. Czy występowanie za granicą było przemyślaną decyzją?
Maki: Do tej pory graliśmy głównie w Japonii i Stanach, ale od jakiegoś czasu myśleliśmy o tym, że chcielibyśmy wystąpić i w Europie. Zaproszenie do udziału w Tsukiconie pojawiło się we właściwym momencie i przyjęliśmy je bez wahania. Na chwilę obecną bylibyśmy zadowoleni z częstszych koncertów w Europie.
Na początku tego roku wydaliście swój pierwszy pełny album. Jakie tematy czy myśli chcieliście nim wyrazić?
Shin: Pomysłem było połączenie wszystkiego, co zrobiliśmy do tej pory, w jeden album. W pewien sposób chcieliśmy stworzyć kolekcję, która powie o tym, co osiągnęliśmy do tej pory. To był pierwszy krok, dzięki któremu będziemy mogli postawić następny.
Jak to było nagrywać album w porównaniu do tworzenia singli?
Reito: Single są zazwyczaj gotowe od początku do końca w ciągu kilku miesięcy. Kiedy je nagrywaliśmy, dopiero zaczynaliśmy naszą karierę jako zespół i relacje miedzy członkami grupy nie były jeszcze w pełni ukształtowane. Przez to bardziej skupialiśmy się na samym tworzeniu muzyki. Teraz złożyliśmy to wszystko w jeden album.
Maki: Oznacza to również, że przemyśleliśmy wszystkie te utwory i je ulepszyliśmy, a to wymagało dużego nakładu pracy. W ten sposób połączyliśmy wszystko to, co robiliśmy kiedy jeszcze nie znaliśmy się tak dobrze, jak teraz. Teraz, kiedy wiemy, kim jesteśmy, w zasadzie stworzyliśmy na nowo cały ten materiał w odniesieniu do tych właśnie relacji.
Jak chcielibyście by brzmiała wasza muzyka? Co chcecie wyrazić swoim brzmieniem?
Shin: Z racji tego, że nasze teksty są napisane w języku japońskim, większość naszej zagranicznej publiczności nie jest w stanie ich zrozumieć. Istnieje jednak wiele takich rzeczy, które mogą być wyrażone samym tylko brzmieniem. Mamy nadzieję, że w ten właśnie sposób słuchacze odnajdą wiadomość w naszej muzyce i łatwiej ją odbiorą.
W jaki sposób powstają wasze utwory?
Shin: Zazwyczaj pomysł pochodzi od Makiego, który przedstawia mi swoje myśli na temat utworu. Po tym najczęściej ja tworzę większą część kompozycji i odsyłam ją Makiemu, który dokonuje pewnych zmian i pracuje nad tekstem. Kiedy tworzymy utwór, przerzucamy go pomiędzy sobą w tę i z powrotem.
Maki: Kiedy szkielet utworu jest w jakimś stopniu gotowy, kontynuujemy rozwijanie go z całym zespołem. W ten sposób jesteśmy z Shinem odpowiedzialni za początek, ale piosenkę, aż do zakończenia pracy, tworzymy wspólnie jako zespół.
Czy chcielibyście opowiedzieć nam o jakichś przeżyciach z koncertów, które utkwiły w waszej pamięci?
Maki: Helsinki! Bez wątpienia dzisiejszy koncert! Muszę powiedzieć, że kiedy tu przyjechaliśmy, nie umieliśmy nawet wyobrazić sobie, że zostaniemy powitani w taki sposób.
Reito: W Japonii nie dzieje się nic takiego. Cały ten występ minął tak szybko, jakbym tylko mrugnął powieką i już było po wszystkim.
Jak opisalibyście wasze sceniczne osobowości? Jacy jesteście jako wykonawcy?
Setsua: W tym zespole jestem najbardziej rockowy ze wszystkich. Rock'n Rollowy samurai!
Reito: Kiedy staję na scenie staram się być tak bardzo na luzie, jak tylko to możliwe. Chociaż nie, chce być nie tylko na luzie, ale też odrobinę słodki.
Maki: Kiedy jestem na scenie, czuję się jak władca tego świata. Wszyscy inni są w pełni pod moją kontrolą.
Shin: Na codzień jestem typem nieśmiałego i niezbyt ekstrawertycznego chłopaka, na scenie więc staję się swoim przeciwieństwem i staram wyrazić całego siebie.
Reprezentujecie styl visual kei. Z każdym kolejnym rokiem staje się on coraz bardziej popularny za granicą. Co o tym myślicie?
Reito: To naprawdę dobrze, ponieważ jesteśmy zespołem visual kei. Fakt, że ta kultura, która początkowo była znana tylko w Japonii, dociera też do innych krajów, oznacza, że możemy grać koncerty w wielu różnych miejscach. Więc proszę, rozpowszechniajcie informacje o tym stylu!
Wśród dzisiejszej publiczności byli też fani, którzy śledzili wasze poczynania od czasu działalności w poprzednim zespole DICE AND JOKER. Jakie to uczucie wiedzieć, że poza Japonią macie fanów, którzy znają was od tak dawna?
Maki: DICE AND JOKER było projektem, który tworzyliśmy raczej bez promocji, na własną rękę. Odwiedziliśmy Stany Zjednoczone i nawet wydaliśmy tam album. Jednak kiedy był on nagrywany, zespół zaczął już ograniczać swoją działalność, skoro jednak chcieli wydać nasz album, to czemu nie. Dlatego byliśmy tak zaskoczeni słysząc, że ktoś zna nas z tamtego okresu. To, że mamy fanów nawet tu, jest taką drobnostką, która sprawia naprawdę niesamowitą przyjemność.
Co jest najlepsze w byciu muzykiem?
Shin: Wolność. Możliwość robienia tego, czego naprawdę chcesz.
Setsua: To, że naprawdę podróżujesz po całym świecie. Kiedy jesteś zwykłym Japończykiem czy Finem, nie masz możliwości odwiedzić tak wielu miejsc. To jest właśnie najlepsze w byciu muzykiem.
Reito: Muzyka to język, którego możesz użyć, by komunikować się z ludźmi z całego świata.
Doszło do nas, że znacie jakieś fińskie zespoły. Co jest w ich twórczości innego od chociażby amerykańskich zespołów, co was inspiruje?
Maki: Amerykański rock jest naprawdę mocny, może nawet zbyt ostry jak dla mnie. W fińskiej muzyce dobre jest to, że tradycyjna, naprawdę stara, folkowa stylistyka została połączona z inspiracjami pochodzącymi z chociażby Ameryki. To czyni ją bardzo głęboką i jest to coś, co dobrze łączy się z nami, Japończykami. Rozumiemy ją. Kiedy jej słuchasz, możesz poczuć, że jest w niej coś wyjątkowego.
Kim są wasi idole? Posiadacie takich?
Shin: Jest ich tak wielu!
Setsua: Hanoi Rocks.
Reito: Sonata Arctica.
Maki: Jest tyle zespołów, z samej tylko Finlandii moglibyśmy wymienić ich tak wiele.
Jakie są wasze plany na przyszłość?
Setsua: Światowa trasa!
Reito: Marzę, by nasza muzyka sprzedawała się w każdym kraju i była wszędzie znana.
Maki: Na ten moment naprawdę chciałbym zagrać jeszcze jeden koncert w Helsinkach.
Shin: Chcę mocniej starać się w Japonii, bo dzięki temu staniemy się tam jeszcze bardziej popularni i więcej osób będzie nas znać.
Proszę, przekażcie wiadomość swoim fanom.
Setsua: Chciałbym raz jeszcze przytulić Finkę!
Reito: Z całą pewnością któregoś dnia wrócimy do Europy i wtedy też zagramy koncert w Finlandii. Do tego czasu słuchajcie naszego albumu i bądźcie cierpliwi. Powrócimy!
Maki: To, że nasz pierwszy koncert w Europie odbył się w Finlandii, naprawdę wiele dla nas znaczy. Od tej chwili będziemy myśleć o Finlandii i już zawsze będzie to dla nas szczególny kraj, również jeśli idzie o tworzenie muzyki.
Shin: Cały ten dzień był wspaniały, a w przyszłości zrobimy piosenkę o naszych wspomnieniach z Finlandii. Kocham was! (powiedziane w języku fińskim)
JaME chciałoby podziękować zespołowi i JrockSuomi. Autorką zdjęć jest Anna Nikkinen.