Recenzja

ONE OK ROCK - Beam of Light

16/07/2011 2011-07-16 00:05:00 JaME Autor: Kiri Tłumacz: Gin

ONE OK ROCK - Beam of Light

Drugi album młodych rockersów, od którego bije życie i pozytywne emocje.

Album CD

BEAM OF LIGHT

ONE OK ROCK

Wokalista ONE OK ROCK, TAKA, ma swój znaczący wkład do przemysłu muzycznego. Kiedy zakładał ten zespół, dał początek mocnemu kwintetowi spod znaku popu, punka i rocka, który po cichu obejmował w posiadanie scenę, a legiony fanów uzależniał od swoich porywających i uzależniających melodii.

Beam of Lights jest drugim albumem tego młodego rockowego zespołu, niezwykle świadomego tego faktu. Hitsuzen Maker stanowi silny wstęp, zawierający gitarowe riffy, które Toru i Alex grają między sobą. Jest to na wpół akustyczna melodia, grana zdecydowanie we wciągającym, popowo-punkowym stylu. Wokal TAKI pasuje do tego poziomu pewności siebie, jego skala jest idealna, głos obejmuje zarówno delikatne szepty, jak i agresywniejsze nuty. Chociaż przez cały czas można wyczuć tę popowo-punkową amerykańskość, jednak silny eksperymentalizm, jeśli chodzi o linię basu Ryoty w Melody Line no Shibouritsu, dodaje lekko jazzowe uczucie do początkowych wersów. Wkrótce przeradza się to w skoczny rockowy, pulsujący życiem kawałek.

W 100% (one hundred percent) TAKA zaczyna śpiewać po angielsku - do czego ma kompetencje - agresywnie wywarkując tekst utworu. To nowe napastliwe podejście można wyczuć też w muzyce, bardziej w cięższym stylu Foo Fighters, co odbija się głównym riffie The Pretender. Nieprzyjemne wrażenie bijące od 100% łagodzi piękne, instrumentalne Abduction-Interlude. Dominują w nim proste, odbijające się echem melodie gitar, które drgają w oddali. Dwaj gitarzyści grają sami, póki perkusista i basista nie dołączają, zapewniając stabilny, dudniący rytm.

Ten moment spokoju jest dość potrzebny, jako że San-san Dama zaczyna serię ciężkich gitarowych partii. Co ciekawe, większa część tej piosenki jest pozytywna, ma letnie rytmy punku ska, w przejściu stara się brać przykład z Dragon Ash. Refreny są niestety raczej przeciętne, powracają do względnej ciężkości, zamiast pozwolić piosence rozkwitnąć w lekki punkowy numer. Pomimo interesującego punktu kulminacyjnego w narastającym finale, piosence nie udaje się błyszczeć jak pozostałym. Dzięki Koubou, indiesowemu, buzującemu rockowemu kawałkowi, można o tym wszystkim zapomnieć, jednak i on blednie w porównaniu z Crazy Both, który jest uzależniający, ma funkową linię basu i chaotyczny refren. Ta napaść ze strony gitar i basu nieco zagłusza TAKĘ, który czasem brzmi tak, jakby musiał krzyczeć, żeby było go słychać. To piosenka dla gitarzystów, Toru i Alexa, grających melodie drastycznie wahające się nieuporządkowanych po potężne.

Szkoda, że utwór kończący album, Yap, jest słaby. Od początku rytm jest tu nieobecny, perkusja i gitary z trudem się do siebie dopasowują. Tylko głos TAKI jako tako trzyma się ładu, ale próba grania szybkiego ska wpada płytko. To nie ustaje, a nieprzerwania gra perkusji poza rytmem jest zbyt rozpraszająca. Po tym wszystkim, co wydarzyło się przed Yap, jest on za słaby na zakończenie albumu. Na żywo byłoby dużo zabawy, ale na płycie nie jest to najprzyjemniejsze doświadczenie dla uszu.

ONE OK ROCK jest błyszczącym przykładem na to, że młody rockowy zespół, inspirowany najlepszymi amerykańskimi projektami bazującymi na grze gitar, jest w stanie stworzyć coś, od czego bije życie, siła i młodość. Beam of Light udowadnia, że ta grupa rośnie w siłę na japońskiej scenie rockowej.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2008-05-28 2008-05-28
ONE OK ROCK
REKLAMA