Relacja

exist†trace na Sakura-Conie 2011

14/11/2011 2011-11-14 00:05:00 JaME Autor: Jessieface Tłumacz: Gin

exist†trace na Sakura-Conie 2011

Amerykański debiut exist†trace na Sakura-Conie sprawił, że tłum zwykłych uczestników konwentu zmienił się w oddanych fanów.


© exist trace - JapanFiles - David Cirone
exist†trace wystąpiły po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych na popularnym dorocznym konwencie w Seattle Sakura-Con 2011. To, jak wyglądały, wiązało się z wydaniem albumu Twin Gate, dostępnego za pośrednictwem JapanFiles, który można było także kupić podczas tej imprezy.

Podczas pierwszego dnia Sakura-Conu 2011, pośród szalonych coslpeyerów, irytującej mody i przeróżnych hobby, aulę wypełniały też pełne podekscytowania rozmowy. Fani ustawili się w kolejce przed drzwiami prowadzącymi przed główną scenę w Audytorium 4B, w tym samym miejscu, gdzie później miały być rozdawane autografy. Czas upływał, oczekiwania stawały się coraz większe; część fanów okazywała swoją radość, inni woleli oszczędzać energię.

Kiedy dano sygnał, ze można przemieścić się pod główną scenę, seria głośnych okrzyków poniosła się echem po dużym pomieszczeniu, a wszyscy skoczyli na równe nogi i przeszli przez podwójne drzwi prowadzące do sali. Scena była wielka, a miejsce mogło pomieścić niezwykle dużo osób. Pod nią znajdowało się miejsce do tańczenia, a dalej wolna przestrzeń wypełniona rzędami krzeseł po każdej stronie. Za stanowiskiem dla dźwiękowców była jeszcze jedna strefa z miejscami siedzącymi. Płyta wypełniła się najpierw, niektórzy powędrowali do miejsc siedzących znajdujących się najbliżej sceny. Nie miało znaczenia, gdzie się stało – fani, którzy przyszli tu zobaczyć exist†trace, nie mogli pohamować podekscytowania.

Jako że publiczności przyszło czekać ponad pół godziny, niektórzy fani wyrażali zdenerwowanie krzykiem, inni zaś przestępowali z nogi na nogę. Średnio co pięć minut seria białych błysków, imitujących flesze aparatów, oślepiała tych stojących najbliżej sceny, a za nią podążało ogłoszenie "zakaz fotografowania z fleszem”. Oprócz tego podejmowano próby zasłonięcia sceny sztucznym dymem, by ukryć zespół, mający się po raz pierwszy pojawić na scenie oraz ożywić tłum. To nowatorski pomysł, ale czekająca dłużej niż to konieczne publiczność doświadczała tego kilka razy, kiedy dym się rozwiewał. Te dwa zdarzenia na zmianę występowały wielokrotnie, ale po ósmym czy dziewiątym razie rozzłościły fanów czekających na exist†trace.

Kiedy w końcu przyciemniono niebieskie światła, tłum od razu się rozweselił, wiedząc, że w końcu nadszedł ten moment. W okamgnieniu zniknęła cała złość odczuwana w czasie oczekiwania. Logo exist†trace pojawiło się na trzech monitorach zawieszonych nad sceną. Zespół wyszedł zza kulis i chwycił swoje instrumenty. Odwrócone do tłumu plecami członkinie dziko się poruszały, niemalże jakby tańczyły, i zagrały krótkie intro prowadzące do pierwszego utworu JUDEA.

Obłok białego dymu przykrył scenę i pierwsze rzędy oświetlane z przerwami niebieskimi i czerwonymi światłami; w pierwszym refrenie wprowadzono natomiast różowo-żółte oświetlenie. Materiał kręcony na żywo, ukazujący członkinie zespołu, był w tym samym momencie wyświetlany na dwóch z trzech ekranów znajdujących się za nimi. Wokalistka Jyou growlowała przez całą piosenkę, ale momentami jej głos ciężko było usłyszeć ze względu na sposób, w jaki Mally radośnie bębniła. Pod koniec utworu Jyou zrobiła przerwę, by napić się wody i krótko porozmawiać z publicznością. Zapytała tylko, czy wszyscy są "genki", a potem przeszła szybko do następnej piosenki, VANGUARD.

Jyou przedstawiła się po raz drugi, tym razem wypowiadając się wolniej. Mówiła o wsparciu ze strony fanów i podekscytowaniu, jakie odczuwała, będąc po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych. Szalona muzyka powróciła z nową piosenką, a dwie fale białego dymu i czerwonego światła zalały pierwsze rzędy. Gra świateł odbywała się głównie na przedzie sceny, podczas gdy reszta sali pozostawała w cieniu.

Gorąco ogarnęło publiczność podczas Requiem. Utwór miał zabarwienie nieco w klimatach electro lat 80-tych przechodzącego w gotyk, oświetlenie nadawało mu ciepłego, przywodzącego na myśl ogień wrażenia. Jyou rzucała się po scenie, dopasowując do beatu wygrywanego przez perkusistkę, ekstatycznie machając głową, tak że na pewno ją po tym bolała. Spod zręcznych palców Omi wydobywały się warknięcia gitary, a ona sama uśmiechała się promiennie do tłumu - dobrze się bawiła. Miko wciąż wyglądała nieco mniej ekstrawagancko, ale jej loki kołysały się w przód i w tył, kiedy wykonywała lekki headbanging.

Zapadający w pamięć angielski na początku ballady Cradle był dla niektórych mylący. Jyou przyłożyła rękę do serca, momentami śpiewając w języku angielskim, powoli przenosząc dłoń w bok, dopasowując się do wolnego tempa piosenki. Publiczność kołysała się, niemal jakby potrafiła wyczuć emocje każdej z członkiń podczas tego utworu. Kiedy dźwięki Cradle ucichły, melancholia powoli przemieniała się w ciszę wraz emocjami, które ulegały zmianie. Podczas Orelans no Shoujo na twarzach członkiń zamierzenie odmalowało się cierpienie. Ta piosenka była na najbardziej ekstremalnym poziomie, a tłum zareagował do tego odpowiednio, machając głowami i pogując z energią większą niż do tej pory tego wieczoru.

Kiedy skończyła się dziesiąta piosenka, członkinie exist†trace niemal natychmiast zeszły ze sceny. Tłum szybko zareagował, błagając o więcej i skandując nazwę zespołu, żeby powrócił on na encore. Nie minęło więcej niż pięć minut, kiedy Jyou z powrotem wprowadziła na scenę pozostałe cztery członkinie, by bisować. Gdy wokalistka pojawia się ponownie, niosła ze sobą dwie flagi: japońską i amerykańską. Na każdej był znak na "więź" (kizuna), obrazujący głęboką więź między tymi państwami. Zanim zaczął się bis, Jyou wygłosiła krótką przemowę po japońsku, dotyczącą wydarzeń w rejonie Tohoku, trzęsienia ziemi i zniszczeń, które ono wywołało. Mówiła, że wsparcie, którego Stany Zjednoczone udzieliły, zostało bardzo docenione przez Japonię i więź między tymi państwami pogłębiła się, stąd użycie słowa "kizuna" na określenie tej relacji.

Kiedy tylko muzyka rozbrzmiała na nowo w dobrze znanym utworze RESONANCE, publiczność zaczęła śpiewać, znając słowa. Niespodziewanie Jyou podczas śpiewu owinęła sobie amerykańską flagę wokół ramion. Amerykańscy muzycy rzadko to robią, a jeśli już, to na pewno nie z taką pasją, dlatego zobaczenie japońskiego muzyka z dumą noszącego na scenie flagę innego państwa, było wyjątkowym widokiem.

Ten widok wypalił się w pamięci każdej osoby z publiczności, kiedy opuszczała ona salę. Niektórzy zawrócili i poszli do pomieszczenia obok, gdzie ustawili się w kolejce po autografy, podczas gdy inni wyszli do lobby i wymieszali się z pozostałymi fanami, pragnąc cofnąć się w czasie i przeżyć te półtorej godziny ponownie.


Setlista:

01. JUDEA
02. VANGUARD
-MC-
03. New Song
04. Ambivalence
05. Requiem
-MC-
06. Cradle
-MC-
07. Orleans no Shoujo
08. DECIDE
09. Liquid
-MC-
10. Owari no nai Sekai

Encore:
11. RESONANCE
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2010-12-15 2010-12-15
exist†trace

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
22/04/20112011-04-22
Koncert
exist†trace
Washington State Convention & Trade Center
Seattle, WA
Stany Zjednoczone
REKLAMA