Recenzja

Shéna Ringö - Kono yo no Kagiri

04/05/2011 2011-05-04 00:05:00 JaME Autor: Kiri Tłumacz: milith

Shéna Ringö - Kono yo no Kagiri

Nieoczekiwanie Shéna Ringö powraca do solowej twórczości, ale...

Singiel CD

Kono yo no kagiri

Sheena Ringo

Shéna Ringö powróciła do pracy solo, pomimo zapewnień, iż z tym skończyła. I choć Kono yo no kagiri nie jest stricte "solo", gdyż wokalistka współpracowała przy nim z Shéna Junpeiem, w sumie odnajdujemy tu samodzielną twórczość artystki. Niestety, wydawnictwo nie imponuje.

Kono yo no kagiri samo w sobie rozczarowuje i jawi się jako muzyczny bałagan. Wykorzystuje dziwaczną, dziecinną melodię na początku, a następnie przemienia się w piosenkę o muzycznych wpływach - możliwe, że największy na nią miał w szczególności "Oliver!". Wokal Shény Ringö nie łączy się dobrze z męskim śpiewem na singlu, czego wynikiem jest kakofonia i brak dźwiękowego ładu. Głos Shény Ringö wypada bardzo dobrze, gdy pojawia się sam, lecz tutaj trwa to zaledwie dziesięć sekund. Reszta Kono yo no kagiri to dziwne i niepokojące muzyczne doświadczenie.

Całe szczęście w Sakuran (Onkyo version) Shéna Ringö pojawia się sama. Piosenka podąża całkiem inną ścieżką niż poprzedniczka i charakteryzuje się mocnym rytmem bossa novy i jazzu. Jej głos czasami zanika, lecz przynajmniej współgra z melodią, tworząc bardzo teatralny kawałek, przypominający melodią lata 40-te ubiegłego wieku. Plusem jest niewątpliwie także to, iż wokalistka śpiewa bardzo dobrze po angielsku.

Trzecią pozycją na płycie jest muzycznie genialna Karisome otome (Hitokuchizaka version). Melancholijna gra skrzypiec tworzy dramatyczną, seksowną atmosferę o elementach muzyki Latino. Całość wypada bardzo imponująco, lecz jako utwór dodatkowy na płycie jest tu trochę nie na miejscu. Piosenka pozbawiona jest wokali i mogłaby równie dobrze znaleźć się na jakiejkolwiek europejskiej muzycznej składance inspirowanej grą skrzypiec. Na dodatek jest krótka i tak naprawdę spełnia tu rolę "zapychacza".

Muzycznie Kono yo no kagiri na pewno nie jest ucztą dla zmysłów, a jako singiel kończący się instrumentalnym utworem rozczarowuje. Nie jest to nawet wersja karaoke, tylko instrumentalny urywek. Sakuran to swoisty klejnocik na wydawnictwie, lecz tonie w muzycznym bałaganie całego singla.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2007-01-17 2007-01-17
Sheena Ringo
REKLAMA