Recenzja

HYDE - HYDE

05/12/2011 2011-12-05 00:05:00 JaME Autor: Serenity Tłumacz: Gin

HYDE - HYDE

Sprawdźcie, co najlepszego HYDE wam zaoferuje.

HYDE, który jest ikoną wśród jrockowych artystów, wydał w Stanach Zjednoczonych pierwszy cyfrowy album z najlepszymi przebojami. Wydawnictwo nosi jego imię, HYDE, i zawiera siedemnaście piosenek, tworzących szeroki wachlarz utworów wyjętych z różnych stadiów jego kariery solowej. W Japonii album był wydany w marcu 2010 roku.

MADE IN HEAVEN otwiera album pulsującym brzmieniem perkusji i dzikimi riffami. Od pierwszych momentów jest wybuchowe, może nawet za bardzo. Drugi utwór, IT’S SAD, jest również niezwykle energiczny, ale wokal jest w nim bardziej skoncentrowany i bezpośredni. Stałym elementem w tle jest dźwięk przypominający syrenę. Zaraz za połową wydaje się, że utwór ma się skończyć, ale zaraz potem wybucha podczas przejścia.

Początek EVERGREEN [DIST.] prowadzi do powolnej, rockowej ballady. Ma piękna aranżację i niezwykle szczery tekst. Refren jest delikatniejszy, ale wciąż bardzo zaraźliwy, a solo gitarowe w przejściu wyjątkowe. JESUS CHRIST zaczyna się synkopą oraz falą muzyki z syntezatorów. Jest surrealistyczne, ale potężne i te cechy utrzymują się przez cały czas. Fortepian przydaje utworowi wrażenia, że ciągle się coś dzieje, co kładzie się grubą warstwą na jego strukturę, ale nie przytłacza. W przejściu, kiedy pojedyncza dźwięki wygrywane są dość gwałtownie, odgrywa najbardziej znaczącą rolę. W sumie jest to zachwycający, surrealistyczny kawałek.

Prostszą strukturę bez zastosowania kontrapunktów w zwrotkach ma piąty utwór, COUNTDOWN. Jednakże refreny to zupełnie inna historia. Są zbyt intensywne i dezorientujące, bo rytm przypada słabszym partiom tekstu. W THE OTHER SIDE, wolniejszej piosence z bardziej podkreślonym tempem, głos HYDE'a jest bardzo przyjemny. Podobnie jak w IT’S SAD, pojawia się arpeggiowanie partii gitary elektrycznej.

SHINING OVER YOU jest najdłuższe na albumie i trwa ponad sześć minut, dalej utrzymując delikatniejszy kierunek. Zaczyna się fantastycznymi smyczkami oraz chwytającym za serce, delikatnym wokalem, który stanowi obietnicę imponującego utworu. Jednakże w zwrotkach pod względem wokalnym nie osiągnięto harmonii - to drobna skaza na tym doskonałym kawałku.

Bardziej akustyczne brzmienie posiada lżejsza piosenka, jaką jest HORIZON, która zabiera na odkrywanie świata. W jednym momencie, gdy HYDE śpiewa po angielsku, efekt zniekształcenia sprawia, że jego głos przeszywa słuchacza. SEASON’S CALL ma bardzo podobny klimat do HORIZON i jeśli nie posłucha się go wielokrotnie i nie okaże tyle determinacji, by nauczyć się go na pamięć, będzie ciężko je rozróżnić. Z drugiej strony jest to piosenka idealna do posłuchania, kiedy chce się zrelaksować, bo łatwo po słuchaczu spłynie. W zwrotkach SWEET VANILLA HYDE śpiewa nisko i uwodzicielsko. Piosenka pędzi, nieustannie są w niej wykorzystywane talerze, a kończy się niemalże nagle. Wykorzystanie werbli można lepiej odnotować w HELLO.

W HIDEAWAY chłopięcy wokal HYDE'a w refrenie silnie przekazuje treść. Utwór kończy się zdecydowanie dziwnym, wtrąconym hałasem, który nabiera sensu tylko wtedy, gdy posłucha się początku następnej piosenki, PRAYER, uderzającej ciężkimi gitarowymi akordami, tak szybkimi, że z początku przypominają przypadkowy hałas. Głęboki, bogaty wokal HYDE'a, górujący nad ciężkim tłem, daje temu kawałkowi potężnego kopa, a ilość energii, którą dostarcza ten utwór, zarówno pod względem muzycznym, jak i tekstowym, jest trudna do opisania. Jest po prostu wspaniały.

Linia basu w MIDNIGHT CELEBRATION jest znacząca, a wplecione w całość syntezatory oraz warknięcia HYDE'a czynią z niego zadziorny kawałek. UNEXPECTED [DIST.] jest zdecydowanie bardzo zaskakujący. W tej surrealistycznej, eterycznej piosence wykorzystuje się zniekształcenia i efekt echa. Wszystko to się na siebie nakłada i przeplata ze sobą, tworząc falującą, zmienną, absorbującą melodię. W połowie utwór nabiera innego kształtu, często pojawiają się krzyki na tle ciężkiego szarpania strun. Pod koniec tempo nagle przyspiesza, a UNEXPECTED [DIST.] wydaje się niemalże być trzema różnymi utworami, przypadkowo przechodzącymi jeden w drugi.

Przedostatni utwór, THE CAPE OF STORMS, zaczyna się dramatycznie, bogatą, płynącą grą gitary. Nietypowe bębnienie obok marzycielskiej linii gitar tworzy wrażenie intensywnego snu na jawie. Solo na skrzypcach jest wyjątkowe, a wiele fragmentów granych przez nie oraz syntezatory, choć powinno okropnie gryźć się z resztą utworu, nie tylko go dopełnia, ale także dodaje zachwycający posmak przekory. Piosenka kończy się pięknym, wirtuozerskim przejściem.

GLAMOROUS SKY, skomponowane przez HYDE'a dla Miki Nakashimy, zamyka album. Wersja anglojęzyczna, wcześniej niewydana, świetnie podsumowuje płytę, zawierając odpowiednio zbalansowane, ciężkie, dynamiczne fragmenty i poruszający wokal - uosabia styl muzyczny HYDE'a. GLAMOROUS SKY, przenosząc słuchacza znów na początek albumu, zatacza pełne koło.

Jako całość wydawnictwo to jest cudowne. Jeśli twój przyjaciel jest fanem HYDE'a, byłby to świetny prezent dla niego, natomiast ludzie, którzy nie słuchali muzyki artysty do tej pory, powinni zacząć właśnie od tej składanki najlepszych hitów. Może i ty odkryjesz nowy powód, dlaczego HYDE jest tak wyjątkowy.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2009-03-18 2009-03-18
HYDE
Album CD + DVD 2009-03-18 2009-03-18
HYDE
REKLAMA