Relacja

Koncert Merry w Paryżu

07/12/2006 2006-12-07 12:04:00 JaME Autor: Sanaka Tłumacz: jawachu

Koncert Merry w Paryżu

Wspaniały - to najodpowiedniejsze słowo, by opisać ten koncert.


© JaME
Niecierpliwie wyczekiwany koncert Merry odbył się wieczorem 3 grudnia w La Maroquinerie. Klub pełen był podekscytowanych fanów, którzy wołali zespół. Nawet techniczni zostali entuzjastycznie przywitani! Sala koncertowa była mała, ale miała bardzo fajny klimat i przyjemnie było obserwować tych wszystkich ludzi, którzy przyszli zobaczyć zespół. Przybyło około trzystu osób, szczelnie wypełniających klub.

Merry było jedynym zespołem, który miał zagrać tego wieczoru, tak więc koncert zaczął się o czasie. Publiczność nie musiała długo czekać, by zobaczyć pięciu członków grupy. A gdy ubrani w garnitury muzycy po kolei wyszli na scenę, fani oszaleli!

Koncert zaczął się od Kyousou Carnival, który skłonił wszystkich do tańca. Gara od razu pokazał publiczności, co potrafi: jego głos brzmiał na żywo tak dobrze, jak na albumach. Nero, jak zwykle, miał na nosie okulary, które już po minucie gdzieś zleciały, gdy perkusista pogrążył się w muzyce. Ten człowiek nie potrafi trzymać głowy nieruchomo! Zdumiewające było, gdy patrzyło się, ile oni wszyscy mają energii. Kenichi i Yuu stali po obu stronach sceny, natomiast Tetsu znajdował się przeważnie po jej lewej stronie. Żaden z nich nie ruszał się za bardzo, może dlatego, że scena była mała, a może z tego powodu, że Gara ze swoimi błazeństwami zajmował zwykle dużo miejsca.

Było się naprawdę pod wrażeniem, gdy patrzyło się na wokalistę. Gara znajdował się dosłownie wszędzie, dając swoim fanom dokładnie to, czego chcieli. Był nie tylko pełen energii, ale wchodził w dosyć intymne relacje z mikrofonem, a publiczność zdawała się pochłaniać to wszystko oczami.

Zespół wybrał na ten koncert idealny zestaw piosenek. Wszyscy tańczyli i skakali, a atmosfera bardzo szybko stała się gorąca. Dziwne, że nikt nie zemdlał, ponieważ ludzie cisnęli się i pocili, co więcej zrobiło się także duszno. Ciężko powiedzieć, kto przyszedł dlatego, że znał Merry, a kto chciał po prostu zobaczyć nowy zespół, ponieważ każdy z obecnych zatopił się w muzyce. Wszyscy tańczyli i wiele osób śpiewało razem z Garą, co nadawało całemu koncertowi wspaniałego charakteru. Wyglądało to prawie jakby wokalista był nauczycielem, a publiczność jego uczniami, robiącymi dokładnie to, co kazał - szalejącymi. To było jak teatr. Podczas Sayonara ame (rain) Gara patrzył w górę, jakby padało i pocierał ramiona, jakby był zmarznięty i mokry. Potem deszcz nagle przestał padać i wokalista odetchnął z ulgą. Prawie przekonał zgromadzonych, że wewnątrz klubu rzeczywiście się rozpadało.

Po kilku piosenkach zespół zrobił sobie małą przerwę, ale nie zszedł ze sceny. Zamiast tego puścił jakąś wolną, typowo japońską muzykę, a Gara kaligrafował, nie tylko na papierze, ale także na swojej piersi. "Merry - go - mad" napisał na jednej kartce, chociaż w rzeczywistości był jedynym, który szalał. Zwieszał się z sufitu i każdy chciał uszczknąć choć kawałek wokalisty. Wielu fanów przyniosło prezenty dla członków grupy, ale oni nie przyjęli niczego. Tetsu, Yuu i Kenichi tylko rzucali w publiczność swoje kostki. Natomiast Nero rzucił pałeczkę za siebie, zamiast w tłum.

Gara, jak zwykle, w ogóle się nie odzywał. Nero miał kartkę ze spisanymi kilkoma zdaniami po francusku. Wydawało się jednak, że nikt tak naprawdę nie rozumie, co on mówi, dlatego perkusista starał się mieszać w swojej wypowiedzi angielski, japoński i francuski. Publiczność odpowiedziała dużo lepiej i wszyscy byli zadowoleni, śmiali się i wołali o więcej. Po około trzynastu kawałkach widać było, że ludzie trochę się zmęczyli, a w sali było coraz trudniej oddychać. Myślę, że każdy miał nadzieję, iż Nero będzie mówił trochę dłużej, ponieważ to wszystkich uspokajało i pozwalało na krótki odpoczynek, zanim Merry dało kolejny powód, by poszaleć.

Zanim perkusista przemówił ponownie, zespół zagrał Lost Generation i Japanese Modernist. Wszystko wskazywało na to, że Japanese Modernist było tym utworem, na który wszyscy czekali, ponieważ tłum śpiewał bardzo głośno, zaskakując nawet muzyków. Yuu miał zadowolony wyraz twarzy, jakby po raz pierwszy słyszał fanów śpiewających jego piosenkę. Gara naprawdę wlewał swoją duszę w każdą nutę, a Tetsu, Yuu, Kenichi i Nero grali na swoich instrumentach z całego serca.

Miło było patrzeć na sposób, w jaki sposób zespół kontaktował się z fanami. Dokładnie jak chciało Merry, wszystko było zrozumiałe dzięki muzyce. Jak powiedział Kenichi, wystąpiliby nawet dla jednej osoby i naprawdę miało się wrażenie, że grali dla każdego z osobna w tym klubie. Nie było niczego powierzchownego w tym koncercie. Członkowie zespołu wydawali się czuć bardzo dobrze z tą publicznością i najwyraźniej byli bardzo szczęśliwi, że są w Paryżu.

Miało się odczucie, że koncert skończył się bardzo szybko, ponieważ nie było ani jednego nudnego momentu, gdy po blisko dwudziestu piosenkach zespół zszedł ze sceny. Nie minęło wiele czasu, a już fani zaczęli wołać o encore. Muzycy kazali im czekać kilka minut i powrócili w nowych kostiumach. Żaden z nich nie miał już na sobie garnituru, poza Garą, który założył także swój słynny kapelusz z koncertu w Hibiya Yagai Ongakudo, wydanego później na DVD SCI-FI nu Chemical Rhetoric.

Zespół zaczął encore piosenką Ringo to Uso i ludzie znowu zaczęli tańczyć, co stanowiło piękny widok. Niektórzy z obecnych nawet płakali. Pewnie dlatego, że byli po prostu szczęśliwi widząc Merry lub z powodu ogólnej atmosfery koncertu, która była urocza. Zespół w ramach bisów zagrał jeszcze sześć utworów, ale niestety wszystko kiedyś się kończy. Zanim grupa zniknęła ze sceny, Nero podziękował wszystkim przybyłym i powiedział "Do zobaczenia ponownie niedługo".

Koncert był absolutnie cudowny. Zespół nie zagrał nowej piosenki, Calling, ale setlista była zadziwiająca - uderzyło mnie, że zagrano tak dużo "dobrze znanych" kawałków! Grupa brzmiała wspaniale, wyglądała wspaniale (ten blask!); jedyne słowo, którym można opisać ten koncert, to wspaniały! Nero jest komiczny i jeżeli widziało się kiedyś jego twarz podczas występu, od razu zrozumie się dlaczego. Jest też niesamowitym perkusistą. Tetsu grał na swoim basie cudownie, jak zwykle. Yuu i Kenichi włożyli w swoją grę całe serce i brzmieli świetnie.

Mam nadzieję, że Merry powróci do Europy pewnego dnia. Prawie magiczny sposób uwodzenia publiczności przez zespół wystarczy każdemu, by chcieć więcej.


Setlista:

01 Kyousou Carnival
02 Sentimental New Pop
03 Dekiai no Suisou
---
04 Meisai no Shinshi
05 Misemono Tengoku
06 Kimatteru Taiyou
---
07 Sayonara Rain
08 Kousoubiru no Ue de Last Dance
09 Bara to Katasumi no Blues
10 Refrain ~namida no doyoubi~
--- Calligraphy
11 Deji Note
12 Kubitsuri Rondo
13 Retro Future
14 PLTC
--- MC: Nero
15 Lost Generation
16 Japanese Modernist
--- MC: Nero
17 Nameless Night ~na mo naki yoru~
18 Freaks A GO GO
19 Mousou rendez-vous

--- Encore
20 Ringo to Uso
21 Mado Kara Nigeta Love Song
22 Omoide Sunset
--- MC: Nero
23 Hi no Ataranai Basho
24 T.O.P
25 Violet Harenchi


Podziękowania dla Ganshin/JVStore i Merry.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
03/12/20062006-12-03
Koncert
MERRY
La Maroquinerie
Paris
Francja

Merry w Europie

Wywiad z Merry © Victor Records

Wywiad

Wywiad z Merry

Porozmawialiśmy z Merry w Japonii o europejskiej trasie zespołu.

Merry od A do Z © GanShin

Wywiad

Merry od A do Z

Nieco inny wywiad z Merry, przeprowadzony przed ich pierwszym koncertem w Europie.

Wywiad z Merry we Francji © Victor Records

Wywiad

Wywiad z Merry we Francji

Wywiad z Merry przeprowadzony w Paryżu podczas trasy po Europie.

Koncert Merry w Paryżu © JaME

Relacja

Koncert Merry w Paryżu

Wspaniały - to najodpowiedniejsze słowo, by opisać ten koncert.

Ekskluzywny wywiad z Merry © Victor Records

Wywiad

Ekskluzywny wywiad z Merry

JaME miało okazję porozmawiać w Japonii z członkami Merry przed ich europejską trasą.

REKLAMA