Recenzja

the GazettE - NIL

29/03/2011 2011-03-29 00:01:00 JaME Autor: Ruka Tłumacz: milith

the GazettE - NIL

Jedna z najgorętszych formacji nurtu visual kei wydaje w USA album z najbardziej reprezentacyjnymi utworami.

Album CD

NIL (US edition)

the GazettE

Całkiem niedawno the GazettE udało się w imponujący sposób zagrać w ogromnym i legendarnym Tokyo Dome. NIL jest świetnym początkiem dla każdej osoby pragnącej zapoznać się z twórczością tego, tak faworyzowanego wśród wykonawców visual kei, zespołu, lecz także atrakcyjną pozycją dla każdego wieloletniego fana. Album ukazał się w USA 20 marca 2010 roku i znalazła się na nim pokaźna porcja hitów the GazettE.

Płytę otwiera THE END, przyjemny, w głównej mierze instrumentalny kawałek o nastrojowej cyfrowej kompozycji, grze gitar i minimalnym wokalnym wkładzie Rukiego. Następuje po nim Nausea & Shudder, szybki rockowy numer o bardzo charakterystycznych dla zespołu melodiach i grze gitar; na dodatek trwa sześć minut, prawie jak dwa numery w jednym. Trzecią na płycie jest piosenka Bath Room, rockowa ballada prezentująca niesamowity perkusyjny kunszt Kaiego w refrenie, a dodatkowo także wspaniały gitarowy dialog Uruhy i Aoiego. Wraz z postępem utworu śpiew Rukiego staje się coraz bardziej empatyczny.

Czwarta pozycja to szalejący Maggots, szybki hałaśliwy utwór o death metalowym śpiewie i nieokiełznanej energii. Po nim usłyszymy Namaatatakai ame to zaratsuita jounetsu, przyjemny jazzowy kawałek o niezapomnianej basowej grze Reity i figlarnej partii gitar. Idealny numer do szaleństw.

D.L.N to śliczna, wrażliwa ballada w wykonaniu the GazettE. Wokal Rukiego jest tu kluczowym elementem - wybija się ponad grę instrumentów i swą barwą potęguje emocje zawarte w melodii. Dodatkowo kompozycję dekoruje brzmienie gitar, łagodne bębnienie i nastrojowe basowe solo Reity. Siódmą pozycją jest SHADOW VI II I, ulubieniec fanów prezentujący klasyczne połączenie szybkiego tempa, zaraźliwych gitarowych riffów i tanecznych refrenów. Valletta to z kolei przykład klasycznego brzmienia the GazettE. Zaczyna się wolno, lecz wkrótce wciąga nas wir szybkiego refrenu o pięknych melodiach i przepysznych partiach perkusji. Pełna charakteru gra basu i perkusyjne popisy mają szansę zaprezentować się tu w całej swej okazałości, ustępując następnie miejsca gitarowym solom. Dziewiąta piosenka, Cassis, to jedna z najpopularniejszych ballad formacji i singiel, cieszący się wielkim zainteresowaniem. Zapadające w pamięć melodie, gitary, których brzmienie dochodzi do pisków, i dramatyczny polot składają się na jedną z najmocniejszych piosenek zespołu.

Następnie pojawia się SILLY GOD DISCO, inicjowany dźwiękami basu nastrajanego przez Reitę; jest to niesamowicie zaraźliwy rockowy kawałek. Jedenasta pozycja to DISCHARGE: utwór, w którym szaleńczy wokal dopasowuje się do intensywności muzyki. Złowrogo brzmiąca gra gitar, death metalowy wokal i rytm idealnie nadają się na szaleńcze tańce przed sceną i headbanging. Jest to bardzo mocny numer,ukazujący nieco ostrzejszą stronę zespołu.

Album zamyka bardzo dobrze znany utwór Taion, który prezentuje mroczniejszą i cięższą stylistykę grupy. Jest to nastrojowa, unikalna i potężna rockowa ballada z imponującym, wręcz teatralnym refrenem pięknych melodii. Ruki, który prezentuje tu zarówno death metalowy śpiew, jak i liryczny wokal, spisuje się na szóstkę. Będąca jedną z najmocniejszych pozycji the GazettE, Taion zamyka wydawnictwo.

I choć the GazettE wystąpili już w Europie, wiemy, że zawitają pewnego dnia i do USA. Do tego czasu będziemy niecierpliwie wyglądać nowych wydawnictw tej wyjątkowej piątki muzyków.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2010-11-09 2010-11-09
the GazettE
REKLAMA