Recenzja

YELLOW FRIED CHICKENz - THE END OF THE DAY

01/10/2011 2011-10-01 00:01:00 JaME Autor: Gin

YELLOW FRIED CHICKENz - THE END OF THE DAY

Pierwszy singiel bardzo specyficznej formacji YFC to wcale nie koniec świata.

Singiel CD

THE END OF THE DAY [Regular Edition]

YELLOW FRIED CHICKENz

Singiel THE END OF THE DAY mieli okazję poznać ci, którzy wybrali się na jeden z koncertów w ramach europejskiej trasy YELLOW FRIED CHICKENz. Na żywo wypadł bardzo rozrywkowo i można się było przy nim dobrze pobawić, jak jednak sprawa wygląda, gdy opadną koncertowe emocje i przesłucha się go w domowym zaciszu?

Cóż, jedno utworowi trzeba przyznać - wpada w ucho. Kiedy już raz się go usłyszy, długo będzie się tłukł gdzieś w głębi czaszki i nie dawał spokoju. Zawdzięcza to przede wszystkim refrenowi. Śpiewają go wspólnie obaj wokaliści, dzieląc się pod względem językowym, więc kluczowa fraza "the end of the day " przypada w udziale Jonowi. Fakt posiadania w zespole trzech gitarzystów gdzieś umyka, nawet w instrumentalnej wersji piosenki. Natomiast dwaj wokaliści współpracują ze sobą całkiem nieźle. Poza jednym wersem, to GACKT odpowiada za wszystkie kwestie po japońsku, natomiast Jon wspiera całość odpowiednio wtrącanymi zwrotami po angielsku. Utwór ma buńczuczny, w założeniu zapewne drapieżny charakter, podpierany szybkim rytmem perkusji Shinyi. Niewątpliwie jest to hit koncertowy, ale na płycie również nie sprawdza się źle.

Drugim utworem na singlu jest nowa wersja przeboju GACKTa, Mind Forest, przerobiona na potrzeby YFC. Uwagę zwraca przede wszystkim to, że jest w całości po angielsku. Wielu osobom, znającym oryginalną wersję z albumu Crescent, zapewne będzie to przeszkadzało, jednak po dłuższym posłuchaniu można się przyzwyczaić. Taki wybór został zapewne spowodowany ukierunkowaniem zespołu na publiczność międzynarodową, no i posiadaniem wokalisty, który nie czuje się zbyt pewnie operując językiem japońskim. Początkowe smyczki budują napięcie, które zaraz zostaje złagodzone brzmieniem fletu. Rola Jona w tym utworze nie jest specjalnie znacząca, ale pomaga on w pewien sposób przebrnąć GACKTowi przez tekst po angielsku.

Do całości dołączone są jeszcze bonusowe wersje THE END OF THE DAY i Mind Forest, po trzy do każdej piosenki. W każdym wypadku są wersje bez GACKTa lub Jona oraz czysto instrumentalne. To ciekawe rozwiązanie, ale zamiast pozbawiania utworu jednego wokalu dużo lepiej sprawdziłyby się nagranie tych piosenek śpiewanych tylko przez jednego z członków. W takim wypadku można by w pełni zapoznać się z umiejętnościami muzyków. Natomiast wtrącane gdzieniegdzie do instrumentalnej wersji partie Jona wypadają dziwnie, niekompletnie i słabo. Zdecydowanie inaczej by było, gdyby sam zaśpiewał całą piosenkę. To samo dotyczy wersji GACKTa z wyciętym wokalem Jona.

Na koniec można wspomnieć o teledysku, który został nagrany do tytułowego utworu. Klip dobrze oddaje styl tej nietypowej grupy. Muzycy ubrani są w charakterystyczne "mundurki" YFC. W centrum uwagi zawsze znajdują się obaj wokaliści, często bardzo blisko siebie; szczególnie gdy GACKT śpiewa Jonowi do ucha, obejmując go od tyłu. Całość utrzymana jest w niebieskiej, ponurej stylistyce z migającym ostro światłem.

Podejrzewam, że nie wszystkim przypadnie ten singiel do gustu, ze względu na dość nieufne podejście wielu osób do YELLOW FRIED CHICKENz. Uważam jednak, że płyta nie jest wcale zła - chwytliwy i energiczny utwór tytułowy wpada w ucho, a dwa wokale w Mind Forest przyjemnie odświeżają tę kompozycję. Ciekawe tylko, czy na tym skończy się przygoda wydawnicza YFC, czy też GACKT i Jon znów coś wspólnie nagrają…
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2011-09-14 2011-09-14
YELLOW FRIED CHICKENz
Singiel CD + DVD 2011-09-14 2011-09-14
YELLOW FRIED CHICKENz
REKLAMA